Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Podatki w górę

Treść

Tylko niepoprawni optymiści i propagandziści rządowi przekonywali w minionym roku, że zafundowana nam przez Donalda Tuska podwyżka podatku VAT nie dołoży istotnej cegiełki do wzrostu cen. W2011 r. podstawową stawkę podatku VAT zawartego w cenach nabywanych towarów i usług rząd podniósł z 22 proc. na 23 proc., a preferencyjną - z 7 proc. do 8 procent. Doświadczyliśmy jednocześnie odczuwalnego wzrostu cen towarów i usług. Choć często przeciętny konsument sceptycznie odnosi się do podawanych wskaźników inflacji, gdyż zdają się one nie oddawać faktycznie odczuwalnego wzrostu cen, to w minionym roku skok wskaźnika inflacji był zdecydowanie zauważalny. Szczyt inflacji zanotowaliśmy w maju. Wtedy inflacja roczna - liczona w stosunku do maja 2010 roku - wyniosła 5 proc., z kolei w listopadzie zeszłego roku - 4,8 procent. Dla porównania - w listopadzie 2010 r. inflacja roczna osiągnęła 2,7 proc., a według danych Głównego Urzędu Statystycznego po raz ostatni, za wyjątkiem zeszłego roku, 5-procentowy wzrost cen odnotowaliśmy przed 10 laty. W sierpniu 2001 r. inflacja liczona w stosunku do sierpnia roku 2000 r. wyniosła 5,1 procent.
W kolejny rok weszliśmy również z wyższymi podatkami. Choć rząd przeprowadził już przez parlament ustawę pozwalającą na dalsze podwyżki stawki podatku VAT w wyniku tylko decyzji rządu, to jeszcze społeczeństwo kolejnym wzrostem tego podatku nie zostało dotknięte. Wzrósł jednak inny podatek, którego podniesienie bez wątpienia będzie miało wpływ na wzrost cen towarów i usług. Uchwalając ustawę okołobudżetową, Sejm głosami rządzącej koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego zdecydował o podwyżce akcyzy na olej napędowy.
W wyniku podwyżki akcyzy na olej napędowy i biokomponenty rząd chce zabrać z kieszeni przedsiębiorców i konsumentów do budżetu państwa 2,2 miliarda złotych. W ustawie okołobudżetowej zatwierdzono również podwyżkę akcyzy na wyroby tytoniowe. Na tej operacji rząd zapowiedział pozyskanie do budżetu 380 milionów złotych. Już na początku zeszłego roku Sejm z inicjatywy rządu Tuska uchwalił także niemal trzykrotną podwyżkę podatku VAT na ubranka i obuwie dziecięce - z 8 proc. na 23 procent. Podwyżka VAT na ubranka weszła w życie 1 stycznia br. - w wyniku tej operacji do budżetu państwa miałoby wpłynąć 160 milionów złotych więcej.
Przy okazji ochoczego podwyższania podatków przez rząd PO - PSL warto zwrócić uwagę na fakt, iż słynąca z wysokich danin publicznych Szwecja z początkiem tego roku obniżyła podatek VAT w gastronomii - z 25 proc. do 12 procent. Szwedzi spodziewają się, że dzięki takiemu ruchowi stworzą - w tym kryzysowym dla gospodarki okresie - dodatkowe miejsca pracy, zwłaszcza dla ludzi młodych. W Polsce taki numer by nie przeszedł. Podwyżki VAT i akcyzy tłumaczone są bowiem - przez szukający coraz to nowszych źródeł środków do dalszego finansowania swojej działalności rząd Donalda Tuska - "koniecznością dostosowywania się do minimalnych wymogów unijnych" w kwestii wysokości tych podatków. A właśnie tego typu argument jest w Polsce przez liczne grono euroentuzjastów przyjmowany w praktyce bezkrytycznie, jako ostateczny i niepodlegający dyskusji z przyczyn obiektywnych. Co ciekawe jednak, np. opodatkowanie akcyzą wyrobów tytoniowych w Polsce wyraźnie przewyższa minimalne wymogi Unii Europejskiej.
W tym roku wzrośnie również opodatkowanie pracy. Obciążenie przedsiębiorców składką rentową, płaconą przez nich za zatrudnianych pracowników, wzrośnie od lutego o ponad 40 proc. - zamiast 4,5 proc. podstawy wymiaru zapłacą 6,5 procent.
W ustawie okołobudżetowej zawarto również przepisy zakładające uszczelnienie systemu podatkowego. Na przepisach uniemożliwiających omijanie podatku Belki - od zysku z bankowych oszczędności - do budżetu ma trafić dodatkowo 380 milionów złotych. Warto przypomnieć, że postulat zakładający likwidację podatku Belki - którego przepisy zaostrza teraz rząd Tuska - był jednym z głównych, z jakim wybory wygrywała po raz pierwszy Platforma Obywatelska.
W bieżącym roku rząd i Sejm również przystąpią do pracy nad przepisami zmierzającymi do podwyższenia podatków. Z harmonogramu prac rządu na ten rok wynika, że jeszcze w pierwszym kwartale br. Rada Ministrów przyjmie projekt nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Nowelizacja będzie zakładać m.in. likwidację ulgi na internet oraz uniemożliwienie twórcom - w stosunku do dochodów powyżej 85 tys. złotych rocznie - korzystania z 50-procentowych kosztów uzyskania przychodów. Rząd przewiduje także nowelizację przepisów dotyczących ulgi na dzieci i becikowego poprzez zmianę filozofii wsparcia rodzin - z preferencji dla posiadających dzieci, w kierunku pomocy socjalnej dla gorzej sytuowanych rodzin z dziećmi. Prawo do becikowego uzyskają tylko rodziny o dochodzie nie wyższym niż 85-tys. złotych. Jednocześnie prawo do ulgi podatkowej na dziecko mają stracić rodziny tylko z jednym dzieckiem, których dochód przewyższa 85 tys. próg. Bez zmian ma pozostać ulga dla rodzin z dwojgiem dzieci, a ulga na trzecie i każde kolejne dziecko ma wzrosnąć o 50 proc. niezależnie od wysokości dochodu w rodzinie.
Artur Kowalski

Nasz Dziennik Wtorek, 3 stycznia 2012, Nr 2 (4237)

Autor: au