Przejdź do treści
Przejdź do stopki

PO udzieliła poparcia Komorowskiemu

Treść

Na Stadionie Narodowym w Warszawie politycy Platformy Obywatelskiej udzielili poparcia Bronisławowi Komorowskiemu w nadchodzących wyborach prezydenckich. I trudno było oczekiwać, że będzie inaczej. A jednak. Pewne miny członków partii rządzącej mocno kontrastują z protestami na ulicach polskich miast.

W oparach samozadowolenia politycy partii rządzącej udzielili poparcia kandydatowi na prezydenta Bronisławowi Komorowskiemu. Jednogłośnie.

- Stoimy za panem murem i zrobimy wszystko by nadchodzące wybory prezydenckie były naszym wspólnym sukcesem – powiedziała premier Ewa Kopacz.

- W zasadzie mógłbym powiedzieć tylko jedno słowo: dziękuję – oświadczył Bronisław Komorowski, prezydent RP.

Bronisław Komorowski miał swoje pięć minut, oczywiście nie obyło się bez kartki, z której przekonywał, że choć z Platformy wyszedł i do Platformy po poparcie wrócił to jest bezpartyjny.

- Pięć lat temu byłem kandydatem PO, dziś pragnę być kandydatem obywatelskim, z waszym poparciem, z poparciem PO – powiedział Bronisław Komorowski, prezydent RP.

Prezydent zdążył zasłynąć z wielu innych powiedzeń i żarcików. Choćby o lewatywie najlepszej na rozum.

Przez ostatnie pięć lat Bronisław Komorowski nie zrobił nic, co mogłoby mu pomóc w wygranej – uważa Mariusz Błaszczak, przewodniczący KP PiS.

- Jest to prezydentura zmarnowanej szansy, jest to prezydentura tak, jak mówił to Donald Tusk, oglądaniem żyrandola, który jest nieaktywny wtedy, kiedy ma zabierać głos – powiedział Mariusz Błaszczak, przewodniczący KP PiS.

Prezydent nie zabierał głosu publicznie unikając trudnych tematów. Chociażby w sprawie referendum odnośnie podwyższenia wieku emerytalnego.

- Przypomnę 2,5 mln zebranych podpisów, wielotysięczne manifestacje. Niestety pan prezydent okazał się prezydentem Platformy nie posłuchał głosu bardzo dużej części społeczeństwa – powiedział Tadeusz Majchrowicz, zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.

Mimo sprzeciwu podpisał ustawę, która wydłużyła wiek emerytalny do 67 lat. Prezydentowi brakuje chęci do inicjowania publicznej dyskusji o przyszłości Polski i problemach. A ta bierność sprzyja koalicji rządzącej – uważa politolog dr Aleksander Kozicki.

- Poprzez swoją bierność działa na szkodę opozycji bądź też wszelkim projektom politycznym, które dążą do zmiany obecnej sytuacji politycznej. Bez wątpienia prezydentura Komorowskiego jest właściwą i pożądaną dla PO i PSL – powiedział dr Aleksander Kozicki, politolog.

W ubiegłym roku Bronisław Komorowski poniósł prestiżową, ale  i prawną porażkę. Chodzi o prezydencką nowelizację ustawy o zgromadzeniach, która wprowadzała zakaz organizacji dwóch zgromadzeń w jednym miejscu. Trybunał Konstytucyjny wrzucił ustawę Komorowskiego do kosza. Jaki prezydent taka ustawa.

- Działania prezydenta w kontekście planowanej ustawy ograniczającej wolność zgromadzeń jawi się jako ograniczenie demokracji i to w momencie kiedy pan prezydent hucznie obchodził 25 -ecie upadku komunizmu, czy wolnych wyborów, tych pierwszych z 89 roku – ocenił dr Piotr Gawryszczak, politolog.

O niekonstytucyjności przepisów zaproponowanych przez Bronisława Komorowskiego mówiło wiele organizacji, choćby Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Teraz przed prezydentem kolejny sprawdzian. Na jego biurko trafi konwencja o zapobieganiu przemocy wobec kobiet, przyjęta dziś przez Sejm. I tu nie należy mieć złudzeń Bronisław Komorowski ją podpisze wpuszczając do naszego systemu prawnego ideologię gender.

TV Trwam News


źródło: RIRM, 06 lutego 2015

Autor: mj