Przejdź do treści
Przejdź do stopki

PO ściąga Polskę na dno

Treść

Zdjęcie: www.stanislawozog.pl/ Internet

Ze Stanisławem Ożogiem, posłem Prawa i Sprawiedliwości do Parlamentu Europejskiego na nową kadencję, rozmawia Mariusz Kamieniecki

O czym świadczą taśmy ujawnione przez tygodnik „Wprost”?

– To, z czym mamy do czynienia, jest przerażające i świadczy m.in. o tym, że świat polityki w wydaniu rządzącej koalicji jest brudny, oparty na kłamstwach i manipulacji. W tym konkretnym przypadku zostały naruszone wszystkie standardy. Mieliśmy do czynienia z negocjacjami personalnymi konstytucyjnego ministra z prezesem Narodowego Banku Polskiego. Co gorsza, polityczny deal został zrealizowany: Jan Vincent Rostowski zgodnie z życzeniem Marka Belki nie jest już ministrem, również ustawa o NBP została zmieniona zgodnie z intencją prezesa.   

Minister Sienkiewicz mógł być wysłannikiem premiera Tuska?

– Wygląda na to, że nie ma innej możliwości. Powtórzę jeszcze raz: Bartłomiej Sienkiewicz to konstytucyjny minister, a nie osoba prywatna. Poruszając w rozmowie z prezesem Markiem Belką temat, który nie należy do kompetencji jego resortu, musiał realizować misję powierzoną przez kogoś, kto sprawuje pieczę nad całością, kto decyduje, wypada więc na premiera. W tej sytuacji trudno sobie wyobrazić, żeby Donald Tusk o tym nie wiedział. Pytanie brzmi, czy będzie miał odwagę się do tego przyznać.

Mamy do czynienia z początkiem końca rządów Platformy Obywatelskiej?

– W normalnym kraju o odpowiednio ukształtowanej demokracji to, z czym mamy dziś do czynienia, skończyłoby się dymisją rządu, inna sprawa, że koniec tego rządu powinien nastąpić już dużo wcześniej. Ten rząd sięgnął już dna. Okazuje się, że Polacy nie żyją w państwie prawa, ale w republice kolesiów, jednak czy jest to już ostateczne dno, czy jest jeszcze coś więcej, głębiej, pokaże czas. Moim zdaniem, możemy się spodziewać kolejnych bulwersujących informacji na temat działalności ekipy Tuska. Straszenie PiS już nie przejdzie.

Słuchając tych taśm, aż trudno sobie wyobrazić funkcjonowanie państwa przez ostatnie lata…

– To państwo nie funkcjonuje normalnie już od dawna, o czym zresztą mówi sam minister Bartłomiej Sienkiewicz w rozmowie z prezesem Markiem Belką. Mamy do czynienia z ogromnym kryzysem, a blisko 40-milionowy Naród jest rządzony przez ludzi, którzy dopuszczają się tak skandalicznych działań. Mamy do czynienia z patologią władzy. Ten skandal powinien zakończyć się natychmiastową dymisją skrajnie skompromitowanego rządu Donalda Tuska. Fakty są takie, że państwo polskie po rządach Platformy wymaga gruntownej przebudowy.

Kto może stać za tymi nagraniami?

– Trudno jednoznacznie wyrokować. Nie umiem powiedzieć, czy jest to robota z zewnątrz związana z sytuacją na Ukrainie i udziałem Polski w tych wydarzeniach, czy może jest to efekt rozgrywek wewnętrznych między polskimi służbami specjalnymi. Pewne jest, że z rozgrywki te trwają od kilku lat. W świetle taśm „Wprost” i oświadczenia ministra Sienkiewicza, który twierdzi, że udało mu się uporządkować ten stan i wzmocnić kontrolę nad służbami wewnętrznymi, mają się jak pięść do nosa. To, że szef resortu, który ma stać na straży bezpieczeństwa państwa, sam jest nagrywany, jest żenujące i napawa grozą. Instytucje państwa nie działają, a państwo pod rządami Platformy Obywatelskiej po prostu tonie.

Z ujawnionych nagrań wynika, że prezes Belka zwracał premierowi Tuskowi uwagę o problemach Amber Gold, zanim wybuchła afera, a ten mimo to nie zareagował.

– Nie tylko nie zareagował, ale w Sejmie informował, że nic o tym nie wiedział. Dlatego również i ten wątek powinien być dogłębnie zbadany. Afera Amber Gold, której pan dotyka, jest jedną z wielu, która została wykryta, ale konsekwencji niestety nikt nie poniósł. Takich spraw dotyczących instytucji parabankowych, na których działalności wielu obywateli naszego państwa poniosło i ponosi ogromne straty, jest dużo. Tymczasem rząd i powołane do tego instytucje są niesprawne, nie robią nic, żeby zahamować i ukrócić tego typu proceder oszukiwania obywateli. Umorzenie takiej afery jak Amber Gold otwiera furtkę innym oszustom. Kolejnym przykładem działania na szkodę obywateli w majestacie prawa jest sprawa odwróconej hipoteki. Rząd pozoruje działania ustawowe od paru lat, a de facto nie robi nic, żeby ukrócić czy nie dopuścić do dramatu wielu starszych ludzi, którzy nie mając z czego żyć i leczyć się, przekazują własność swoich mieszkań, łudząc się, że do końca swego życia będą mieć jakieś pieniądze. Natomiast fakty są takie, że w przypadku upadłości instytucji parabankowych, które znikają z powierzchni ziemi, ci ludzie pozostają bez pieniędzy i bez własnego mieszkania, i bez opieki państwa. Tak być nie powinno.

Politycy PO w różnych mediach robią szpagaty, próbując zlekceważyć doniesienia „Wprost”. Z czym zwleka premier Tusk, który zapowiedział, że w sprawie taśm wypowie się dopiero w poniedziałek?

– Ten rząd nie potrafi nawet wykryć i ukarać kierowcy, który z premedytacją przekracza prędkość 200 km/h, tymczasem jest „superskuteczny” wobec kierowcy, który o 10 km przekroczy dopuszczalną prędkość, bo radary, czy jak to się określa – salony fotograficzne Rostowskiego, zrobią zdjęcie i mandat oraz ujemne punkty gotowe. Tak samo jest z osobą biedną, głodną, która kradnąc bułkę czy batonik, jest ciągana po sądach i trafia do więzienia, a aferzystom, którzy oszukują państwo na olbrzymie sumy, nie spada nawet włos z głowy. Wniosek z tego, że jak jechać, to ponad 200 km, a jeśli kraść, to miliony, bo to gwarantuje bezkarność. Tak wygląda sprawiedliwość w państwie rządzonym przez Donalda Tuska i jego ekipę. Mamy zatem do czynienia z pozorowanymi działaniami rządu. Z jednej strony PR i wszystko przedstawiane w różowych barwach, a z drugiej – faktyczny dramat państwa.  Najbardziej tragiczne jest to, że rząd Tuska, żeby utrzymać się przy władzy, jest w stanie zrobić wszystko, łącznie z naruszeniem prawa. Jest to polityka przetrwania i robienia wszystkiego pod kątem sondaży, żeby tylko słupki poparcia jak najmniej spadały. Istota tego całego systemu sprawowania władzy oparta jest na patologii. Państwo polskie pod rządami ekipy Tuska toczy rak.   

Jakie, Pana zdaniem, mogą być konsekwencje tych doniesień? Będą decyzje personalne?

– Następstwem tych wydarzeń oczywiście oprócz konsekwencji politycznych powinny być zarzuty prokuratorskie. W mojej ocenie, nic się jednak nie zdarzy. Kolejna afera nie zostanie wyjaśniona i zostanie zamieciona pod dywan. Osoby, które są głównymi aktorami tego zdarzenia i bezsprzecznie powinny ponieść konsekwencje, nie zostaną ukarane w sposób należyty. W tej sytuacji możemy mieć do czynienia z najgorszym scenariuszem dla Polski, dla Polaków, czyli z trwaniem rządu mimo wszystko.

Sugeruje Pan, że rząd mimo afery może się utrzymać?

– A kto lub co jest w stanie ruszyć ten rząd?... Przecież to nie pierwsza afera za rządów Platformy. Nie sądzę, żeby Donald Tusk wykazał się odpowiedzialnością i odwagą cywilną, żeby odejść. Niestety, zwyczajne poczucie przyzwoitości, już nie mówię o odpowiedzialności, jest temu rządowi obce.

Dziękuję za rozmowę.  

Mariusz Kamieniecki
Nasz Dziennik, 15 czerwca 2014

Autor: mj