Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Platforma w sojuszu z Lewicą

Treść

Dopiero w czwartek zbierze się na następnym posiedzeniu sejmowa komisja śledcza mająca badać aferę hazardową. Wczoraj nowo wybrana komisja się ukonstytuowała i wybrała swoje prezydium. Nie dość, że przewodniczącym komisji został poseł Platformy Obywatelskiej, partii, której prominentni politycy są zamieszani w aferę, to jeszcze Platforma przy poparciu SLD nie zgodziła się, by wiceprzewodniczącym został kandydat Prawa i Sprawiedliwości. PO poparła za to na wiceprzewodniczącego komisji kandydata Lewicy.

W najbliższy wtorek z udziałem wszystkich członków hazardowej komisji śledczej zbierze się jej prezydium. Wtedy posłowie mają zgłosić swoją wizję pracy przed kolejnymi posiedzeniami. Na posiedzenie prezydium szef komisji Mirosław Sekuła zaprosił wszystkich jej członków. Wczorajsze posiedzenie nowej komisji śledczej rozpoczęte przez marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego przyniosło jedno zaskakujące rozstrzygnięcie. Prawo i Sprawiedliwość, które wcześniej chciało dla siebie funkcji przewodniczącego komisji, nie ma nawet wiceprzewodniczącego. Poparcia kandydatury Zbigniewa Wassermanna (PiS) odmówiła Platforma Obywatelska, a przeciw zagłosował również Bartosz Arłukowicz z Lewicy, który sam został wiceprzewodniczącym. Po przepadnięciu kandydatury Wassermanna na drugim stanowisku wiceprzewodniczącego pozostaje wakat. Niektórzy posłowie Lewicy już zapowiadają jednak, że na najbliższym posiedzeniu kandydatura PiS zostanie przez Lewicę poparta. Wcześniej poseł PSL Franciszek Stefaniuk zrezygnował z kandydowania na wiceszefa komisji - uzasadniając, że dwóch wiceprzewodniczących powinno należeć do dwóch kolejnych po Platformie pod względem wielkości klubów w Sejmie. Co ciekawe, PiS nie zgłosiło swojego kandydata na szefa komisji, a jeszcze ciekawszy był spokój, z jakim członkowie komisji z ramienia PiS: Beata Kempa i Zbigniew Wassermann, przyjęli, że Prawo i Sprawiedliwość, przynajmniej na razie, nie ma swojego przedstawiciela w prezydium. Wassermann tłumaczył, że posiadanie wiceprzewodniczącego "nie jest żadnym warunkiem PiS". W ocenie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, konstrukcja komisji jest nie najlepsza i dlatego istnieje ryzyko tuszowania sprawy. - Byłoby ono znacznie ograniczone, gdyby przewodniczący był z opozycji, choćby z PSL. Widać bardzo mocno, że Platforma Obywatelska się czegoś bardzo boi. Gdyby nie miała się czego bać, ta komisja inaczej by wyglądała - powiedział Kaczyński. Szef Platformy premier Donald Tusk konsekwentnie natomiast odcinał się od tego, co PO robi w Sejmie w sprawie komisji. Zadeklarował, że jeśli zostanie wezwany przed komisję, to na przesłuchanie się stawi. - Mówiłem od początku i mogę powtórzyć, że wezwanie komisji będzie wezwaniem zobowiązującym. Jeśli będzie taka potrzeba, a taką potrzebę będzie wyrażać komisja, to będę do dyspozycji, niezależnie od tego, kogo jeszcze komisja będzie zapraszać - powiedział szef rządu. W kontekście ewentualnej konfrontacji przed komisją z byłym szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariuszem Kamińskim premier zaznaczył, że ujawnienie prawdy jest czymś, na czym mu zależy, a prawda jest po jego stronie.
Tusk spotkał się wczoraj w Sejmie z szefami klubów parlamentarnych w sprawie rządowej ustawy hazardowej mającej likwidować hazard poza kasynami, a będącej pokłosiem ujawnienia afery hazardowej z udziałem czołowych polityków PO w rolach głównych. Zarówno z ust szefa SLD Grzegorza Napieralskiego, jak i PiS Jarosława Kaczyńskiego można było usłyszeć słowa o poparciu idei ustawy z zastrzeżeniem, że nie chcą uczestniczyć w pracach nad nią, jeśli zapowiadane przez rząd działania miałyby być propagandą. - Co do idei całkowicie ją popieramy. Trzeba radykalnie ograniczyć hazard w Polsce. Idealne byłoby jego całkowite zakazanie. Ważne są szczegóły ustaw dotyczących hazardu, a tych na razie nie znamy. A jak wiadomo, diabeł tkwi w szczegółach. Szczegóły mogą być bardzo różne. Może być wszystko w porządku, wtedy będziemy się bardzo cieszyć. Może być nie w porządku. Może być tak, że ktoś na tym skorzysta spośród tych, którzy prowadzą dziś hazard. Nie chcemy, żeby panowie znani ze słynnych nagrań ze stenogramów rozmów triumfowali - tłumaczył prezes PiS. Grzegorz Napieralski zaapelował do Platformy o zakończenie propagandy i przekazanie jak najszybciej projektów rządowych ustaw. - Chcielibyśmy poznać tę ustawę, mieć ją przed sobą i wtedy ją bardzo rzetelnie przeanalizujemy - powiedział szef SLD.
Premier Tusk zapowiedział, że rząd we wtorek przyjmie projekt ustawy hazardowej. Powiedział, że chciałby, aby ustawa do końca listopada była już gotowa, po uchwaleniu, do podpisania przez prezydenta.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2009-11-07

Autor: wa