Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Platforma nie postawi Jaruzelskiego przed Trybunałem

Treść

Generał Wojciech Jaruzelski nie musi obawiać się postawienia przed Trybunałem Stanu. Platforma Obywatelska nie jest zainteresowana powrotem do prac nad wnioskiem mniejszości Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej z 1996 roku, którego autorzy - a wśród nich dzisiejszy marszałek Senatu Bogdan Borusewicz - wskazywali na prawnie uzasadnione postawienie Jaruzelskiego przed Trybunałem. Apel senatora Piotra Andrzejewskiego o wspólną kontynuację pracy PiS i PO nad tym wnioskiem cieszy się zainteresowaniem tylko parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości. Platforma kręci nosem i mówi o humanitaryzmie wobec autora stanu wojennego (sic!) "Wyniki przeprowadzonego postępowania dowodowego dają podstawę do postawienia (...) w stan oskarżenia za złamanie obowiązujących wówczas przepisów Konstytucji PRL (...). Decyzje władz komunistycznych pociągnęły za sobą jedne z najcięższych doświadczeń narodowych w okresie ostatniego półwiecza. Zapewne strat nie da się nadrobić, a krzywd wyrównać. Dlatego przekazanie tej sprawy Trybunałowi Stanu miałoby symboliczne znaczenie przywrócenia sprawiedliwości - pisali o prawnej odpowiedzialności członków WRON parlamentarzyści - autorzy wniosku mniejszości Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej w maju 1996 roku. Wniosek, którego autorami byli m.in. Andrzej Ostoja-Owsiany, Bogdan Borusewicz i Jacek Taylor, upadł wobec przewagi koalicji SLD - PSL w Sejmie. Senator Piotr Łukasz Andrzejewski (PiS), prawnik konstytucjonalista i obrońca w procesach politycznych stanu wojennego, apeluje do polityków PiS i PO o powrót do prac nad wnioskiem mniejszości sprzed lat, wykorzystanie przygotowanych wówczas analiz i ekspertyz prawnych i wreszcie wspólne, ponadpolityczne przygotowanie wniosku o postawienie generała Jaruzelskiego przed Trybunałem Stanu. - Istnieją poważne dowody wskazujące, że generał Jaruzelski dopuścił się zdrady stanu, a wprowadzając stan wojenny, był jedynie wykonawcą dyspozycji obcego mocarstwa - mówi senator Piotr Andrzejewski w rozmowie z "Naszym Dziennikiem". Senatorski apel do obu klubów parlamentarnych, które - mimo coraz bardziej widocznych różnic politycznych - zgodnie przyznają się do solidarnościowych korzeni, nie ma jednak najprawdopodobniej większych szans. Zainteresowanie propozycją wyraża tylko Prawo i Sprawiedliwość, politycy PO podchodzą do niego bardzo sceptycznie. - Musiałbym najpierw zbadać, jak wygląda ta sprawa z punktu widzenia prawa. Chyba lepiej byłoby, skoro Jaruzelski stoi już przed sądem, żeby ten proces zakończyć prawomocnym wyrokiem. Nie chodzi zresztą o to, by generał Jaruzelski musiał odbywać jakąś karę, wszyscy wiemy, w jakim jest wieku i jaki ma stan zdrowia, chodzi o bardziej symboliczny werdykt - mówi poseł Sebastian Karpiniuk (PO). - Proces karny nie stoi w sprzeczności z pracami nad wnioskiem do Trybunału Stanu - ripostuje poseł Tadeusz Cymański (PiS). - My nigdy nie zdradziliśmy pewnych idei związanych z oceną i koniecznością rozliczenia okresu PRL, choć przyznaję, że różnie bywało z ich wykonaniem. Ale w tej sprawie jesteśmy otwarci - dodaje parlamentarzysta. Jednak zdaniem Sebastiana Karpiniuka, Platforma w sprawie generała Jaruzelskiego musi brać pod uwagę również względy humanitarne, a one raczej wykluczają postawienie twórcy stanu wojennego przed Trybunałem. Być może chodzi również o public relations, o który tak dba partia Donalda Tuska. - Proszę zobaczyć, jak opinia publiczna odbiera sytuację, w której na ławie oskarżonych staje stary, schorowany człowiek z plasterkiem na twarzy i przekonuje o tym, że to dla dobra Polski, że stał się obiektem zemsty. A historia? Ludzie już zapominają, nie chcą pamiętać o okrucieństwie komunistycznych siepaczy, o pustych sklepach, o bestialstwie zomowców - przyznaje jeden z prominentnych polityków PO. Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2008-10-11

Autor: wa