Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Platforma eksperymentuje na dzieciach

Treść

Wszystkie pięciolatki chce posłać do przedszkola minister edukacji narodowej pod pretekstem "wyrównywania szans edukacyjnych". Katarzyna Hall podpisała rozporządzenie o nowych formach "wychowania przedszkolnego". Znajdą się wśród nich: zespół wychowania przedszkolnego i punkt przedszkolny. - Chcielibyśmy, aby rok 2008 był rokiem upowszechniania edukacji przedszkolnej. Zależałoby mi, aby 100 proc. pięciolatków objętych zostało edukacją przedszkolną - powiedziała minister Hall. Zespół wychowania przedszkolnego i punkt przedszkolny to dwie nowe formy, w jakich będzie mogło odbywać się wychowanie przedszkolne. W tym pierwszym zajęcia będą mogły się odbywać tylko w niektóre dni, w drugim - w każdy roboczy dzień tygodnia. Do obu ma chodzić od 3 do 25 dzieci. Zdaniem resortu, umożliwienie prowadzenia lub dotowania przez samorządy małych form edukacji przedszkolnej (bo mogą one mieć też charakter niepubliczny) otwiera możliwość zwiększenia odsetka dzieci objętych edukacją przedszkolną. - Bardzo nam zależy na upowszechnieniu edukacji przedszkolnej. Ten cel może być zrealizowany w sposób przyspieszony. Liczymy na aktywność organizacji pozarządowych, które już są bardzo aktywne na terenach wiejskich, jak również wyjście naprzeciw takim inicjatywom w środowiskach wielkomiejskich, gdzie całe dzielnice są zagrożone różnymi problemami społecznymi - reklamowała minister swój plan. Wyraziła pragnienie, aby również dzieci 3-4-letnie mogły w najszerszym zakresie przystępować do "edukacji przedszkolnej". Alternatywne przedszkola mają być miejscem edukowania dzieci. Minimalny wymiar zajęć, w trakcie którego ma być zrealizowana podstawa programowa, wynosiłby 3 godziny dziennie. Minister edukacji stwierdziła, że jest to również oferta dla rodziców niepracujących. - Aby dzieci uczyły się życia w grupie, uczyły się współpracy z rówieśnikami, poznawały pewne treści, z którymi zapoznają się ich rówieśnicy w ramach pełnowymiarowego przedszkola - stwierdziła Katarzyna Hall. Alternatywne przedszkola mają pomóc we wdrożeniu pomysłu PO obniżenia wieku obowiązku szkolnego. Będą mogły je dofinansowywać samorządy lokalne. - Za te same środki będzie można objąć większą liczbę dzieci niż dotychczas - wyjaśniała minister. - Mam świadomość, że może się to nie udać w ciągu jednego roku, ale w ciągu najbliższych trzech lat, kiedy stopniowo sześciolatki będą rozpoczynać edukację szkolną - zapowiedziała. Resort edukacji powinien zająć się najpierw uporządkowaniem programów i listy podręczników szkolnych - uważa Hanna Wujkowska, do niedawna doradca ministra Giertycha. - Cały czas politycy eksperymentują na dzieciach - wytyka w rozmowie z "Naszym Dziennikiem". - Wydaje mi się, że tworzenie jednolitego programu dla dzieci w wieku od 3 do 5 lat, w sytuacji gdy wiele z nich ma bardzo dobre warunki w domu, nie jest dla nich korzystne. Jest zdecydowanie lepiej dla dziecka, jeśli przebywa w środowisku, które dobrze zna, gdzie może się emocjonalnie rozwijać. Niepokojącym trendem jest obniżanie wieku, w którym instytucje tak zasadniczo wpływają na człowieka. Wydawało się, że ta wczesna forma dzieciństwa jest jeszcze z dala od ingerencji - podkreśliła. A jeżeli rodzice nie mają innego wyjścia niż przedszkole? - Istnieje obecnie wiele przedszkoli prowadzonych przez zakony czy inne organizacje, które realizują program wychowania przedszkolnego, jakiego oczekują rodzice. Rodzice chętnie posyłają dzieci do przedszkoli katolickich, gdyż wiedzą, że są tam przekazywane wartości, z którymi się identyfikują - wskazuje Hanna Wujkowska. Joanna Kozłowska "Nasz Dziennik" 2008-01-12

Autor: wa