Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Placido Domingo - fenomen opery

Treść

Jest bez wątpienia najbardziej wszechstronnym artystą w dziejach opery. Śpiewa, świetnie gra na fortepianie. Z równym powodzeniem dyryguje przedstawieniami operowymi, poczynając od nowojorskiej Metropolitan Opera, przez Arena di Verona, londyńską Covent Garden, monachijską Bayerische Staatsoper, do Opery Wiedeńskiej. Jest też od wielu lat dyrektorem artystycznym oper w Los Angeles i Waszyngtonie. Do tego wszystkiego należy jeszcze dołożyć "Operalia", konkurs dla młodych śpiewaków, którego jest pomysłodawcą i głównym animatorem.
Rekordy i porównania
Naturalnie pozostaje przede wszystkim tenorem obdarzonym przez naturę wyjątkowo pięknym głosem o zmysłowym i szlachetnym brzmieniu oraz bogatym we wszelkie odcienie barw. Jego wszechstronny repertuar obejmuje aż 135 partii. Tak bogatego repertuaru nie miał przed nim żaden śpiewak w historii opery. Śpiewa w zasadzie cały repertuar tenorowy w operach włoskich, niemieckich i francuskich. Równie chętnie występuje w hiszpańskich zarzuelach. Warto też pamiętać, że dwukrotnie trafił do słynnej Księgi rekordów Guinnessa. Pierwszy raz stało się to w 1983 roku, kiedy po przedstawieniu "Cyganerii" w Operze Wiedeńskiej zachwycona publiczność wywoływała go przed kurtynę 83 razy. Własny rekord pobił w 1991 roku na tej samej scenie, po przedstawieniu "Otella" wywołano go przed kurtynę "tylko" 110 razy. Pobił też rekord Enrica Carusy w ilości przedstawień otwierających nowy sezon w nowojorskiej Metropolitan - uczynił to 21 razy. W tym teatrze, gdzie od 40 lat jest niekwestionowaną gwiazdą, zaśpiewał w 760 przedstawieniach 45 partii (najczęściej tytułowego Otella) i poprowadził, jako dyrygent, blisko 130 przedstawień.
Od dawna wiadomo, że artyzm i różnorodność repertuarowa Placida Dominga wymyka się wszelkiej klasyfikacji i porównaniom. Marcel Prawy (dawny sekretarz Jana Kiepury) powiedział w jednym z wywiadów: "Domingo jest absolutnym unikatem w całej historii opery". Jednak przygotowując się do pisania poniższego tekstu, zacząłem się zastanawiać, z którym z wielkich tenorów w historii opery można by porównać rozległość repertuaru tego znakomitego śpiewaka. Tylko repertuar, bo jego głosu o nieporównywalnej szlachetności, ogromu kultury muzycznej, wielkiego talentu aktorskiego i sposobu tworzenia wyrazistych kreacji wokalno-aktorskich porównać z nikim nie można. Enrico Caruso, Aureliano Partile, Beniamino Gigli, Carlo Bergonzi ograniczali się w zasadzie do opery włoskiej. Mario del Monaco dopiero w późniejszym okresie kariery zdecydował się do swojego włosko-francuskiego repertuaru wprowadzić partię Wagnerowskiego Lohengrina i Zygmunta w "Walkirii". Wielki Lauritz Melchior w zasadzie swoją karierę zawdzięczał Wagnerowi, podobnie jak kilkanaście lat później Wolfgang Windganssen. Luciano Pavarotti swoją sławę zawdzięczał przede wszystkim operze włoskiej.
Okazało się, że z całej plejady wspaniałych tenorów jedynie karierę i repertuar naszego rodaka Jana Reszkego można porównać z dokonaniami Placida Dominga. Jego repertuar liczy 135 pozycji, a Reszke śpiewał około 50 ról. Podobna była różnorodność i ciężar gatunkowy tych partii, które obaj mieli w swoich repertuarach. Co prawda Jan Reszke był zjawiskowym Tristanem i bardziej lubił partię tytułowego Zygfryda niż Zygmunta w tetralogii Wagnera. Z kolei Domingo, uchodząc za wzorcowego Parsifala, nadal nie może się zdecydować na zaśpiewanie Tristana, śpiewa partię Zygmunta, nie dając się przekonać do Zygfryda. Obaj cieszyli się sławą wspaniałych odtwórców partii: Otella, Lohengrina, Radamesa w "Aidzie", Riccarda w "Balu maskowym", Don José w "Carmen", Jana z Leydy w "Proroku", Vasco da Gamy w "Afrykance" Meyerbeera, Waltera w "Śpiewakach norymberskich" i Rodryga w "Cydzie" Masseneta. Ponadto obaj zaczynali swoją wielką przygodę z Wagnerem od partii tytułowego Lohengrina.
Debiuty
Urodził się 21 stycznia 1941 roku w Madrycie. Jego rodzice Placido Domingo i Pepita Embil byli śpiewakami i wędrowali po Hiszpanii z własną trupą artystów, dając przedstawienia zarzueli (rodzaj hiszpańskiej operetki). W 1949 roku rodzice na stałe osiedli w mieście Meksyk, gdzie młody Placido zdobył wykształcenie ogólne i studiował w konserwatorium interpretację wokalną (nie śpiew), kompozycję oraz dyrygenturę u Igora Markevitcha. Śpiewu uczył się, podpatrując własnych rodziców i słuchając płyt Carusa i Bjorlinga. Pierwsze występy zaliczył w trupie rodziców, śpiewając barytonowe epizody. Można powiedzieć, że był dzieckiem teatru. Debiut sceniczny Placida Dominga miał miejsce 23 września 1959 roku na scenie Palacio de Bellas Artes w mieście Meksyk, gdzie zaśpiewał partię Borsy w "Rigoletcie" Verdiego. Pierwszą swoją dużą partię - Alfred w "Traviacie" Verdiego, zaśpiewał dwa lata później - 19 maja 1961 roku w Teatro Teresa Montoya w Monterey. Kolejny etap kariery, od grudnia 1962 r., związany był z teatrem operowym w Tel Avivie, gdzie zaczął opracowywać podstawy swojego coraz bardziej bogatego repertuaru, zaśpiewał na tej scenie dziesięć partii (w tym dwie po hebrajsku). W 1965 roku wrócił do USA i najpierw zadebiutował w Chautauqua, nieco później w Waszyngtonie. 22 lutego 1966 roku brał udział w galowym przedstawieniu "Don Rodrigo" Alberta Ginastery otwierającym New York Opera City w Centrum Lincolna, i to był moment zwrotny w jego karierze. Kolejne debiuty posypały się jak z rogu obfitości. 19 maja 1967 roku stał po raz pierwszy na scenie Opery Wiedeńskiej, gdzie śpiewał partię tytułowego Don Carlosa w operze Verdiego. W sumie zaśpiewał na tej scenie 30 partii i dyrygował dziewięcioma operami. 28 września 1968 roku wystąpił po raz pierwszy w nowojorskiej MET, rozpoczął od partii Maurizia w utworze "Adriana Lecouvreur" Francesca Cilea. Partię tytułową śpiewała w tym przedstawieniu Renata Tebaldi, dyrygował legendarny Fausto Cleva. W 1969 roku rozpoczął podbój scen włoskich, wystąpił w festiwalu w Weronie, gdzie śpiewał Klalafa w "Turandocie" z Birgit Nilsson, która powiedziała: "Placido, który przepięknie śpiewa w sześciu językach, nie nauczył się mówić 'nie' w żadnym z nich". To wypowiedź w kontekście zbyt częstych jego występów, co na początku kariery mu zarzucano. Domingo odpowiadał na to: "Im więcej śpiewam, tym lepiej brzmi mój głos".
Rok później - 7 grudnia 1969 roku, pod batutą Antonia Votta, jako tytułowy Ernani, wspólnie z Rainą Kabaivanską otwiera sezon w mediolańskiej La Scali. W 1971 roku dokłada do listy debiutów londyńską Covent Garden, gdzie na początek śpiewa partię Cavaradossiego w "Tosce". Dwa lata później rozpoczyna współpracę z Operą Paryską. W 1975 roku w Hamburgu śpiewa po raz pierwszy tytułowego Otella w dziele Verdiego, partię, z którą związane są bodaj największe jego sukcesy. Rola obłąkanego z zazdrości Maura stała się kreacją jego życia. 14 marca 1991 roku na scenie MET pod batutą Jamesa Levina śpiewa po raz pierwszy partię tytułowego Parsifala w dziele Wagnera. Tą rolą 17 sierpnia 1992 roku debiutuje na Festiwalu Wagnerowskim w Bayreuth. Rok później i w 1995 wrócił do Bayreuth jako Parsifal. "Domingo jest wspaniałym Parsifalem, z barytonowym ciepłem głosu wznosi się na wyżyny belcanta, tam, gdzie jego niemieccy koledzy zachowują się raczej ostrożnie i z rezerwą. Domingo, od wielu lat zajmujący się twórczością Wagnera, uczynił swą koronację na władcę rycerzy św. Graala 'w domu Mistrza' artystycznym wydarzeniem" - napisano w "Nürnberg Nachrichten". Podziwiają go też w tej roli w mediolańskiej La Scali i Operze Wiedeńskiej oraz w wykonaniach koncertowych w Londynie, Rzymie i Salzburgu.
Wizyty w Polsce
W Polsce Placido Domingo zaśpiewał po raz pierwszy w 1992 r. w Zabrzu na rzecz Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii prof. Zbigniewa Religi. Wystąpił podczas tego koncertu wspólnie z: Joanną Cortez, Edytą Cichocką, Bogusławem Morką i Adamem Kruszewskim, orkiestrę prowadził Andrzej Straszyński. W 2000 roku wystąpił na plenerowym koncercie we Wrocławiu. W 2004 roku był gościem Teatru Wielkiego w Poznaniu z okazji wystawienia "Andrei Chenier" Giordana. W czerwcu 2005 roku przyjechał, by odebrać przyznany mu doktorat honoris causa Akademii Muzycznej w Warszawie. W październiku 2005 roku Domingo był Zygmuntem w koncertowym wykonaniu "Walkirii" Wagnera w Operze Narodowej, orkiestrą dyrygował Jacek Kaspszyk. Rok później poznaliśmy jego dyrygencki kunszt, prowadził w Warszawie "Requiem" Verdiego w pierwszą rocznicę śmierci Jana Pawła II.
Przed nami kolejna wizyta Placida Dominga, tym razem gościć go będzie Teatr Wielki w Łodzi, gdzie 8 czerwca o godz. 21.00 odbędzie się koncert z okazji 90-lecia województwa łódzkiego. Będzie to zarazem jedyny występ Placida Dominga w Polsce podczas tegorocznego ogólnoświatowego tournée tego wspaniałego artysty. Towarzyszyć mu będzie orkiestra łódzkiej opery oraz chilijska sopranistka Veronica Villarroel, z którą często ostatnio występuje. Za pulpitem dyrygenckim stanie światowej sławy dyrygent Eugene Kohn. W pierwszej części koncertu usłyszymy m.in.: arię Rodriga ("O souverain, ô juge, ô pÝre") z opery "Cyd" Julesa Masseneta, lament Fryderyka ("E`La Solita Storia") z opery "Arlezjanka" Francesca Cilei, arię Elżbiety ("Dich, teure Halle") z opery "Tannhäuser" i wielki duet miłosny Zygmunta i Zyglindy ("Winterstürme wichen dem Wonnemond") z finału pierwszego aktu opery "Walkiria" Richarda Wagnera, a także duet Suzel i Fritza ("Suzel, buon di- Cherry") z opery "Przyjaciel Fritz" Pietra Mascagniego. W drugiej części wieczoru usłyszymy trzy pieśni do poezji Ojca Świętego Jana Pawła II, które Domingo nagrał na płycie "Amore infinito" oraz pieśni hiszpańskie.
Adam Czopek
"Nasz Dziennik" 2009-05-23

Autor: wa