Przejdź do treści
Przejdź do stopki

PKW przestaje być arbitrem

Treść

Spotkania partyjne Bronisława Komorowskiego i Radosława Sikorskiego odbywające się w ramach prawyborów w Platformie Obywatelskiej nie są elementem kampanii wyborczej, a wyłanianie kandydatów na prezydenta przez członków partii nie jest zakazane i mieści się w zakresie swobody działalności partii politycznej - wynika ze stanowiska Państwowej Komisji Wyborczej.
Politycy PO powinni jednak oddzielić autopromocję od działalności w ramach sprawowanych funkcji, a koszty politycznych spotkań winna pokrywać partia. Fakt ten musi znaleźć odzwierciedlenie w rocznym sprawozdaniu finansowym PO. W ocenie PiS, takie stanowisko PKW jest mocno zaskakujące, bo jeszcze pięć lat temu Komisja uznała, iż "prowadzenie agitacji na rzecz kandydatów i list kandydatów zamierzających uczestniczyć w wyborach powinno odbywać się wyłącznie w ramach kampanii wyborczej". Politycy uznali, iż PKW zdaje się unikać trudnych pytań i przestaje pełnić właściwą jej funkcję arbitra. - Spotkania kandydatów na kandydatów nie są elementem kampanii wyborczej, która jest regulowana dopiero od chwili zarządzenia wyborów. Nie ma w tej kwestii żadnej regulacji prawnej i należy to traktować jako domenę swobody działalności partii politycznej - zaznaczył Ferdynand Rymarz, przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej. Jak dodał, wyłanianie kandydatów na prezydenta przez członków partii nie jest zakazane. Przypomniał też, że zgodnie z prawem kampania wyborcza rozpoczyna się z dniem zarządzenia wyborów na urząd prezydenta, a kończy się wraz z zamknięciem lokali wyborczych. Przewodniczący zaapelował jedynie o kulturę osobistą kandydatów i poszanowanie godności konkurenta. PKW ocenie poddała też kwestie finansowania prawyborów. Zdaniem Komisji, należy rozdzielać zadania związane z pełnieniem funkcji publicznej od promowania własnej osoby, a zatem koszty wyjazdów związanych z prawyborami w PO powinny być finansowane przez partię i fakt ten Platforma musi uwzględnić w swoim rocznym sprawozdaniu finansowym. W związku z tym partia będzie musiała pokryć m.in. koszty środków transportu czy wynajmu sal, w których Bronisław Komorowski i Radosław Sikorski spotykali się z działaczami partyjnymi w ramach prawyborów.
Stanowisko PKW ze zdziwieniem przyjęli posłowie PiS. Jak podkreślali, w 2005 r. Komisja uznała, że podmioty zamierzające uczestniczyć w wyborach przed ich zarządzeniem powinny "powstrzymać się od agitacji wyborczej na rzecz przyszłych kandydatów, zważywszy też na fakt, iż wyłączność na prowadzenie kampanii wyborczej posiadają komitety wyborcze, które zgłosiły kandydata na Prezydenta RP".
W ocenie Grażyny Gęsickiej, szefowej klubu PiS, PKW, uznając, że prawybory w PO nie noszą znamion kampanii wyborczej, dokonała zawężenia tego pojęcia. - Nawet jeśli oficjalnie kampania rozpocznie się 23 maja, to okazuje się, że tak wąsko definiowanej kampanii będzie około 4 miesięcy. Jednak postawmy sobie pytania: co dzieje się przed tym okresem? Czy wystawianie "kandydatów na kandydatów", informowanie, że "to są nasi kandydaci na prezydenta", to jest kampania wyborcza czy też nie? - mówiła Gęsicka. Jak zaznaczyła, zmiana stanowiska PKW z 2005 roku jest zadziwiająca. Przeciez pięć lat temu taką samą działalność Komisja określiła mianem agitacji, a obecnie została ona nazwana działalnością na rzecz osób, które zamierzają kandydować. - W piśmie, które właśnie otrzymałam, nie ma mowy o żadnej agitacji wyborczej na rzecz przyszłych kandydatów. Każdy zdrowo myślący człowiek widzi, że to, co się teraz dzieje, jest kampanią wyborczą, a jest określane jako działalność na rzecz osób, które zamierzają kandydować w wyborach na prezydenta RP - dodała. Gęsicka oceniła, że PKW swoim działaniem dystansuje się wobec zadań, jakie ma pełnić, i w coraz mniejszym stopniu "ma ochotę odpowiadać na trudne pytania o to, jak stosować obecne prawo". - Skoro PKW się dystansuje, to możemy uznać, że właściwie wszystko wolno. W Polsce panuje dowolność, a wszelka działalność wyborcza przed oficjalnym ogłoszeniem kampanii wyborczej jest dopuszczalna - oceniła. Zdaniem szefowej klubu PiS, interpretacja przedstawiona przez PKW pozwala sadzić, że dopóki partia nie będzie miała oficjalnego kandydata, którego poprze 100 tys. osób, dopóki nie będzie komitetu wyborczego i funduszu finansującego kampanię, to każda działalność jest dopuszczalna. - Mamy wrażenie, że PKW odchodzi od roli arbitra, że nie spełnia swoich zadań tak, jak wcześniej to czyniła. PKW w 2005 roku twierdziła inaczej niż obecnie, a prawo w tym czasie przecież się nie zmieniło - dodał Mariusz Błaszczak, rzecznik klubu PiS. Jak przyznał, klub zgadza się z PKW co do kwestii zasad finansowania wyjazdów prawyborczych Sikorskiego i Komorowskiego.
Stanowisko PKW ze spokojem przyjęli politycy Platformy. Według zapewnień Andrzeja Halickiego, rzecznika klubu PO, prawybory w tej partii są rozliczane właściwie i wydatki te zostaną uwzględnione w sprawozdaniu finansowym. - Partia działa w oparciu o księgowość. Spotkania partyjne, także te wyborcze, oczywiście są rozliczane, o tym mówi ustawa o partiach politycznych. Jest to działalność statutowa, nie ma co do tego wątpliwości - uznał.
Sprawą prawyborów w Platformie Obywatelskiej PKW zajmowała się na wniosek Grażyny Gęsickiej, która poprosiła Komisję o wyjaśnienie, czy spotkania partyjne marszałka Sejmu RP i szefa dyplomacji są elementem kampanii wyborczej, a co za tym idzie - czy politycy łamią zapisy Konstytucji RP oraz Ustawy o wyborze Prezydenta RP i czy koszty podejmowanych przez nich działań powinny być ewidencjonowane jako koszty kampanii wyborczej. Rywalizacja w ramach PO między Komorowskim i Sikorskim ruszyła pod koniec lutego. Decyzja o tym, kto otrzyma poparcie partii w wyborach prezydenckich, zostanie ogłoszona 27 marca bieżącego roku.
Marcin Austyn
Nasz Dziennik 2010-03-16

Autor: jc