Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pitera przeprosi Kamińskiego

Treść

Julia Pitera mijała się z prawdą, zarzucając Mariuszowi Kamińskiemu prowadzenie "nielegalnych działań" i opóźnianie przez CBA aresztowania ministra sportu Tomasza Lipca - stwierdził Sąd Okręgowy w Warszawie. Nakazał on przeproszenie byłego szefa CBA. Pitera nie musi natomiast przepraszać za swoje oceny odnośnie do sprawy byłej posłanki PO Beaty Sawickiej oraz zakresu stosowania podsłuchów za rządów PiS.
W uzasadnieniu wyroku sąd podkreślił, że minister Julia Pitera zarzuciła CBA wykonanie czynności, do których nie doszło, bo to nie Biuro decydowało o terminie aresztowania Lipca. Sędzia Małgorzata Kuracka podkreśliła, że Pitera jako minister mogła bez problemu sprawdzić te informacje, które wykorzystuje w debacie politycznej. Kuracka dodała, że Pitera powinna szczególnie rzetelnie przygotowywać zarzuty wobec Mariusza Kamińskiego, skoro miała się zająć oceną działalności CBA. - Nie powinno się wypowiadać w tym zakresie, tym bardziej że - jak wynika z treści wypowiedzi dla "Kropki nad i" - zdaje się ona mylić w ogóle kompetencje różnych organów procesowych - mówiła sędzia.
Kierując się tymi racjami, sąd nakazał publikację przeprosin przez Piterę na jej koszt w "Polityce", "Gazecie Wyborczej", "Rzeczpospolitej" oraz "Dzienniku Gazecie Prawnej", a także na antenie TVN 24 w czasie największej oglądalności. W tekście tego oświadczenia mają paść stwierdzenia, że minister rządu PO wyraża "głębokie ubolewanie" z powodu jej wypowiedzi zawierających "nieprawdziwe twierdzenia", które naruszyły dobre imię Mariusza Kamińskiego. Pitera ma także wpłacić 15 tys. zł na cel społeczny.
Były szef CBA jest usatysfakcjonowany wyrokiem. - To ważny sygnał dla rządzących, że nie można bezkarnie opluwać, i myślę, że pani Pitera taki sygnał od sądu otrzymała - dodał. Julia Pitera uchyliła się od komentarza w tej sprawie, stwierdzając jedynie: - Będziemy apelować.
W drugiej części wyroku sąd orzekł, że Pitera nie musi przepraszać za swoje oceny sprawy byłej posłanki PO Beaty Sawickiej oraz na temat stosowania podsłuchów za rządów PiS. Małgorzata Kuracka uznała, że konferencja prasowa Kamińskiego tuż przed wyborami dotycząca Sawickiej była "działaniem niewłaściwym". - Zdaniem sądu, było to działanie błędne - oceniła. Według sądu, konferencja ta miała charakter "spektaklu medialnego" naruszającego dobre obyczaje i reguły walki wyborczej, w czasie jej trwania doszło do swoistego "skazania" Sawickiej. - Skazywać należy w sądach, a nie na konferencjach prasowych - stwierdziła Kuracka. Dodała, że Kamiński co prawda nie złamał prawa, jeśli chodzi o przepisy karne, ale jego działanie mogło być bezprawne na gruncie prawa cywilnego.
- Nie chcę na gorąco polemizować z sądem, dla mnie najważniejsze jest to, co stwierdził sąd - prawo nie zostało złamane przeze mnie, to jest bardzo ważne dla mnie - komentował tę część wyroku Kamiński.
Pitera nie musi również przepraszać Kamińskiego za słowa o nieprawidłowościach przy podsłuchach. Sąd oparł się na zeznaniach Janusza Kaczmarka i Janusza Zemkego, którzy mówili o nadużyciach w stosowaniu podsłuchów za rządów PiS.
Zenon Baranowski
Nasz Dziennik, 2009-11-24

Autor: wa