Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Piskorski się nie przyznaje

Treść

Do pięciu lat więzienia grozi Pawłowi Piskorskiemu, liderowi Stronnictwa Demokratycznego. Byłemu współtwórcy Platformy Obywatelskiej, a dziś tworzącemu ugrupowanie konkurencyjne dla partii Donalda Tuska, warszawska prokuratura okręgowa postawiła wczoraj zarzut posłużenia się sfałszowanym dokumentem.
Tym sfałszowanym - zdaniem prokuratury - dokumentem jest umowa sprzedaży dzieł sztuki do antykwariatu. Według prokuratury, podpis antykwariusza na umowie sprzedaży z 1997 r. został podrobiony. Kwestionowaną umową Piskorski posłużył się w 2001 r. w rozliczeniu z urzędem skarbowym. Prokuratura poinformowała, że w kwestii podrobienia dokumentu sprawa została umorzona ze względu na przedawnienie. Paweł Piskorski do zarzutu posłużenia się sfałszowanym dokumentem się nie przyznaje. - Oczywiście do zarzutu się nie przyznałem. Uznaję, że jest on całkowicie nieprawdziwy i jestem na sto procent pewien, że ten zarzut zostanie obalony w dalszej procedurze postępowania - powiedział lider Stronnictwa Demokratycznego. Poinformował, iż zwrócił się do prokuratury o szczegółowe uzasadnienie stawianego mu zarzutu. - Po przedstawieniu uzasadnienia będę do dyspozycji prokuratora, aby złożyć szczegółowe wyjaśnienia. Do czasu złożenia tych wyjaśnień nie będę komentował publicznie żadnych szczegółów tej sprawy - dodał Piskorski. Według przewodniczącego SD, przez całe lata nikt nie zgłaszał wątpliwości do tej umowy, aż do 2007 roku. Piskorski powiedział, że jego spór z urzędem skarbowym w tej sprawie zakończył się prawomocnym wyrokiem w listopadzie zeszłego roku. Stwierdził, że wojewódzki sąd administracyjny orzekł wtedy, iż nie ma żadnych podstaw, aby kwestionować zawarcie i realizację umowy z antykwariuszem. W związku z tą sprawą przed dwoma tygodniami dom Piskorskiego "odwiedzili" funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego, którzy na zlecenie warszawskiej prokuratury okręgowej przeprowadzili w domu lidera SD przeszukanie.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik 2010-01-26 Nr 21

Autor: jc