Przejdź do treści
Przejdź do stopki

PiS powinno być bardziej wyraziste

Treść

Z Arturem Górskim, posłem PiS, rozmawia Marcin Austyn

Jakich decyzji się Pan spodziewa podczas kongresu PiS, jaki kierunek powinna obrać partia?
- W mojej ocenie, PiS powinno być partią bardziej wyrazistą ideowo na płaszczyźnie gospodarczej i światopoglądowej. Dziś pojawiają się bardzo trudne wyzwania o charakterze gospodarczym i na pewno program PiS musi tę trudną rzeczywistość uwzględniać. Powinniśmy mieć bardzo wyrazisty stosunek do przemian gospodarczych, jakie w Polsce winny mieć miejsce w dobie kryzysu. Na pewno powinny one być prowadzone w duchu wolnorynkowym z ograniczoną pomocą czy też interwencją państwową, ukierunkowaną bardzo precyzyjnie na najbiedniejszych i rodziny wielodzietne, a nie na instytucje finansowe. Z drugiej strony, PiS musi być bardziej wyraziste w sprawach aksjologicznych i w zabieganiu o trwałość i dobrą kondycję kultury narodowej, opartej na chrześcijaństwie, a także o moralne odrodzenie Narodu. Jeśli tylko w tych obszarach będziemy bardziej wyraziści ideowo, to partia przesunie się nieco na prawo i stanie się bliższa klasycznej partii konserwatywnej, która szanuje tradycję, ale zarazem jest otwarta na nowoczesność.

PiS zaczynało od tego, że polegało na prawicowym elektoracie, który "po drodze" został zapomniany - powiedziałbym nawet - zdradzony...
- W naszych działaniach niekiedy brakowało konsekwencji i jednoznaczności. Moim zdaniem, nawet w sprawach, które wydają się w Sejmie przegrane z arytmetycznego punktu widzenia, ale które są fundamentalne z punktu widzenia zasad katolickich, PiS powinno stać na czele propozycji i przemian stojących na straży tych zasad. Moja partia np. jako faktycznie jedyna reprezentacja elektoratu katolickiego powinna stać się głównym orędownikiem kontrrewolucji życia.

Jednak ten egzamin został oblany przez PiS. Teraz pojawił się problem zakazu in vitro i wiele wskazuje na to, że i w tej sprawie PiS nie zachowa się jednoznacznie...
- Musimy pamiętać, że w PiS są ludzie o różnych poglądach, to jest specyfiką partii centroprawicowej. Trudno więc oczekiwać wprowadzenia dyscypliny głosowania w sprawie in vitro. W kwestiach światopoglądowych nie może być dyscypliny, bo to są wybory sumienia, a sumień nie można łamać w żadną stronę. Jednak wydaje mi się, że zrobiliśmy duży krok do przodu w porównaniu z debatą o ochronie życia, którą prowadziliśmy w poprzedniej kadencji Sejmu. Ostatnio prezes Jarosław Kaczyński zapowiedział, że jako katolik poprze poselski projekt ustawy, która zakazuje stosowania metody in vitro. Jest to wyraźny sygnał, wbrew głosom sceptyków spoza partii, że posłowie PiS cieszą się dużą autonomią i mogą podejmować swoje inicjatywy, ale także podpowiada innym posłom partii, że w głosowaniu powinni brać pod uwagę naukę Magisterium Kościoła katolickiego. Wydaje mi się, że jest to właśnie przejaw wyciągnięcia dobrych wniosków z dramatycznej sytuacji, która miała miejsce w poprzedniej kadencji parlamentu, co doprowadziło do odejścia z naszych szeregów kilku bardzo wartościowych posłów, z Markiem Jurkiem na czele. Pamiętajmy jednak, że PiS nie jest typową partią prawicowo-katolicką i nie obrażajmy się, gdy ktoś zagłosuje inaczej, niż byśmy oczekiwali.
Niemniej liczę, że na walkę polityczną z liberałami i lewicą nałożony zostanie spór ideowo-programowy, w duchu prawicowo-konserwatywnym i że my w tej walce obnażymy nie tylko ignorancję i słabość PO jako siły rządzącej, ale też ich pustkę ideową. Mam nadzieję, że w końcu ludzie przekonają się, że PO to taka pseudoprawicowa wydmuszka, produkt marketingowy, a nie poważny projekt polityczny.

Ale czy za słowami pójdą konkretne działania?
- Proszę zwrócić uwagę, że refleksja w PiS wydaje się głębsza. Wracamy do swoich korzeni, do pierwotnych postulatów programowych, choćby np. w postulacie zmiany Konstytucji RP. Bardzo wyraźnie mówimy o potrzebie głębokiej reformy systemu politycznego i instytucji władzy, np. przez postulat zmniejszenia składu Sejmu RP i zmiany roli Senatu RP. Jeśli o pewnych sprawach mówi się głośno, to już tylko krok do tego, by podjąć konkretne działania. Jestem przekonany, że PiS będzie inicjowało projekty ustaw uwzględniających interes polski i narodowy, a jeśli takie projekty znajdą się w Sejmie z inicjatywy posłów, kierownictwo partii udzieli im poparcia. Myślę, że przyszłość należy do Prawa i Sprawiedliwości, jeśli będziemy partią wyrazistą ideowo, ale też ważne idee, istotne cele nie mogą być formułowane w sposób prowokujący, drażniący. Trzeba być w polityce ideowym, ale nie można być ślepym doktrynerem. I trzeba pamiętać, jak bardzo zlaicyzowane jest polskie społeczeństwo, że pewnych haseł już nie rozumie, a innych nie przyjmie. Trzeba się liczyć z rzeczywistością polityczną, z tym, że dziś nie mamy większości w Sejmie. Jednak nawet jeśli pewnych spraw w Sejmie przeprowadzić nie można, już samo głoszenie haseł, samo dawanie świadectwa, jest wyraźnym sygnałem dla obywateli, dla katolików, po której stronie barykady stoimy.

Czy te zmiany nie mają związku z rozpoczynającą się kampanią wyborczą do europarlamentu - bo i takie głosy słyszymy - czy też będzie to trwała przemiana?
- PiS jest partią polityczną i w związku z tym walczy o mandaty, walczy o władzę. To nie jest stowarzyszenie ideowe ani kółko wzajemnej adoracji, tylko olbrzymia i sprawna organizacja polityczna mająca konkretny, całościowy program i jasne cele. Ten kongres jest potrzebny, by spowodować nowe otwarcie, by dać nowy impuls programowy, dodatkową energię do działania, do walki nie tylko o władzę, ale też o prawa dla naszego Narodu. Kongres ma pokazać, jak wielki potencjał gromadzi w sobie szerokie środowisko członków i sympatyków PiS. Ma pokazać, że jesteśmy rzeczywistą alternatywą dla obecnego rządu, że nie boimy się wyzwań i jesteśmy gotowi wziąć odpowiedzialność za państwo. Mamy nadzieję, że jeśli dojdziemy do władzy, to będziemy w stanie zrobić dużo dobrego dla Polski, więcej niż poprzednio, a przede wszystkim postaramy się uchronić polski Naród przed negatywnymi skutkami rządów lewicowo-liberalnej kliki, która dziś rozdaje karty i w Polsce, i w Unii Europejskiej.

Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-01-31

Autor: wa