Przejdź do treści
Przejdź do stopki

PiS coraz lepszą opozycją

Treść

Z dr. Witoldem Landowskim, specjalistą z zakresu filozofii społecznej, wykładowcą Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, rozmawia Marcin Austyn

Po kongresie Prawo i Sprawiedliwość zapowiada zmianę stylu prowadzenia polityki. Pana zdaniem jest to wybieg marketingowy czy też można tu dopatrywać się nowego otwarcia?
- Wydaje mi się, że władze PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele wyciągają słuszne wnioski ze swojej dotychczasowej polityki, swojego stosunku do spraw gospodarczych czy spraw związanych z przyszłością kraju. Wydaje się, że partia ta po kongresie będzie mniej mówić o walce politycznej, choć na pewno te sprawy nie zostaną całkowicie porzucone, a bardziej będą akcentowane sprawy gospodarcze. I nie wydaje mi się, że miałby to być czysty marketing polityczny czy zabiegi demagogiczne.

Jarosław Kaczyński przeprosił za "wykształciuchów". PiS w ten sposób pokazuje, że się zmienia i szuka szerszego poparcia?
- PiS będzie robiło wszystko, by zwiększyć swoją bazę polityczną, zwiększyć swój elektorat i poszerzyć swoją propozycję dotyczącą rozwoju kraju. Trzeba tu zaznaczyć, że PiS "rozwój" ujmuje stosunkowo szeroko. Jest on postrzegany nie tylko przez pryzmat gospodarki, ale także przez sprawy związane z moralnością, kulturą. Oczywiście w dobie kryzysu gospodarczego sprawy gospodarki, ekonomii są ważne, ale z pewnością wszystkie te elementy będą akcentowane.

PiS podczas kongresu dotknęło wszystkich dziedzin funkcjonowania państwa, ale zabrakło nakreślenia rysu ideowego partii.
- Osobiście spodziewam się po PiS większej wyrazistości, jeśli chodzi o sprawy związane z tradycją, kulturą, moralnością. Wydaje mi się, że PiS mimo wszystko będzie bardziej klarowne i jednoznaczne w sprawach takich jak np. ochrona życia ludzkiego, że te sprawy będą traktowane poważnie, a nie jako dodatek do gry politycznej czy element mający na celu pozyskanie szerszego elektoratu.

Jednak PiS najwyraźniej nie chce być postrzegane jako klasyczna prawica. Niby chce się różnić od PO, ale np. w sprawach ochrony życia człowieka od momentu poczęcia do naturalnej śmierci nie zachowało się jednoznacznie. Obecnie pojawiła się sprawa wprowadzenia zakazu in vitro i mimo zapowiadanej zmiany nie ma pewności, jak zachowa się PiS...
- Mam wrażenie, że PiS od strony ideowej jest ugrupowaniem mocno zróżnicowanym. Niemniej jednak jest to partia typu wodzowskiego. Nie chcę teraz tego oceniać, ale wydaje się, że dziś jedynie tego typu partia może być skuteczna. PO także ma taką strukturę, jest identyfikowana z premierem Donaldem Tuskiem i kilkoma osobami z otoczenia, inni traktowani są nieco przedmiotowo. Wydaje się jednak, iż mimo tych podobieństw są to ugrupowania diametralnie się różniące. Wprawdzie pojawiają się głosy, że różnice między PiS i PO są pozorne, ale ja uważam, że tak nie jest. Spójrzmy, jak PiS podchodzi do spraw związanych np. z Okrągłym Stołem, do spraw związanych z dawnym układem. Platforma chciałaby utrzymania dotychczasowego stanu rzeczy, PiS chce się od tego odciąć. Jednak w działaniach tej partii czegoś brakuje. Bo co oznacza być opozycją dla PO? Przecież to nie tylko pokazywanie różnic w programie gospodarczym, ale też w sprawach związanych z tradycją, kulturą, obyczajowością, moralnością - to wszystko musi być uwzględnione przez PiS w odpowiednim stopniu, bo do tej pory sprawy te traktowane były trochę instrumentalnie.

Możemy się spodziewać uspokojenia w polityce i współpracy między PO i PiS w sprawach ważnych dla państwa? Sugeruje Pan, że tym wyróżnieniem inności politycznej PiS będą sprawy związane z patriotyzmem czy historią?
- Myślę, że tak i że nie będzie to tylko fakt medialny, ale faktyczne działania. PO jest ugrupowaniem o charakterze kosmopolitycznym, stawiającym większy nacisk na sprawy międzynarodowe, na to, co "inni o nas powiedzą" niż na interes rodzimy. Dla Platformy interes narodowy jest sprawą drugorzędną, a przynajmniej takie można odnieść wrażenie. Nie sądzę, aby mogło dojść do zbliżenia między PiS i PO, choć takie próby mogą być czynione. Dla nas byłoby dobrym rozwiązaniem, aby blok prawicowy był jak największy, silny i skuteczny, ale nie można zapominać tu o różnicach. Trzeba też wyciągać wnioski z historii najnowszej. Pamiętamy przecież, co stało się z koalicją AWS - UW.

Wydaje się, że PiS to wie i chce zachować tożsamość. Pokazuje program, mówi o gotowości do przejęcia władzy...
- W szeregach PiS jest wielu kompetentnych ludzi, co więcej, lepiej przygotowanych do sprawowania funkcji publicznych niż w PO. Moim zdaniem, zorganizowanie kongresu przez PiS służyło mobilizacji politycznej przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, a nie da się wykluczyć, że także przyspieszonymi wyborami parlamentarnymi. Notowania PO lecą w dół, rząd jest coraz bardziej zagubiony i nieporadny, nie potrafi właściwie kierować państwem, i ludzie to widzą. Ci, którzy poparli Platformę, dziś coraz częściej mówią o rozczarowaniu... Kto wie, czy PiS obecnej sytuacji politycznej nie przyjmie za dobrą monetę i czy nie dojdzie do porozumienia z PO w sprawie rozpisania wcześniejszych wyborów. Co byłoby potem?

Sondaże pozwalają twierdzić, że w Sejmie pozostałyby tylko dwie partie...
- Wiele na to wskazuje. Na pozór w takiej sytuacji scena polityczna byłaby klarowna. Wiadomo, że PiS w kwestiach gospodarczych nie jest tak daleko liberalne jak PO, kwestie takie jak eutanazja, aborcja, in vitro też dość mocno różnicują te partie. Do tego dochodzi stosunek do najnowszej historii. Oczywiście scena polityczna jest dziś dość dynamiczna i trudno przewidzieć, jaki układ sił politycznych w najbliższej przyszłości będzie funkcjonował. Jednak wydaje się, że lewica nie będzie miała mocnych notowań... Ale wiele zależy tu od działań mediów.

PiS najwyraźniej zdaje sobie z tego sprawę i dlatego chce poprawić swój medialny wizerunek...
- Kwestia wizerunku w mediach jest z pewnością sprawą ważną, choć nie najważniejszą. Sprawa poprawy wizerunku powinna iść w parze z jasnymi koncepcjami dotyczącymi spraw ważnych dla Polski i bynajmniej nie chodzi tu tylko o gospodarkę. PiS będzie robiło wiele, by zmienić swój odbiór w mediach, ale czy ta zmiana będzie dostrzegana? Tu wiele zależy od mediów komercyjnych. W tych mediach pojawia się wiele przytyków wobec braci Kaczyńskich i wydaje się, że robią one wszystko, by ośmieszać PiS. To ugrupowanie jawi się w nich jako potencjalne zagrożenie. Dlatego ważne jest to, co zrobi PiS, które powoli rezygnuje z ofensywnej polityki i coraz lepiej wypada jako opozycja. Prawo i Sprawiedliwość zaczyna być coraz bardziej konstruktywne. Nawet jeśli projekty PO odpadają w głosowaniach, to dzieje się to z powodów merytorycznych, a nie propagandowych. To dobry znak, bo ludzie są zmęczeni ciągłymi awanturami i gierkami politycznymi.

Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-02-03

Autor: wa