Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Piłka nakręca biznes

Treść

Przed gospodarzami Euro 2012 - Polską i Ukrainą - otwiera się wielka szansa - trzy lata temu Portugalia na piłkarskich mistrzostwach zarobiła ponad 800 mln euro. W Krakowie specjaliści zastanawiają się, jak ją maksymalnie wykorzystać. - W czasie mistrzostw Europy popełniliśmy tylko dwa błędy. Dwukrotnie przegraliśmy z Grekami, w tym drugi raz w finale. Gdyby nie to, odnieślibyśmy pełny sukces - mówi Angelo Brou, wiceprezes Portugalskiej Federacji Piłkarskiej (FPF), który podczas wczorajszej konferencji "Eurolog 2012" przekonywał o korzyściach płynących z organizacji mistrzostw Europy. "Eurolog 2012" to dwudniowa konferencja odbywająca się w krakowskim hotelu Sheraton z udziałem przedstawicieli władz państwowych, samorządowych, biznesu, turystyki i mediów. Maciej Łataś, prezes agencji Epoka, zajmujący się marketingiem sportowym, zapewniał, że futbol jest wielką gałęzią biznesu, która dzięki Euro 2012 może się w Polsce rozwinąć i przyciągać prywatnych inwestorów oraz sponsorów. Konsul Generalny Ukrainy Mychajło Brodowycz poinformował, że w jego kraju na inwestycje związane z Euro 2012 zamierza się przeznaczyć około 25 mld dol. 10 proc. tej kwoty ma przekazać państwo, a resztę prywatni inwestorzy. Na Ukrainie część stadionów na mistrzostwa budowana jest za pieniądze oligarchów, prywatny biznes jest również zainteresowany m.in. inwestycjami drogowymi. W Portugalii nakłady w infrastrukturę przed Euro 2004 wyniosły około miliarda euro - 19 proc. tej sumy przeznaczył rząd, 29 proc. pochodziło od inwestorów prywatnych, a 52 proc. z kredytów. W przypadku mistrzostw świata w Niemczech w 2006 r. prywatni inwestorzy pokryli aż 65 proc. wydatków. W Polsce jest z tym problem. Miasta czekają, aż państwo dołoży się do budowy stadionów, dróg i miejskiej infrastruktury. O prywatnym biznesie mówi się głównie w przypadku hoteli. Zdaniem inwestorów taka sytuacja spowodowana jest m.in. wadliwą ustawą o partnerstwie publiczno-prywatnym. - To martwa ustawa. Trzeba ją jak najszybciej zmienić - przekonywał Tomasz Białobocki, pełnomocnik prezesa zarządu ds. UE Telekomunikacji Polskiej. Zwracał uwagę, że trzeba pamiętać również o stworzeniu odpowiedniej infrastruktury teleinformatycznej. Szacowane koszty potrzebnej na Euro 2012 infrastruktury i systemów IT na jednym tylko stadionie (bez obiektów powiązanych) wynoszą około 40 mln zł. Koszt wprowadzenia infrastruktury teleinformatycznej w całym kraju oblicza się na około 400 mln zł, a systemów informatycznych na około 70 mln zł. Maciej Łataś podkreślał, że zorganizowanie Euro 2012 będzie powodem do dumy narodowej i wyleczy Polaków z kompleksu anonimowości. Wiceprezes Angelo Brou potwierdził, że mistrzostwa przynoszą także niewymierne korzyści: - Przed Euro 2004 Portugalczycy byli pesymistami, atakowały nas media, które mówiły, że nie uda się nam przeprowadzić imprezy. Po mistrzostwach uwierzyliśmy w siebie, uwierzyliśmy, że potrafimy organizować wielkie wydarzenia. (TYM) "Dziennik Polski" 2007-12-11

Autor: wa