Pieniądze na wagę życia
Treść
Dzięki XIV Finałowi Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w przyszłym roku polskie szpitale na pewno wzbogacą się o nowoczesną aparaturę. Tym razem orkiestra poprowadzi zbiórkę pieniędzy na ratowanie życia dzieci poszkodowanych w wypadkach oraz na naukę udzielania pierwszej pomocy.
- Urazów jest bardzo dużo. Najwięcej komunikacyjnych, często tragicznych w skutkach. Jedną grupę poszkodowanych tworzą maluchy przewożone bez wymaganych fotelików, a nawet niezapięte w jakiekolwiek pasy. Drugą - dzieci, które zostały potrącone przez samochody - mówi dr Janina Lankosz-Lauterbach, ordynator oddziału ratunkowego Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie. - Przy urazach głowy i kręgosłupa bardzo potrzebne są dobre deski transportowe i kołnierze do unieruchomienia szyi, a dla małych dzieci - specjalne kamizelki zabezpieczające podczas wyciągania ofiary np. z rozbitego samochodu. Każdy szpital powinien dysponować kompletem wymiennych desek - by pacjenta nie przenosić z łóżka na łóżko, tylko wykonać mu wszystkie badania w jednej pozycji. My mamy jeden komplet, wielokrotnie wymieniany z pogotowiem (oni zostawiają swoją deskę z pacjentem i biorą naszą), mocno już zdezelowany. Drugiego nie mamy, a czasem przecież karetki przywożą dwóch albo więcej pacjentów jednocześnie.
Wypadki to nie tylko zdarzenia na drodze, lecz również urazy sezonowo-rekreacyjne, jak nazywa je dr Lauterbach. W lecie do szpitala trafiają ofiary jazdy na rowerze i rolkach, w zimie - na nartach, łyżwach, sankach. Dzieci jeżdżą bez kasków i ochraniaczy na nadgarstki. Efektem są złamania kończyn, urazy głowy, często poważne obrażenia ogólne. Dla takich pacjentów potrzebne są respiratory wspomagające oddychanie i monitory śledzące czynności życiowe chorego. Potrzeba też wymiennych końcówek do sprzętu, które szybko się zużywają, a ich zakup bardzo obciąża budżet szpitali.
Dr Krzysztof Miklaszewski, starszy asystent na oddziale ortopedyczno-urazowym USD, dodaje, że niezwykle potrzebnym sprzętem jest artroskop służący do nieinwazyjnego badania stawów (np. uszkodzonego kolana) z możliwością działań chirurgicznych.
- Złamania kończyn, urazy głowy i zwichnięcia stawów - takie urazy są naszą codziennością - mówi lekarz. - Dobry sprzęt to podstawa diagnozy i leczenia. Nowoczesne instrumentarium do zabiegów, dobrej klasy rentgen przyłóżkowy - są potrzebne w każdym oddziale ortopedycznym.
***
Pieniądze zbierane podczas Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy będą przeznaczone nie tylko na ratowanie życia dzieci poszkodowanych w wypadkach, ale także na naukę udzielania pierwszej pomocy.
- Uczniów szkół podstawowych chcemy uczyć nie tyle udzielania pomocy (bo zazwyczaj dzieci są tak zszokowane wypadkiem, że pomocy potrzebują one same), ile umiejętności zachowania się na drodze - mówi komisarz Krzysztof Dymura z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. - Piesi, w tym dzieci, powodują 18 procent wypadków, najczęściej w wyniku wtargnięcia na jezdnię. Jesienią i zimą, przy gorszej widoczności, ważne jest też wyraźne, najlepiej odblaskowe oznakowanie pieszego.
Przed dwoma laty krakowska policja wyposażyła wszystkich pierwszoklasistów (prawie 40 tys. uczniów) w elementy odblaskowe. W tym roku wspólnie z Wojewódzką Radą Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego wytypowano kolejnych 450 szkół z terenu Małopolski, położonych przy najbardziej ruchliwych drogach, gdzie nie ma chodników, oświetlenia i odpowiednich poboczy. Tam będzie prowadzona akcja edukacyjna, a dzieciom zostaną rozdane "odblaski". Nawet mały punkcik, migający z daleka, może uratować pieszemu życie.
- Ciągle nie możemy przekonać kierowców do zapinania pasów bezpieczeństwa i sadowienia dzieci w fotelikach - mówi komisarz Dymura. - Kiedyś zamiast mandatu wręczyliśmy kierowcom, którzy przewozili dzieci bez wymaganego fotelika, zaproszenie na spotkanie w komendzie - opowiada komisarz. - Pokazaliśmy im filmy obrazujące zachowanie nieprzypiętego pasami ciała w momencie zderzenia. Jestem pewien, że tych 60 osób, które uczestniczyły w spotkaniu, a w większości byli to młodzi rodzice, nigdy już nie zapomną o pasach. W momencie zderzenia waga ciała wzrasta 40-krotnie, a więc dziecko uderzające o deskę rozdzielczą waży 40 razy więcej. Nie ma szans.
Obliczono, że gdyby 90 proc. osób zapinało pasy, a dzieci jeździły w fotelikach - o 10 proc. w skali kraju zmniejszyłaby się liczba zabitych. Jeśli więc w Polsce ginie rocznie około 5 tys. osób, to ponad 500 uratowałoby życie - tylko dzięki zapięciu siebie i dziecka w pasy.
Stosowanie pasów o 45 proc. zmniejsza ryzyko śmiertelnych obrażeń i o 50 proc. ryzyko powstania ciężkich obrażeń osób siedzących z przodu.
***
- Na naszym oddziale prowadzimy ciągły ostry dyżur. 24 godziny na dobę przyjmujemy pacjentów. Czasem jest ich kilkunastu, czasem kilkudziesięciu dziennie - mówi dr Krzysztof Miklaszewski. - Większość to ofiary wypadków komunikacyjnych. Mogłoby być ich dużo mniej. Tylko dobrze wyszkoleni lekarze, wyposażeni w nowoczesny sprzęt, mogą starać się zmniejszyć skutki takich zdarzeń. Dzięki Jurkowi Owsiakowi 10 lat temu dostaliśmy rentgen przyłóżkowy. Niestety, jest już bardzo wyeksploatowany. Może dostaniemy nowy? Jest tu bardzo potrzebny.
Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odbędzie się w niedzielę, 8 stycznia 2006 r.
ELŻBIETA BOREK
"Dziennik Polski" 2005-12-30
Autor: ab