Pieniądze dla pogotowia
Treść
Stacje pogotowia ratunkowego w Małopolsce podpiszą z Narodowym Funduszem Zdrowia przesłane z końcem ubiegłego tygodnia aneksy do umów na rok przyszły.
Zawarte w aneksach propozycje są korzystniejsze od przedstawionych przez fundusz z początkiem miesiąca. Nie oznacza to jednak, że proponowane przez NFZ pieniądze pokryją rosnące z miesiąca na miesiąc koszty funkcjonowania ratownictwa medycznego.
Z początkiem listopada dyrektorzy 23 stacji pogotowia ratunkowego w Małopolsce spotkali się z kierownictwem Małopolskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, ale zgodnie odrzucili zaproponowane wówczas stawki na rok przyszły. Także dlatego, że nakłady na ratownictwo medyczne w Małopolsce w mijającym roku były wyjątkowo niskie i nie pokrywały rosnących kosztów utrzymania zespołów wyjazdowych.
Z końcem ubiegłego tygodnia małopolski oddział NFZ przesłał do stacji PR propozycje aneksów do umów na 2006 r. Wynika z nich, że w budżecie Małopolskiego Oddziału NFZ na pomoc doraźną przewidziano w sumie 72 mln zł, czyli o 3,7 mln zł więcej niż w obecnym. Koszt dobowej gotowości wyjazdowego zespołu reanimacyjnego (R) NFZ wycenił na 2 285 zł, co oznacza podwyższenie stawki o 90 zł.
Natomiast za gotowość karetki wypadkowej NFZ zapłaci w 2006 r. 1 775 zł, czyli o 75 zł więcej niż w tym roku. Stawkę dla karetki neonatologicznej (N) fundusz wyliczył na 2 115 zł, czyli o 65 zł więcej niż w tym roku. Równocześnie - jak podkreśla biuro prasowe małopolskiego Oddziału NFZ - stawki te są wyższe od średniej krajowej.
W budżecie Małopolskiego Oddziału NFZ uwzględniono także rezerwę w wysokości 647,8 tys. zł na zakup jednej karetki wypadkowej.
- Nie kwestionujemy faktu, że jest więcej pieniędzy. Ale podwyżka względem stawek tegorocznych pokrywa jedynie inflację, natomiast nie wyrównuje wzrostu kosztów utrzymania. Niemniej aneks podpiszemy, bo nie mamy wyjścia: jest on tak skonstruowany, że nie daje możliwości dalszych negocjacji. Jeśli nie zgodzimy się na te warunki - umowa z NFZ wygaśnie nam z końcem lutego przyszłego roku i na świadczone przez nas usługi NFZ rozpisze konkurs, którego wyniku nie sposób przewidzieć - mówi Małgorzata Popławska, dyrektorka Pogotowia Ratunkowego w Krakowie.
W podobnym tonie wypowiada się Zdzisław Procki, dyrektor Pogotowia Ratunkowego w Skawinie. Dodaje, że proponowane stawki, choć większe niż w roku ubiegłym, w żaden sposób nie pokryją faktycznych wydatków, a przede wszystkim nie wystarczą na zakup nowej karetki, która w przyszłym roku musi zastąpić mocno już wysłużony pojazd. Dlatego dyrektor zaczął już "kołatać" do kasy burmistrza oraz rozmaitych sponsorów, by zgromadzić niezbędne pieniądze do momentu, w którym stara karetka okaże się już bezużyteczna.
DOROTA STEC-FUS
"Dziennik Polski" 2005-10-29
Autor: ab