Pięcioraczki wracają?
Treść
- Bardzo się o nie martwimy - mówi pan Grzegorz, ojciec dzieci
Prawdopodobnie już dzisiaj pięcioraczki z Brzeska, które w lutym urodziły się w poznańskiej klinice ginekologiczno-położniczej, opuszczą tamtejszy szpital. Dwie dziewczynki - Kamilka i Maja - pojadą z rodzicami do domu.
Pozostała trójka zostanie umieszczona w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu. - Mamy przygotowane jedno miejsce na oddziale intensywnej terapii noworodka i dwa na zwykłym oddziale noworodkowym - powiedział nam wczoraj Marcin Mikos, rzecznik prasowy USD. - Na temat stanu zdrowia dzieci nic nie możemy powiedzieć, dopóki ich nie zobaczymy. Miały przylecieć wczoraj śmigłowcem, ale prawdopodobnie, na skutek zmian pogodowych, transport - dla bezpieczeństwa - został odłożony.
Pięcioraczki - Emilia, Kamilka, Karolek, Maja i Wiktoria - urodziły się 15 lutego, w 26. tygodniu ciąży. To początek 7. miesiąca. Gdyby ciąża przebiegała prawidłowo, dzieci powinny przyjść na świat dopiero w maju. Ich rodzice - Kasia i Grzegorz Górkowie - poznali się na studiach w Krakowie. Ona ekonomistka, on absolwent AGH. Ślub wzięli w 2005 r. i zamieszkali w Brzesku. W chwili urodzenia ważyły średnio po około 600 gramów.
W krótkim życiu przeszły już kilka skomplikowanych operacji. Trójka nadal musi być wspomagana w oddychaniu. - Przede wszystkim Karol, który jest w ciężkim stanie i bez aparatu tlenowego nie radzi sobie - mówi pan Grzegorz, tato pięcioraczków, który od wczoraj nerwowo wyczekuje w poznańskim szpitalu na transport dzieci do Krakowa.
- Ale Emilka i Wiktoria także okresowo potrzebują tlenu. Bardzo się o nie martwimy, ale z drugiej strony - to dobrze, że wracamy do Krakowa. Będziemy mieć do dzieci bliżej - dodaje tato pięcioraczków.
Dzieci są chore. To u wcześniaków normalne, nawet jeśli na świat przychodzi jedno, a nie pięcioro dzieci naraz. Cierpią na retinopatię (problemy ze wzrokiem), zaburzenia oddechowe, dysplazję płuc. Pozostaną w szpitalu, dopóki nie będą w stanie oddychać samodzielnie.
Rodzinę pięcioraczków, która już dziś bardzo potrzebuje pomocy, można wesprzeć, wysyłając pieniądze na numer konta: 03 1600 1198 0002 0022 5228 1150.
(E)
Raz na 52 miliony ciąż
Według położników, pięcioraczki zdarzają się bardzo rzadko - raz na 52 miliony ciąż, czworaczki - raz na ponad 614 tys., trojaczki - raz na ponad 7 tys. Ciąża bliźniacza zdarza się co 85. matce. Ciąże wielokrotne zdarzają się jednak znacznie częściej w przypadku prób sztucznego zapłodnienia. W Polsce w ostatnich latach było kilka porodów pięcioraczków. W 2003 r. w klinice neonatologii w Krakowie na świat przyszło dwóch chłopców i trzy dziewczynki. Żyje dwójka. W 2001 r. w Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi również przyszły na świat pięcioraczki - czterej chłopcy i dziewczynka. Niespełna rok wcześniej w tym samym szpitalu przyszły na świat cztery dziewczynki i chłopiec. Pięcioraczki (dwie dziewczynki i trzech chłopców) urodziły się też w 1995 roku w Opolu i w 1971 r. w Gdańsku (również dwie dziewczynki i trzech chłopców).
(E) , - Bardzo się o nie martwimy - mówi pan Grzegorz, ojciec dzieci
Prawdopodobnie już dzisiaj pięcioraczki z Brzeska, które w lutym urodziły się w poznańskiej klinice ginekologiczno-położniczej, opuszczą tamtejszy szpital. Dwie dziewczynki - Kamilka i Maja - pojadą z rodzicami do domu.
Pozostała trójka zostanie umieszczona w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu. - Mamy przygotowane jedno miejsce na oddziale intensywnej terapii noworodka i dwa na zwykłym oddziale noworodkowym - powiedział nam wczoraj Marcin Mikos, rzecznik prasowy USD. - Na temat stanu zdrowia dzieci nic nie możemy powiedzieć, dopóki ich nie zobaczymy. Miały przylecieć wczoraj śmigłowcem, ale prawdopodobnie, na skutek zmian pogodowych, transport - dla bezpieczeństwa - został odłożony.
Pięcioraczki - Emilia, Kamilka, Karolek, Maja i Wiktoria - urodziły się 15 lutego, w 26. tygodniu ciąży. To początek 7. miesiąca. Gdyby ciąża przebiegała prawidłowo, dzieci powinny przyjść na świat dopiero w maju. Ich rodzice - Kasia i Grzegorz Górkowie - poznali się na studiach w Krakowie. Ona ekonomistka, on absolwent AGH. Ślub wzięli w 2005 r. i zamieszkali w Brzesku. W chwili urodzenia ważyły średnio po około 600 gramów.
W krótkim życiu przeszły już kilka skomplikowanych operacji. Trójka nadal musi być wspomagana w oddychaniu. - Przede wszystkim Karol, który jest w ciężkim stanie i bez aparatu tlenowego nie radzi sobie - mówi pan Grzegorz, tato pięcioraczków, który od wczoraj nerwowo wyczekuje w poznańskim szpitalu na transport dzieci do Krakowa.
- Ale Emilka i Wiktoria także okresowo potrzebują tlenu. Bardzo się o nie martwimy, ale z drugiej strony - to dobrze, że wracamy do Krakowa. Będziemy mieć do dzieci bliżej - dodaje tato pięcioraczków.
Dzieci są chore. To u wcześniaków normalne, nawet jeśli na świat przychodzi jedno, a nie pięcioro dzieci naraz. Cierpią na retinopatię (problemy ze wzrokiem), zaburzenia oddechowe, dysplazję płuc. Pozostaną w szpitalu, dopóki nie będą w stanie oddychać samodzielnie.
Rodzinę pięcioraczków, która już dziś bardzo potrzebuje pomocy, można wesprzeć, wysyłając pieniądze na numer konta: 03 1600 1198 0002 0022 5228 1150.
(E)
Raz na 52 miliony ciąż
Według położników, pięcioraczki zdarzają się bardzo rzadko - raz na 52 miliony ciąż, czworaczki - raz na ponad 614 tys., trojaczki - raz na ponad 7 tys. Ciąża bliźniacza zdarza się co 85. matce. Ciąże wielokrotne zdarzają się jednak znacznie częściej w przypadku prób sztucznego zapłodnienia. W Polsce w ostatnich latach było kilka porodów pięcioraczków. W 2003 r. w klinice neonatologii w Krakowie na świat przyszło dwóch chłopców i trzy dziewczynki. Żyje dwójka. W 2001 r. w Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi również przyszły na świat pięcioraczki - czterej chłopcy i dziewczynka. Niespełna rok wcześniej w tym samym szpitalu przyszły na świat cztery dziewczynki i chłopiec. Pięcioraczki (dwie dziewczynki i trzech chłopców) urodziły się też w 1995 roku w Opolu i w 1971 r. w Gdańsku (również dwie dziewczynki i trzech chłopców).
(E), "Dziennik Polski" 2007-06-15
Autor: ea