Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pełnomocnik ZUS nieobecny

Treść

Zakład Ubezpieczeń Społecznych podtrzymuje, że Robert Sobkowicz, fotoreporter "Naszego Dziennika", który stracił oko podczas manifestacji w 1999 r., nienależnie pobierał świadczenie. Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Warszawie odbyła się kolejna rozprawa w tej sprawie. ZUS domaga się zwrotu części renty wypłacanej z tytułu częściowej niezdolności do pracy, ale żaden z pełnomocników instytucji nie stawił się w sądzie.
Sprawa ma związek z wydarzeniami w 1999 r., kiedy to podczas manifestacji pracowników radomskiego Łucznika nasz redakcyjny kolega w wyniku działań policji stracił oko. Został postrzelony w twarz przez niezidentyfikowanego funkcjonariusza gumową kulą. W wyniku tego stracił oko. Sobkowiczowi przyznano rentę z tytułu częściowej niezdolności do pracy w związku z wyrokiem Sądu Apelacyjnego z 2004 roku. Na jego mocy ZUS został zobowiązany do wypłaty tego świadczenia za lata 2001-2007. Ten ostatni okres - a zwłaszcza 2006 r., nie spodobał się jednak ZUS, który uznał, że fotoreporter nie powinien pobierać renty ze względu na wysokość uposażenia otrzymywanego od pracodawcy. Sprawa znalazła miejsce w sądzie. - Według ZUS, żeby renta mogła mi przysługiwać, powinienem zarabiać poniżej średniej krajowej. Ale ja nie mogę sobie pozwolić na tego typu zarobki, bo rocznie muszę wydać około 10 tys. zł na konserwację tej protezy, plus badania związane ze zdrowym okiem. Tyle mnie to kosztuje, więc nie mogę zarabiać tak, jak sobie ZUS wyliczył - oznajmia Sobkowicz.
Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Warszawie odbył się kolejny proces, w którym fotoreporter zaskarżył decyzję ZUS z 2008 r. zobowiązującą go do zwrotu 12 tys. zł otrzymanego świadczenia za 2006 rok. Złożył również zaświadczenie z Komisji ds. Zaopatrzenia Emerytalnego Twórców Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego stwierdzające, że honorarium autorskie wypłacane mu na poczet wynagrodzenia jest działalnością twórczą. Jest to o tyle ważne, że prawo do emerytury lub renty nie ulega zawieszeniu lub zmniejszeniu na podstawie ustawy z 1998 r. o emeryturach i rentach funduszu ubezpieczeń społecznych, wówczas gdy ubezpieczony osiąga przychód w postaci honorariów z tytułu działalności twórczej. A właśnie ZUS, kwestionując otrzymywanie renty, powoływał się na wynagrodzenie w postaci honorarium autorskiego.
Na wczorajsze posiedzenie nie przybył żaden przedstawiciel ZUS. Rozprawa, w związku z tym, że zaistniała konieczność uzupełnienia materiału dowodowego, została odroczona. Sąd zobligował fotoreportera do wyznaczenia świadka, który udzieliłby informacji na temat otrzymywanego uposażenia w zakładzie pracy. Ponadto sąd zwróci się również do pracodawcy o informację, czy było ono naliczane według regulaminu wynagrodzenia.
Jacek Dytkowski
Nasz Dziennik 2010-06-16

Autor: jc