Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Partie nie chcą zawieszenia

Treść

Projekt o czasowym wstrzymaniu finansowania partii politycznych z budżetu państwa nie zdobył uznania klubów poselskich, poza zgłaszającą taką inicjatywę Platformą Obywatelską. Politycy uważają, iż pomysł Platformy jest populistyczny. PO zgłosiła swoją inicjatywę, wiedząc, że opowiedzą się przeciw niej pozostałe ugrupowania.

Projekt Platformy Obywatelskiej zakłada zawieszenie subwencji budżetowych dla partii politycznych do końca 2010 roku. - Panuje kryzys, Polska przez tę sytuację chce przejść w miarę bezboleśnie, suchą nogą. Dlatego wnieśliśmy projekt ustawy, który jest jednoznacznym sygnałem w stosunku do społeczeństwa bez kluczenia, cynizmu i obłudy propozycją zawieszenia finansowania - uzasadniał projekt wiceprzewodniczący klubu PO Waldy Dzikowski. Pomysł nie znalazł zrozumienia nie tylko u posłów opozycji, ale też koalicyjnego Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Nie możemy polityki wpuścić, tak jak na początku lat 90., w szarą strefę. Nie możemy pozwolić, że to nie wyborcy wybierają, lecz ci, którzy płacą - argumentował Eugeniusz Kłopotek (PSL). Andrzej Dera (PiS) zwracał uwagę, że w uzasadnieniu projektu autorzy powołują się na kryzys gospodarczy i choć kryzys jest nie tylko Polsce, to np. nikt nie wpadł na taki pomysł w Niemczech czy Anglii. - Powszechną zasadą jest finansowanie partii z budżetu. Nie wymyślono lepszego systemu - tłumaczy Dera. Na zawieszeniu finansowania partii budżet oszczędzić miałby 220 milionów złotych. Posłowie zwracali jednak uwagę, iż w dobie kryzysu w samej Warszawie Hanna Gronkiewicz-Waltz (PO) zdecydowała przeznaczyć na nagrody dla swoich urzędników 58 milionów złotych.
- Nie przyłożymy ręki do tego, by o funkcjonowaniu partii politycznych decydowały nie - jak dotąd - precyzyjnie określone reguły, ale niejasne interesy na styku polityki i biznesu - argumentował z kolei Wacław Martyniuk z klubu Lewica. Według niego, zawieszenie finansowania partii z budżetu może doprowadzić do tego, iż może wybuchnąć więcej tego typu spraw jak sprawa senatora Misiaka.
Lewica przygotowała swój projekt ograniczenia subwencji dla partii, który ma zdecydowanie większe szanse uchwalenia niż projekt PO. Zakłada między innymi, że subwencje w największym stopniu obcięte zostaną tym ugrupowaniom, które dostają najwięcej pieniędzy z budżetu. Proponuje także, aby nie były one przeznaczane na partyjne reklamy i billboardy poza okresem kampanii wyborczej.
rtur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2009-03-20

Autor: wa