Pamięć i pojednanie
Treść
Wczoraj na Uniwersytecie Jagiellońskim odbyły się obchody Uniwersyteckiego Dnia Pamięci. Środowisko akademickie uczciło pamięć naukowców aresztowanych 68 lat temu podczas hitlerowskiej akcji Sonderaktion Krakau. Obchody rozpoczęła msza św. odprawiona w kolegiacie św. Anny. Następnie jak co roku przedstawiciele uczelni złożyli kwiaty na grobach zmarłych rektorów, profesorów i pracowników uczelni na cmentarzach Rakowickim i Salwatorskim. Członkowie senatu, wykładowcy, przedstawiciele władz i studenci zebrali się w historycznej sali nr 56 w Collegium Novum. To w niej właśnie przed 68 laty aresztowani zostali krakowscy naukowcy przybyli na rzekomy wykład oficera SS Brunona Müllera. Burzą oklasków przywitano ostatniego żyjącego świadka Sonderaktion Krakau, prof. Józefa Wolskiego. - Dzisiaj, podczas kolejnego Uniwersyteckiego Dnia Pamięci wracamy myślą do wszystkich pokoleń, które tworzyły historię uniwersytetu, w sposób szczególny zaś do tych, którzy w tej sali zostali aresztowani 6 listopada 1939 r. - mówił rektor UJ prof. Karol Musioł. Podkreślił, że wszyscy jesteśmy winni pamięć tym, którzy ten uniwersytet tworzyli, bo wszak to ludzie, a nie budynki tworzą uczelnię. Gośćmi tegorocznych obchodów Dnia Pamięci byli rektorzy partnerskiego względem UJ Uniwersytetu Ruprechta Karola w Heidelbergu: ustępujący prof. Peter Hommelhoff oraz nowo wybrany prof. Bernhard Eitel. (PS) Prof. Hommelhoff o przekształceniu "Berlinki" w bibliotekę europejską Utworzenie w Polsce biblioteki będącej "składnicą dzieł o wartości ogólnoeuropejskiej", a pochodzących m.in. z dawnej Pruskiej Biblioteki Państwowej w Berlinie, zwanej "Berlinką", zaproponował wczoraj w wystąpieniu na UJ ustępujący rektor Uniwersytetu w Heidelbergu, prof. Peter Hommelhoff. Naukowiec w kontekście niemieckich żądań zwrotu zbiorów "Berlinki", które po II wojnie przechowywane są w Polsce, przypomniał losy polskich bibliotek, w tym Biblioteki Narodowej w Warszawie, które w czasie wojny zostały zrabowane lub spalone. - Niszcząc je systematycznie, Niemcy spalili polskie dziedzictwo kulturowe. Wraz z tymi książkami (...) kraj nieodwracalnie utracił część swojej pamięci kulturowej. Dlatego wspólnym wysiłkiem należy Polsce otworzyć nową szansę: europejską bibliotekę na polskiej ziemi. Mogłaby ona być składnicą dzieł o wartości ogólnoeuropejskiej: autografów Mozarta, Beethovena i może Kanta - powiedział prof. Hommelhoff. Jego zdaniem, najlepiej byłoby, gdyby niemieckie dzieła z zasobów "Berlinki", o szczególnym znaczeniu dla narodu niemieckiego, były przekazane Niemcom. - Być może udałoby się również zbudować zrozumienie i wolę polityczną do tego, aby jednakowoż niemieckie dzieła przekazać Niemcom - jak na przykład autograf Hoffmanna von Fallersleben z tekstem naszego hymnu narodowego - zaznaczył. Według niemieckiego naukowca, utworzenie w Polsce biblioteki europejskiej mogłoby być sposobem na rozwiązanie polsko-niemieckiego sporu o zbiory dawnej Pruskiej Biblioteki Państwowej i całkowite oczyszczenie stosunków między obydwoma krajami. - Otwarte kwestie merytoryczne pomiędzy naszymi obydwoma krajami są znane i ze względu na ich duże znaczenie kulturowe i polityczne nie można do nich podchodzić bez emocji: dla Polaków są to pozwy "Powiernictwa Pruskiego" o zwrot majątków, dla Niemców natomiast książki i autografy z "Pruskiej Biblioteki Państwowej". Obie kwestie musimy niebawem rozwiązać, aby całkowicie oczyścić stosunki pomiędzy naszymi krajami i narodami - powiedział prof. Hommelhoff. Jak podkreślił, rozwiązanie tych spraw "wymaga wiele cierpliwości z obu stron, odpowiedzialnego zrozumienia dla drażliwych kwestii oraz dobrej woli Niemców i Polaków". (PAP, PS) "Dziennik Polski" 2007-11-07
Autor: wa