Palenie szkodzi...
Treść
...ale tylko uczniom
Upomnienia, nagany, prace społeczne, a nawet wyrzucenie ze szkoły - grozi uczniom przyłapanym na paleniu papierosów. Dyrektorzy krakowskich szkół co roku wypowiadają wojnę młodym palaczom, sami jednak nie zawsze świecą dobrym przykładem.
- To przypomina sytuację, w której lekarz radzi pacjentowi rzucić palenie, ale sam nie może skończyć z nałogiem. W szkole czegoś takiego nie powinno być - komentuje Elżbieta Lęcznarowicz, małopolska kurator oświaty, przeciwniczka palenia.
Za wroga tytoniu uchodzi również Piotr Igar-Makowski, dyrektor XXXI LO w Krakowie. Uczeń jego ogólniaka za notoryczne łamanie zakazu palenia może nawet zostać wyrzucony ze szkoły. - Mam też umowę z policją, która patroluje teren wokół szkoły i "zgarnia" młodych palaczy - mówi dyrektor. - Po przyłapaniu ucznia na paleniu przeprowadzam z nim rozmowę dyscyplinującą, a o wszystkim informowani są rodzice.
Słynący z ostrej walki z palącymi uczniami Piotr Igar-Makowski sam jednak wypala dziennie 30 papierosów. - Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to w pewnym sensie hipokryzja z mojej strony, ale ja wiem przynajmniej, czym grozi sięganie po papierosa. Sam zaczynałem palić właśnie w szkole średniej i pewnie dlatego tak ciężko jest mi teraz rzucić - podkreśla dyrektor.
O szkodliwości palenia przypomina swoim uczniom również Zdzisław Kusztal, dyrektor krakowskiego VIII LO, który dziennie wypala ok. 20 papierosów. Uczniowi "ósemki", który by wziął z niego przykład, grozi nagana, musiałby również wykonać pracę społeczną na rzecz szkoły. - Raz kazałem też uczniom odkupić muszlę klozetową zniszczoną przez nich podczas palenia - wspomina dyrektor Kusztal i deklaruje, że za kilka dni skończy z nałogiem, tym bardziej że - jak zaobserwował - również wśród jego uczniów nastała moda na niepalenie.
Podobną deklarację w rozmowie z "Dziennikiem" złożył Stanisław Pietras, szef V LO w Krakowie. - Tym razem spróbuję "metody tybetańskiej" - mówi dyrektor "piątki", który pali od 30 lat. Ile papierosów wypala dziennie? - Dużo, ale nie mogę powiedzieć ile, bo by mnie rodzina zamordowała - żartuje, zapewniając, że od pewnego czasu nie pali już w swoim gabinecie, gdzie przyjmuje uczniów, tylko wychodzi na papierosa do pokoju nauczycielskiego. (ANKO)
Rysa na autorytecie
Ryszard Izdebski (psycholog, który rzucił palenie, bo zmusili go do tego jego synowie):
- Osoba, która zachęca do niepalenia, a sama pali papierosy, jest po prostu hipokrytą. Nie jest w porządku, jeśli ktoś gnębi kogoś za papierosy, a sam pali. Nie można prowadzić profilaktyki, a jednocześnie ją negować. Nauczyciel nie tylko uczy, ale także wychowuje, dlatego musi świecić przykładem i uważać, aby na jego autorytecie nie powstała rysa. Uważam, że przy weryfikacji do zawodu ktoś powinien zwracać uwagę na to, czy dana osoba pali papierosy. Palących powinno się wysyłać na odwyk lub eliminować z zawodu. (ANKO)
Nie chcą czujników
Z ankiety przeprowadzonej wśród uczniów i nauczycieli szkół na terenie krakowskiej Dzielnicy III wynika, że palenie tytoniu to trzecia, po wymuszeniach i wandalizmie, najczęstsza szkolna patologia. Gospodarze dzielnicy po przeanalizowaniu wyniku ankiety postanowili wydać walkę szkolnym palaczom. Podjęli decyzję, aby w trzech gimnazjach zainstalować czujniki dymu, które - Paweł Sularz (40 papierosów dziennie), przewodniczący Dzielnicy III - "nie tylko wykurzą palaczy z toalet, ale także zwiększą bezpieczeństwo przeciwpożarowe w szkole.
Nie wiadomo jednak, czy dojdzie do instalacji czujników, bo szkoły ich nie chcą, uważając, że mają znacznie pilniejsze potrzeby i szykują list do Rady Dzielnicy z prośbą o przekazanie pieniędzy na inny cel. - U nas na wymianę czekają okna - usłyszeliśmy w jednym z gimnazjów.
- 10 tys. zł, które chcemy przekazać na instalację czujników dymu, pochodzą z puli programu "Bezpieczne gimnazjum". Jeśli szkoły postanowią, że nie chcą czujników, to nie wiadomo czy dostaną te pieniądze na inny cel - mówi jednak Paweł Sularz i dodaje, że nie ma zamiaru wycofywać się ze swojego pomysłu. - Szkoła to nie miejsce na palenie papierosów... przez uczniów.
(ANKO)
"Dziennik Polski" 2005-09-22
Autor: ab