Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Otrzymaliśmy

Treść

Oświadczenie skierowane do minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbary Kudryckiej oraz rektora Uniwersytetu Wrocławskiego Marka Bojarskiego w sprawie odwołania konferencji naukowej z udziałem prof. Jerzego Roberta Nowaka

Pani Minister, Panie Rektorze,
z prasowych informacji wynika, że na Uniwersytecie Wrocławskim nie tylko udało się udaremnić odbycie ważnej naukowej konferencji z udziałem dziesięciu naukowców z kraju i z zagranicy, ale przeforsowano represyjną decyzję personalną: Rada Instytutu Studiów Międzynarodowych przegłosowała odwołanie z funkcji dyrektora Instytutu jednego z najwybitniejszych politologów wrocławskich, prof. Tadeusza Marczaka. Poniósł on taką karę rzekomo za zaproszenie do udziału w konferencji naukowej prof. Jerzego Roberta Nowaka z referatem na temat obrazu polskiej historii w Rosji. Czy to prawda, że stało się to z powodu brutalnej nagonki na organizatorów konferencji w miejscowej edycji "Gazety Wyborczej"?
Czy faktycznie kontrowersyjność osoby prof. Nowaka mogłaby spowodować takie represyjne działania? Gdyby to była prawda, to decyzja o usunięciu prof. T. Marczaka ze stanowiska tylko ze względu na zaproszenie "nieodpowiedniej" politycznie osoby cofałaby Uniwersytet Wrocławski do czasów stalinowskich, gdy uczelnia ta nosiła jeszcze miano głównego służalca Moskwy - Bolesława Bieruta.
Nie wierzę, aby głos profesora głoszącego kontrowersyjne dla kogoś poglądy miałby zaszkodzić poziomowi debaty uniwersyteckiej. Dotąd uważałem, że Uniwersytet jest z definicji miejscem, gdzie ścierają się różne poglądy, nie zawsze grzeczne i powszechnie akceptowane. Studentom powinno się dawać szansę na rozwój, a nie blokować drogę do samodzielnego myślenia.
I jeszcze jedno pytanie: czy to prawda, że wniosek o odwołanie dyrektora Instytutu Studiów Międzynarodowych we Wrocławiu zgłosił pracujący w tymże Instytucie od 1 października bieżącego roku niemiecki korespondent w Warszawie, a teraz także profesor Klaus Bachmann? W opinii niektórych osób z Wrocławia Bachmann rozpoczął parę miesięcy temu pracę we wrocławskim Instytucie z określonym celem - doprowadzenia do odsunięcia niewygodnego dla interesów niemieckich dyrektora Instytutu. Gdyby to była prawda, znaczyłoby to, że bezpośrednim powodem odwołania konferencji naukowej w dniu 10 grudnia 2008 r. nie był rzekomy antysemityzm jednego z dziesięciu prelegentów, lecz obawa przed podjęciem na konferencji spraw obrazu dziejów polskich w Niemczech przez dwóch prelegentów. Przypomnę, że w konferencji mieli uczestniczyć dr Stefan Garsztecki z uniwersytetu w Bremie z tematem "Polska i Polacy we współczesnej 'polityce historycznej' Niemiec" i red. Piotr Semka z "Rzeczpospolitej" z tekstem "Uwagi o polityce historycznej współczesnych Niemiec".
I jeszcze jedna uwaga. W przyszłym roku zakład planuje zorganizowanie dwóch konferencji. Pierwsza nosi tytuł "Geopolityka współpracy regionu bałtycko-czarnomorsko-kaspijskiego", druga - "Czy grożą nam nowe rugi pruskie? Niemieckie roszczenia majątkowe wobec Polski i Polaków". Czy na przyszłość trzeba będzie składać najpierw podanie o pozwolenie na zorganizowanie konferencji naukowej i zatwierdzenie prelegentów do lokalnej mutacji "Gazety Wyborczej" za pośrednictwem rektora?
Mam nadzieję, że taki wpływ gazety na środowisko naukowe w demokratycznym kraju jest opinią nieuprawnioną, chyba że sami naukowcy i uczelnia na to pozwalają.
Warszawa, 18 grudnia 2008 r.

senator Czesław Ryszka
"Nasz Dziennik" 2008-12-23

Autor: wa