Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Orban studzi optymizm Tuska

Treść

Po spotkaniu z premierem Węgier Viktorem Orbanem Donald Tusk jest przekonany, że następujące po sobie w 2011 r. prezydencje w UE Polski i Węgier będą szansą na przełamanie kryzysu dotyczącego wydatków budżetowych Unii. Viktor Orban jednak nie jest już takim optymistą i wskazuje na poważne problemy gospodarcze, jakie stoją przed całą UE.

Tusk podkreślił po spotkaniu z Orbanem w Warszawie, że bardzo wiele emocji budzi w Europie zarówno budżet Unii na rok 2011, jak i tzw. wieloletnie ramy finansowe na kolejne lata. - Zdanie Polski i Węgier w tej sprawie jest bliźniaczo podobne: jesteśmy przekonani, że instytucje europejskie powinny odgrywać bardzo istotną rolę, zgodnie z zapisami traktatowymi, w procesie uzgadniania budżetów europejskich - powiedział szef polskiego rządu. Zadeklarował też, że wraz z Orbanem zrobią wszystko, aby najbliższy rok był dla Europy "rokiem spokojniejszym", "rokiem przełamania turbulencji, które wstrząsają nie tylko Europą, ale i całym światem".
Ocena premiera Węgier nie wypada tak optymistycznie jak jego polskiego szefa rządu. Viktor Orban ocenił, że rok 2011 będzie trudny dla Wspólnoty. Podkreślił przy tym, iż nie tylko poszczególne państwa, ale też cała Unia poświęciła już wiele energii na przełamywanie kryzysu gospodarczego. Już wcześniej szef węgierskiego rządu mówił, że Europa Środkowa musi być szczególnie zjednoczona, aby skutecznie poradzić sobie z tymi wyzwaniami. W tym kontekście wspominał przede wszystkim o uniezależnieniu od dostaw energii z Rosji. Taka postawa ma jego zdaniem znaczenie nie tylko dla tego regionu Europy i np. państw Grupy Wyszehradzkiej, ale i dla całego kontynentu.
W kontekście przełamania kryzysu euro Orban podkreślał, że choć ani Polska, ani Węgry nie stosują tej waluty, to jednak pełniąc prezydencję w UE, będą musiały wziąć udział w tym procesie niejako z urzędu. Jako że sytuacja wspólnej waluty ma ogromne znaczenie dla przyszłości całej Wspólnoty, Orban stwierdził, że zarówno Węgry, jak i Polskę podczas przewodniczenia UE czeka także mnóstwo wyzwań w kwestii polityki spójności. To właśnie w czasie dwóch najbliższych prezydencji zapadną kluczowe decyzje dotyczące europejskiej gospodarki i finansów. Jak podkreślał węgierski premier, dopiero rok 2012 zadecyduje o kierunku i szybkości wychodzenia Starego Kontynentu z kryzysu.
Polska i Węgry są przeciwne przyspieszaniu negocjacji w sprawie nowej perspektywy finansowej UE po 2013 r., o co zabiega Wielka Brytania, która domaga się cięć w wydatkach unijnych. Nasi dyplomaci obawiają się, że brytyjski premier David Cameron już na najbliższym szczycie UE w tym miesiącu będzie chciał przeforsować zobowiązania co do wielkości budżetu UE po 2013 roku (znacznie poniżej 1 proc. unijnego PKB).
ŁS, PAP

"Nasz Dziennik 2010-12-02"

Autor: au