Przejdź do treści
Przejdź do stopki

OPZZ chce położyć łapę na strajkach

Treść

Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych spotkało się z przedstawicielami związkowców służby zdrowia, oświaty i górnictwa. Pierwsze wnioski? Rząd nie realizuje od dawna dialogu społecznego. Nie realizuje wniosków zgłaszanych przez centrale związkowe w zakresie wynagrodzeń pracowniczych - tak uważa przewodniczący OPZZ Jan Guz. I nie wyklucza przygotowań do ogólnopolskiej akcji strajkowej. OPZZ żąda m.in. zmiany przepisów dotyczących protestów i strajków, zmiany rozporządzenia w sprawie wskaźników wynagrodzeń i ustawy o wskaźnikach wynagrodzeń. - Odrzucamy opinie, że zakładów pracy nie stać na podwyżki - zaznaczył wczoraj Jan Guz. Organizacja jest oburzona twierdzeniami rządu o wzroście płac, bez uwzględniania wzrostu kosztów utrzymania rodzin. - Koszty utrzymania rosną zbyt szybko, abyśmy mogli kiedykolwiek dogonić kraje Unii Europejskiej - uważają związkowcy, którzy podkreślali, że to nie pracodawcy, a rząd hamuje decyzje o podwyżkach. - Oczekujemy wznowienia dialogu społecznego. Dajemy rządowi kilkanaście dni, aby wyciągnął z dyskusji wnioski. W przeciwnym wypadku przygotowujemy się do akcji protestacyjnej. Ustalamy w poszczególnych branżach, kiedy wystąpią z czynną akcją, która będzie wspierana przez pozostałe organizacje związkowe należące do OPZZ - poinformował przewodniczący OPZZ. Związek Nauczycielstwa Polskiego podjął już decyzję o zorganizowaniu 18 stycznia akcji protestacyjnej w Warszawie. - Podłożem protestu jest walka o godziwe wynagrodzenie dla nauczycieli. Przyjęty na 2008 rok wzrost subwencji na edukację przy braku rozporządzenia płacowego może spowodować wzrost zadowolenia jednostek samorządu terytorialnego jako organów prowadzących, ale w żadnej mierze nie musi przełożyć się na wzrost wynagrodzeń dla nauczycieli - powiedział przewodniczący Sławomir Broniarz, przypominając, że nauczyciel rozpoczynający pracę może obecnie liczyć na pensję w wysokości 250 euro. ZNP oczekuje od minister edukacji Katarzyny Hall przedstawienia projektu rozporządzenia, w którym będzie ujęty rzeczywisty wzrost wynagrodzenia zasadniczego tej grupy zawodowej. I grozi, że jeśli rząd nie podejmie rzeczywistego dialogu, to nauczyciele rozpoczną akcję strajkową w czasie egzaminów maturalnych. Sytuację płacową w górnictwie naświetlał przewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce Andrzej Chwiluk. - Nikt w górnictwie nie przyjdzie do pracy za 1200 złotych. Nieprawdą jest, że pracodawcy mogą usiąść do stołu i negocjować wskaźnik wzrostu wynagrodzeń - powiedział. Przewodnicząca Federacji Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia i Pomocy Społecznej Urszula Michalska zwróciła uwagę, że resort zdrowia nie informuje o swoich zamierzeniach, a także nie podejmuje wspólnych rozmów. - Mimo dwukrotnych wystąpień do minister Kopacz do dnia dzisiejszego nie ma odzewu w sprawie spotkania zespołu trójstronnego, w skład którego wchodzi rząd, pracodawcy i centrale związkowe. Nie znamy żadnych założeń resortu poza informacjami medialnymi - relacjonowała. - Jeśli nie usiądziemy do stołu i dalej będziemy udawać, że nic się nie dzieje, to spotkamy się z odzewem wszystkich organizacji zakładowych pracowników ochrony zdrowia - wszyscy odczują to, że zostali pozostawieni bez środków i bez rozwiązania - wskazała Michalska. OPZZ domaga się ponadto podpisania Europejskiej Karty Praw Podstawowych i 4. artykułu Europejskiej Karty Społecznej, który dotyczy godziwego wynagrodzenia. Joanna Kozłowska "Nasz Dziennik" 2008-01-05

Autor: wa