Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Onkologia bez dramatów

Treść

Mimo że programy lekowe nie istnieją, a w leczeniu nadal obowiązuje limit wieku

Prasa i telewizja alarmują: w wielu ośrodkach onkologicznych brakuje podstawowych leków, stosowanych w leczeniu nowotworów. - W Małopolsce sytuacja nie jest aż tak dramatyczna. Podstawowe potrzeby chorych są zabezpieczone - uspokaja prof. Krzysztof Urbański, zastępca dyrektora ds. lecznictwa Centrum Onkologii w Krakowie.

Gdzie jest najtrudniej? Poradnie chemioterapii - jak np. szpitala wojewódzkiego w Piotrkowie (woj. łódzkie) - odsyłają chorych z kwitkiem albo radzą, aby wykupili sobie lek za własne pieniądze. Inne szpitale onkologiczne, jak w Bydgoszczy, z powodu braku pieniędzy zamykają całe oddziały.

Na tym tle Małopolska nie prezentuje się najgorzej. - Pacjent, który wymaga chemio- albo radioterapii, jest przyjmowany od razu, co jednak nie oznacza, że wszystko jest w porządku. Niedobory dotyczą leków wyjątkowych, stosowanych tylko w niektórych chorobach nowotworowych. Chodzi o programy lekowe, na które Narodowy Fundusz Zdrowia nie przeznaczył w tym roku ani złotówki. Wielokrotnie monitowaliśmy w tej sprawie, ale nie otrzymaliśmy od NFZ żadnej odpowiedzi. Ponieważ brakuje funduszy, programy lekowe praktycznie nie istnieją. Dla przykładu, kobiety z zaawansowanym rakiem piersi nie mogą skorzystać w tym roku z bardzo skutecznej terapii herceptyną - nowoczesnym lekiem genowym, przedłużającym życie i poprawiającym jego jakość - mówi prof. Urbański.

Co gorsze, nawet jeśli pacjentka jest zamożna, praktycznie nie ma możliwości zapłaty za swoją kurację. Leku, mimo że jest bardzo skuteczny, nie można bowiem kupić w aptece. Podawany jest w postaci kroplówki.

Programy lekowe zostały stworzone z myślą o pacjentach, którzy wymagają indywidualnego podejścia i leczenia drogimi specyfikami. Dlatego istnieją odpowiednie kryteria kwalifikujące chorego do programu. Jednym z nich jest jednak nadal wiek pacjenta. Wprawdzie nie tak dawno NFZ publicznie zapewniał, że wycofuje się ze stosowania limitu wieku jako wskaźnika dopuszczalności kuracji, ale to kryterium nadal obowiązuje.

- Wczoraj mieliśmy kontrolę z funduszu i okazało się, że będziemy musieli zwrócić pieniądze za podanie leków pacjentom powyżej 65. roku życia. Nie wiem jeszcze, jaka to będzie kwota, ale czasami kuracja jednego pacjenta kosztuje nawet kilkanaście tysięcy zł - mówi prof. Urbański i dodaje: - Jesteśmy lekarzami. Nie można od nas wymagać, abyśmy pomagali wybiórczo: temu tak, a tamtemu już nie - bo jest za stary. To są problemy nie tylko medyczne, ale też etyczne.

Prof. Urbański zapewnia, że żaden chory nie odejdzie z kwitkiem. Być może nie dostanie leku najnowszej generacji, ale na pewno leczenie zostanie podjęte.

NFZ obiecuje jeszcze raz przyjrzeć się sytuacji i dokonać przesunięć finansowych z myślą o onkologicznych programach lekowych. (E)

"Dzirnnik Polski" 2005-07-21

Autor: ab