Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Okulista całą dobę

Treść

Małopolski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia zdecydował wczoraj, że pacjenci z nagłymi urazami oka będą trafiali do całodobowej przychodni okulistycznej, czynnej przez siedem dni w tygodniu. Do tej pory w mieście nie było opieki okulistycznej od sobotniego popołudnia do poniedziałku. W czwartek opisaliśmy dramatyczną sytuację jednego z pacjentów, który ze skaleczonym okiem nie mógł podczas weekendu uzyskać w Krakowie specjalistycznej pomocy. Po naszym artykule małopolski NFZ w końcu postanowił rozwiązać ten problem. Wczoraj w Krakowie odbyło się spotkanie z udziałem doc. Aliny Górniak-Bednarz, konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie okulistyki, i przedstawicieli NFZ oraz Urzędu Marszałkowskiego, który formalnie odpowiada za organizację ratownictwa medycznego. Ustalono, że pacjenci ambulatoryjni powinni trafiać nie do oddziałów szpitalnych, ale do przychodni, dlatego powstał pomysł otworzenia przychodni, która będzie czynna przez całą dobę przez siedem dni w tygodniu. Jeszcze nie wiadomo, czy dyżur będzie pełnić jedna przychodnia, czy obowiązki te zostaną podzielone pomiędzy kilka placówek. W najbliższych dniach zostaną opracowane szczegóły nowego systemu opieki okulistycznej. Gdy wiosną w Krakowie zostały zniesione ostre dyżury okulistyczne, opieka nad pacjentami z nagłymi urazami spadła na szpitalne oddziały ratownicze. NFZ stwierdził, że każdy lekarz dyżurujący na takim oddziale powinien bez problemu udzielić pomocy w takich przypadkach, jak np. usunięcie ciała obcego z oka. Interniści czy ortopedzi nie chcą jednak przyjmować pacjentów z urazami oczu i odsyłają ich do innych placówek. - Skoro nam każą usuwać ciało obce wbite w spojówkę, to dlaczego okulistom nie każą operować wyrostka? - pyta chirurg dyżurujący w SOR w jednym z krakowskich szpitali. - Jeśli przeze mnie pacjent straci wzrok, to będzie koniec mojej kariery zawodowej. NFZ argumentował, że wiele szpitali ma własne oddziały okulistyczne, więc lekarz z SOR-u może odesłać pacjenta do okulisty na oddział. Problem polega na tym, że w niektórych krakowskich szpitalach po godz. 15 nie ma lekarzy na oddziałach okulistycznych. Po ubiegłotygodniowym tekście "Chory musi czekać" ("Dziennik Polski" 25 października) otrzymaliśmy wiele listów i telefonów od Czytelników, którzy stali się ofiarami systemu wprowadzonego przez NFZ. - W sobotę w południe, podczas turnieju badmintona, zostałem uderzony lotką w oko - opowiada pan Andrzej z Krakowa. - Oko momentalnie zalało się krwią. Nic nie widziałem, więc nie mogłem samodzielnie pojechać do lekarza. Ktoś zadzwonił po pogotowie, ale powiedziano nam, że do takich przypadków nie wysyłają karetki. Jakiś obcy człowiek odwiózł mnie do Szpitala Okulistycznego w Witkowicach. Portier poinformował naszego Czytelnika, że na terenie szpitala nie ma... żadnego okulisty. Pan Andrzej pojechał więc do Szpitala im. Żeromskiego. I tam go odesłano, bo w pobliżu znajdowała się czynna przychodnia okulistyczna. W przychodni okulista obejrzał pacjenta i wypisał skierowanie... na oddział w "Żeromskim", gdzie w końcu pan Andrzej został przyjęty. Od wypadku minęło jednak siedem godzin! Dlaczego pacjent od razu nie został zabrany przez pogotowie? W małopolskim oddziale NFZ dowiedzieliśmy się, że to dyspozytor decyduje, kiedy wysłać karetkę. Widocznie w tym przypadku uznał, że pacjent sam może dojechać do szpitala. Rzecznik prasowy mazowieckiego oddziału NFZ Jerzy Serafin uważa, że w takim przypadku dyspozytor powinien wysłać karetkę. - Jeśli ktoś zasypie sobie oko solą, to oczywiście karetka nie przyjedzie, ale jeśli dojdzie do jakiegoś poważnego urazu, pogotowie powinno przyjechać - wyjaśnia. - Poza tym prawo drogowe zabrania prowadzenia pojazdu, jeśli kierowca nie widzi na jedno oko, bo nie potrafi ocenić odległości od pojazdów. Małopolski rzecznik praw pacjenta Tomasz Filarski przyznaje, że po likwidacji ostrych dyżurów często otrzymywał skargi dotyczące opieki okulistycznej, ale po wprowadzeniu popołudniowych dyżurów okulistycznych w czterech krakowskich przychodniach sytuacja poprawiła się. Przychodnie zapewniają opiekę okulistyczną w ciągu tygodnia do godz. 22, a w soboty do godz. 16. Pozostaje jednak problem niedzieli i świąt. Jak rozwiązano ten problem w innych miastach? W Rzeszowie w ciągu tygodnia okulista w nocy pełni dyżur "pod telefonem", czyli jest wzywany w nagłych wypadkach. W weekendy zawsze jest obecny na oddziale okulistycznym. W Warszawie i Wrocławiu codziennie inny szpital pełni dyżur okulistyczny. Informacje o tym, który szpital ma dyżur, można znaleźć w lokalnych gazetach. - Nie spotkałam się z przypadkiem, by ktoś został odesłany i nie otrzymał pomocy okulistycznej - mówi Małgorzata Sadowy-Piątek, rzecznik praw pacjenta w dolnośląskim oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia. Jerzy Serafin, rzecznik prasowy mazowieckiego NFZ, dodaje, że niedopuszczalne jest, by pacjent został odesłany z izby przyjęć. - Każdy lekarz, niezależnie od specjalizacji, musi udzielić pierwszej pomocy, czyli założyć jałowy opatrunek zapobiegający zainfekowaniu rany i podać środki przeciwbólowe. W przeciwnym razie lekarz naraża się na konsekwencje prawne, jeśli w wyniku nieudzielania pomocy pacjent straci wzrok - wyjaśnia rzecznik. MAGDALENA OBERC Przychodnie pełniące dyżury okulistyczne w Krakowie: NZOZ "Vadimed", ul. Fiołkowa 6, tel. 012 290-31-38 (poniedziałek - piątek w godz. 18 - 22, sobota 8 - 12) NZOZ "COR-VITA", ul. Kościuszki 35, tel. 012 429-35-35 (poniedziałek - piątek w godz. 18 - 22) NZOZ "Optimax", ul. Widok 31, tel. 012 414-11-51 (poniedziałek - piątek w godz. 18 - 22) NZOZ "Med. - Skarpa", os. Na Skarpie 6, tel. 012 644-19-00 (sobota w godz. 9 - 16) "Dziennik Polski" 2007-10-31

Autor: wa