Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ofiarą rozstań są dzieci

Treść

Niewystarczająca opieka zdrowotna nad dziećmi, brak lekarzy pediatrów w szkołach, a także sprawy kontaktów z dziećmi rodziców po rozwodzie oraz kwestie dotyczące władzy rodzicielskiej i opieki nad dzieckiem - to najliczniejsza grupa zażaleń zgłaszanych do rzecznika praw dziecka. Tymczasem ojcowie skupieni wokół stowarzyszeń obrony ich praw apelują o wprowadzenie do kodeksu rodzinnego i opiekuńczego przepisu o naprzemiennej opiece nad dzieckiem. Zdaniem Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia, to regulacja godząca w dobro dziecka, które w ten sposób zostałoby pozbawione poczucia stabilności i bezpieczeństwa.

Według informacji rzecznika praw dziecka Marka Michalaka, przedstawionej na wczorajszym posiedzeniu senackiej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, w ostatnich latach zmalała liczba lekarzy pediatrów, a ich wiek często - jak powiedział rzecznik - zbliża się do emerytalnego. Niewystarczająca jest także liczba gabinetów lekarskich w szkołach: nie ma ich w 2/3 szkół podstawowych, w co drugim gimnazjum oraz w co trzecim liceum. W środowiskach wiejskich na jedną pielęgniarkę, zamiast zalecanych 150 uczniów, przypada 270.
Rzecznik ma także zastrzeżenia co do realizacji wyroków sądowych dotyczących opieki nad dziećmi czy też postanowień o odebraniu dziecka przebywającego dotychczas pod opieką jednego z rodziców. Zdaniem RPD, działania kuratorów często okazują się nieskuteczne, a dodatkowo sama procedura odebrania dziecka nie jest precyzyjnie określona. - Ostatecznie z powodu wszelkich nieporozumień między rodzicami i niejasności prawnych najbardziej cierpi samo dziecko - konkludował na wczorajszym posiedzeniu senackiej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny Piotr Kaleta (PiS).
Z tymi kwestiami wiąże się sprawa zapewnienia obojgu rodzicom kontaktu z dzieckiem w przypadku rozwodu. 13 czerwca br. zaczną obowiązywać przepisy znowelizowanego kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, który wprowadza prawną regulację kontaktu z dzieckiem rodziców "po rozwodzie lub rozstaniu". Otóż nowela wprowadza przepis przyznania wspólnej władzy rodzicielskiej obojgu rodzicom po przedstawieniu przez nich zgodnego porozumienia co do sposobu wykonywania tej władzy. Porozumienie to obejmowałoby m.in. kwestię miejsca zamieszkania dziecka i wzajemnych kontaktów. Jeśli sędzia uzna, że przedstawione porozumienie nie jest wystarczające lub będzie sprzeczne z dobrem dziecka, nie zostanie przez sąd przyjęte. Sąd oceni też, czy nie ma ono charakteru doraźnego, sformułowanego tylko po to, by przyspieszyć uzyskanie rozwodu.
Regulacja wzbudza sprzeciw ze strony ojców zrzeszonych w stowarzyszeniach broniących ich praw do opieki nad dziećmi. - Ogranicza to możliwości dochodzenia naszych praw. Dlaczego nie ma tam zapisu, by nie wychowywać dzieci w negatywnym nastawieniu do ojców? - pytał Krzysztof Chojnacki ze Stowarzyszenia na rzecz Poszanowania Prawa. Jego zdaniem, konieczne byłoby wprowadzenie przepisu umożliwiającego naprzemienną opiekę nad dzieckiem.
- Nie jest to rozwiązanie dobre dla dziecka. Ono musi mieć stały dom, w którym czuje się bezpieczne. Dziecko ma prawo do intensywnego kontaktu z obojgiem rodziców. Normalna sytuacja jest jednak tylko wtedy, gdy pozostaje w pełnej rodzinie, co gwarantuje jego prawidłowy rozwój emocjonalny i psychiczny - ocenia Antoni Szymański, wiceprezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia. - Rodzice powinni przede wszystkim dążyć do tego, by wspólnie opiekować się swoim dzieckiem - zaznacza poseł Stanisław Szwed (PiS).
Anna Ambroziak
"Nasz Dziennik" 2009-05-07

Autor: wa