Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Odszkodowanie za brak śniegu?

Treść

Właściciele wyciągów narciarskich w tym sezonie w Polsce niewiele zarobili. Wielu ponosi straty. Nie mieliby więc nic przeciwko jakiejś formie rekompensaty. Na Słowacji pojawił się ostatnio pomysł, by płacić właścicielom ośrodków sportów zimowych odszkodowania z powodu ciepła i braku śniegu. Taką propozycję przedstawił wchodzący w skład koalicji rządowej Ruch na Rzecz Demokratycznej Słowacji (HZDS) Vladimira Mecziara. W uzasadnieniu stwierdzono, że w przypadku ciepłych dni w zimie i braku śniegu właściciele ośrodków, którzy ponoszą duże koszty związane z przygotowaniem działalności i polepszaniem oferty, ponoszą straty nie z własnej winy. Podkreślano też, że latem przyznaje się odszkodowania rolnikom w wypadku suszy. Jako formę pomocy wskazano np. zwolnienie z płacenia podatków. - Ten rok jest bardzo trudny. Nie pamiętam tak kiepskiej zimy. Nieraz nie było śniegu, ale przynajmniej trzymał mróz. Jak są zerowe temperatury, to można produkować śnieg za pomocą armatek śnieżnych. Przy plusowych temperaturach nic nie da się zrobić. Tej zimy wyciągi, w których mam udziały, otwarto przed Bożym Narodzeniem, a ostatni przestał działać 2 stycznia. Przez resztę dni wszystko stoi w miejscu. Tymczasem wielu właścicieli wyciągów dla stworzenia lepszych warunków dla narciarzy każdego roku inwestuje w rozbudowę bazy. Na ten cel zazwyczaj pobierane są kredyty. Teraz nie będzie ich z czego spłacić. Do tego dochodzą koszty utrzymania wyciągu, płace dla pracowników. Dużą pomocą w tej trudnej sytuacji byłoby zwolnienie nas przez gminy z lokalnych podatków - mówi Piotr Kuchta z Bukowiny Tatrzańskiej. Niektórzy właściciele wyciągów nie mieli jeszcze okazji zainaugurować działalności w tym sezonie. - Prowadzenie wyciągu narciarskiego zawsze niesie ze sobą ryzyko. Nie uważam więc, by były podstawy do ubiegania się o odszkodowanie za brak śniegu, kiedy nikt nikogo nie zmuszał do prowadzenia tego typu działalności. O ubezpieczeniu się na wypadek strat nawet nie myślałem. Zawsze mieliśmy zimę i liczyłem, że podobnie będzie w tym roku. Próbowałem natomiast ubezpieczyć wyciąg latem. Powiedziano mi jednak, że wyciąg umieszczony w szczerym polu musiałbym ogrodzić i wynająć kogoś do jego pilnowania. Szybko więc zrezygnowałem z tego pomysłu - opowiada Kazimierz Mlekodaj, właściciel wyciągu "Obidowa" w Rabce, który tej zimy z powodu braku śniegu nie był czynny ani jednego dnia. Piotr Kuchta liczy, że jeszcze na Podhalu sypnie śniegiem: - U nas nieraz jest tak, że wieczorem na stoku jest trawa, a rano jest już pół metra śniegu. (TYM), "Nasz Dziennik" 2007-01-23

Autor: ea