Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Odpowiedzi będą na piśmie

Treść

Krzysztof Losz



Jako pretekst szefowej komisji posłużyła tym razem prawna polemika między poseł Krystyną Pawłowicz (PiS) a Agnieszką Ogrodowczyk, dyrektor Departamentu Strategii Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Śledzińska-Katarasińska bez rozpatrzenia pozostawiła projekt dezyderatu, jaki opozycja chciała skierować do premiera w sprawie działalności KRRiT. Nie wiadomo, czy ten dezyderat zostanie w ogóle poddany pod głosowanie. Tymczasem Telewizja Trwam została wczoraj uhonorowana przez Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy Nagrodą im. św. Maksymiliana Kolbego za "całokształt działalności w krzewieniu Prawdy".
Atmosfera na posiedzeniu komisji kultury była od początku nie mniej gorąca niż przed tygodniem, gdy również zostało ono przerwane. Główną "zasługę" należałoby tu przypisać sposobowi prowadzenia obrad przez przewodniczącą komisji Iwonę Śledzińską-Katarasińską. Najpierw nie chciała ona dopisać do listy posłów zadających pytania prof. Krystyny Pawłowicz (PiS), argumentując, że pani poseł miała okazję zabierać głos na wcześniejszym posiedzeniu. To ograniczanie swobody wypowiedzi posłów - broniła się opozycja, ale przewodnicząca pozostała niewzruszona. Nie pomogły starania posła Mariusza-Oriona Jędryska (SP), który próbował złożyć wniosek, żeby Pawłowicz mogła zabrać głos po nim jako jego pełnomocnik prawny. Śledzińska-Katarasińska raz za razem pouczała opozycję, formułowała różne osobiste uwagi. - Przewodnicząca wprowadza bałagan, mogliśmy zakończyć posiedzenie tydzień temu - stwierdził poseł Maciej Małecki (PiS).
Najostrzejszy spór wybuchł między Iwoną Śledzińską-Katarasińską a Elżbietą Kruk (PiS). Kruk bezskutecznie próbowała złożyć wniosek o udzielenie głosu o. Tadeuszowi Rydzykowi CSsR, powołując się na regulamin Sejmu, na co przewodnicząca komisji się jednak nie zgadzała. W sukurs przyszła jej poseł Anna Grodzka (Ruch Palikota), wiceprzewodnicząca komisji, która odmówiła dyrektorowi Radia Maryja prawa do występowania na posiedzeniu komisji kultury. - Ja sprawdzałam na liście lobbystów, a "pana Rydzyka" nie ma na tej liście - powiedziała Grodzka. - To jest skandal. Pani się zachowuje skandalicznie. Trochę kultury - reagowali posłowie. Co prawda Śledzińska-Katarasińska przeprosiła za zachowanie swojej zastępczyni, ale podtrzymała, że nie przewiduje pytań od przedstawicieli Fundacji Lux Veritatis. Gdy Kruk nie ustępowała, Śledzińska-Katarasińska skapitulowała, opuściła na chwilę posiedzenie, przekazując prowadzenie obrad wiceprzewodniczącemu komisji Maciejowi Łopińskiemu, który nie widział problemu w tym, aby na kilka minut udzielić głosu reprezentantom strony poszkodowanej w procesie koncesyjnym. Ojciec Tadeusz Rydzyk podkreślił, że odmówienie Telewizji Trwam koncesji na cyfrowe nadawanie naziemne to forma dyskryminowania katolików. - Niedanie miejsca na multipleksie to wykluczanie i jedna z nowoczesnych form prześladowania. To kneblowanie ust katolikom - podkreślił dyrektor Radia Maryja. - W XXI wieku, po ogłoszeniu błogosławionym Jana Pawła II, księdza Jerzego, odmawia się głosu katolikom - mówił o. Tadeusz Rydzyk. Przeciwko takiemu traktowaniu katolickiej telewizji protestuje coraz więcej ludzi. Dyrektor Radia Maryja podkreślił, że policzono do tej pory ponad 400 tys. podpisów pod protestami przeciwko dyskryminowaniu Telewizji Trwam. Ale wiele kopert jest jeszcze nieotwartych. Ojciec Tadeusz Rydzyk przypomniał, iż o traktowaniu przez KRRiT mediów katolickich świadczy fakt, że do tej pory nie zostało zrealizowane zalecenie Najwyższej Izby Kontroli, aby moce nadawcze Radia Maryja zostały zrównane z mocami dwóch ogólnopolskich komercyjnych stacji radiowych. Do tej pory katolicka rozgłośnia nie ma nawet dwóch trzecich tych mocy. - Dziękuję za zajęcie się tym tematem przez posłów i senatorów - zakończył swoje wystąpienie o. Tadeusz Rydzyk.
Jan Dworak deklarował, że nie było żadnej dyskryminacji Telewizji Trwam, ale Rada nie mogła się też kierować tym, że wniosek złożył katolicki nadawca. - To nie jest kryterium, które pozwala na działanie administracyjne - mówił Dworak. - Jestem tym dotknięty, z tym się nie zgadzam - dodał. Argumentował również, że gdyby nie doszło do zmiany koncesji TV Puls, co zrobili jego poprzednicy, to ta stacja zachowałaby katolicki charakter i miała z mocy ustawy dwa miejsca na multipleksie. Takie tłumaczenia wywołały tylko konsternację posłów.

Gdzie jest pluralizm?
Atmosfera podczas posiedzenia stawała się coraz bardziej gorąca i ogłoszono kwadrans przerwy, bo przewodniczącej Śledzińskiej-Katarasińskiej nie podobało się podejmowanie przez poseł Elżbietę Kruk polemiki z odpowiadającym na pytania posłów Janem Dworakiem. Po przerwie było tylko nieco spokojniej, bo wypowiedzi szefa i przedstawicieli KRRiT były zbyt ogólnikowe lub - jak twierdzili posłowie - zawierały informacje nieprawdziwe, które parlamentarzyści próbowali prostować. Gdy zaś prof. Krystyna Pawłowicz wdała się w spór prawny z dyrektor Ogrodowczyk, przewodnicząca przerwała posiedzenie, nie wyznaczając terminu jego wznowienia. Nie wiadomo też, czy Iwona Śledzińska-Katarasińska przyjmie od posłów PiS projekt dezyderatu, jaki komisja kultury miałaby skierować do premiera w sprawie procesu koncesyjnego. W tej sprawie mają się wypowiedzieć sejmowi prawnicy, ale przewodnicząca już zasugerowała, że dezyderat jest bezprzedmiotowy, bo KRRiT nie podlega premierowi.
Wczorajsze posiedzenie nie wpłynęło wprawdzie na zmianę stanowiska Rady w sprawie koncesji dla Telewizji Trwam, ale ujawniono kilka ciekawych informacji na temat rynku medialnego. Dworak przekonywał co prawda zebranych, że postępowanie koncesyjne było prowadzone zgodnie z prawem i procedurami, jednak posłowie zgłaszali konkretne zarzuty wobec Rady. Jacek Świat i Jan Dziedziczak (PiS) podkreślali, że taki, a nie inny werdykt Rady spowodował, że KRRiT złamała prawo, gdyż powinna stać na straży pluralizmu i różnorodności oferty programowej. - Te firmy, które dostały koncesje, są nastawione na rozrywkę, a na multipleksie II są już stacje rozsiewcze, jak Polsat, TVN. Mają one 94 proc. obłożenia kraju i są w pozycji uprzywilejowanej - mówił poseł Świat. Jan Dziedziczak porównał ofertę programową stacji, które dostały koncesje, z programem Telewizji Trwam. Wskazywał, że to właśnie w tej stacji transmitowano Światowe Dni Młodzieży z Ojcem Świętym, których w tamtym roku po raz pierwszy nie było w TVP. W tym samym czasie telewizja publiczna podpisała umowę z Nergalem. - Programy o nierozerwalności małżeństwa, o patriotyzmie są ważne bez względu na to, czy ktoś jest wierzący, czy nie - argumentował Dziedziczak. Arkadiusz Mularczyk (SP) nie miał wątpliwości, że decyzje Rady grożą powstaniem monopoli medialnych, podczas gdy KRRiT ma stać na straży pluralizmu.
Poseł Małecki zarzucił Radzie, że odmawiając koncesji Telewizji Trwam, wykluczyła wielu ludzi z możliwości darmowego odbioru sygnału tej stacji. Jest to niezgodne nawet z wymogami unijnymi, które wskazują na konieczność likwidacji osób i grup wykluczonych. Tymczasem, jak zauważył Andrzej Jaworski (PiS), KRRiT bez uzasadnienia decyduje, kto może być w nowym ładzie medialnym, a kogo w nim nie będzie. Poseł argumentował, że już niedługo ludzie przestaną np. kupować dostęp do sieci kablowych, skoro za darmo będą mieli kilkadziesiąt programów na multipleksach.
Wskazywano również na wątpliwości związane z kwestiami proceduralnymi. Elżbieta Kruk pytała, dlaczego po rezygnacji z koncesji przez Kino Polska przyznano ją Lemon Records. Padały też inne argumenty: Rada przyznała dwóm podmiotom koncesje satelitarne po to, aby mogły dostać także miejsce na multipleksie, ale te spółki nie wykonują koncesji, więc powinny mieć je odebrane. Jan Dworak tłumaczył, że procedura sprawdzająca jest w toku. Odrzucał również zarzuty o przedłużaniu przez KRRiT postępowania koncesyjnego, tłumacząc, iż jest to skomplikowana sprawa, a w przeszłości prostsze postępowania koncesyjne trwały znacznie dłużej.
Z kolei poseł Zbigniew Kuźmiuk (PiS) zarzucił KRRiT złamanie procedur administracyjnych przy przydzielaniu koncesji i nierówne traktowanie podmiotów. - Nie ulega wątpliwości, że koncesje dostały firmy przypominające wydmuszkę. Nie ma nic, są obiecane pieniądze, ale ten podmiot jest uznany za wiarygodny, a Lux Veritatis tej koncesji nie ma - stwierdził Kuźmiuk. I skrytykował Jana Dworaka, zarzucając mu arogancję. - Pan mówi do posłów i tysięcy ludzi: Nie przyznaliśmy wam koncesji. Co nam zrobicie? - powiedział Kuźmiuk. Zaapelował też do Dworaka, aby zachęcił posłów do poparcia wniosku o zbadanie procesu koncesyjnego przez NIK, skoro jest pewien, iż procedura została przeprowadzona prawidłowo. - Mam nadzieję, że będzie pana na to stać, aby poprzeć ten wniosek - mówił poseł PiS.

Kto na tym skorzystał
Argumenty natury ekonomicznej pojawiały się w wielu pytaniach poselskich, bo nikt nie mógł zrozumieć, jak to jest, że koncesję dostaje firma, która nie ma kapitału, pieniędzy, zysków, a odmawia się miejsca na multipleksie Telewizji Trwam, której właściciel ma i kapitał, i zyski. - Nie zawsze spółka z dużym kapitałem na zdolność inwestycyjną i odwrotnie - usłyszeli posłowie od przedstawicieli KRRiT. Rada zarzucała Fundacji Lux Veritatis, że nie ma też wystarczających nadwyżek finansowych, a inne spółki działają w grupach kapitałowych, które takie środki mają. Fundacja ma jednak argumenty na swoją obronę, ale trafiają one w KRRiT najwyraźniej w próżnię. Mariusz-Orion Jędrysek (SP) podkreślił, że na decyzji Rady już skorzystały firmy, którym przyznano koncesje. - Ja widzę analogię z koncesjami na gaz łupkowy: firma miała kapitał 200 tys. zł, dostała koncesję, a teraz ma wartość 500 mln złotych. Jak wzrosła wartość spółek, które uzyskały koncesję? - dopytywał przewodniczącego Dworaka Orion Jędrysek. Ale odpowiedzi nie dostał.
Parlamentarzystów interesowało również to, jakie decyzje podejmie Rada i przewodniczący Jan Dworak, jeśli Fundacja Lux Veritatis wygra proces przed sądem administracyjnym. - Czy będą możliwości techniczne wykonania wyroku sądu? Czy będą możliwości wznowienia procesu koncesyjnego, czy będzie można cofnąć komuś koncesję? - pytała poseł Jadwiga Wiśniewska (PiS). - Jak Lux Veritatis wyczerpie procesy odwoławcze i wygra, to czy dla Telewizji Trwam będzie zarezerwowane miejsce na multipleksie? - chciał wiedzieć Andrzej Dąbrowski (SP). - Jak będziemy znali orzeczenie, to dostosujemy się do tego orzeczenia - odpowiedział Jan Dworak. I poinformował, że w tym roku będzie nowy konkurs koncesyjny. Przewodniczący KRRiT zapewniał również, że decyzje w sprawie koncesji były podejmowane bez żadnych nacisków z zewnątrz, nie było konsultacji z premierem czy prezydentem. - Jedyny element polityczny, który Krajowa Rada traktuje poważnie, to polityka jak najskuteczniejszego przeprowadzenia cyfryzacji nadawania naziemnego - mówił Dworak. Ponieważ posiedzenie zostało przerwane, na większość pytań Jan Dworak ma odpowiedzieć posłom na piśmie.

Nasz Dziennik Piątek, 27 stycznia 2012, Nr 22 (4257)

Autor: au