Odesłana od lekarza
Treść
- Osoba z silnym bólem powinna być przyjęta poza kolejnością - mówi Tomasz Filarski, rzecznik praw pacjenta
Barbara M. trafiła przed tygodniem z silnym bólem ucha do Kliniki Laryngologicznej Szpitala Uniwersyteckiego, gdzie wyznaczono jej termin wizyty na... 22 lutego.
- To sprzeczne z prawem. Pacjent z silnym bólem powinien zostać przyjęty w tym samym dniu, poza kolejnością - mówi Tomasz Filarski, rzecznik praw pacjenta przy małopolskim oddziale NFZ.
Pod koniec stycznia nasza Czytelniczka z bolącym uchem zgłosiła się do prywatnego laryngologa. Lekarz po zbadaniu i przepłukaniu ucha stwierdził, że cienka warstwa woskowiny przylepiła się jej do błony bębenkowej. Kazał zakrapiać ucho i przyjść po dwóch dniach. Wtedy ponownie je przepłukał, ale następnego dnia ucho zaczęło jeszcze bardziej boleć. Barbara M. przetrwała weekend i 5 lutego udała się do swojego POZ-u przy ul. Śniadeckich. Lekarz rodzinny wystawił jej tam skierowanie do laryngologa - przy tej samej ulicy - w Klinice Laryngologicznej Szpitala Uniwersyteckiego. Tam w rejestracji zapisano ją na wizytę do specjalisty na... 22 lutego. - Ale mnie ucho piekielnie boli - zaprotestowała nasza Czytelniczka. Wówczas - jak relacjonuje - rejestratorka poradziła jej, aby poprosiła lekarza o przyjęcie poza kolejnością. Ten jednak kategorycznie odmówił, argumentując, że "my nie mamy ostrego dyżuru"; nie wiedział jednak, który szpital pełni dyżur w tym dniu. M. dowiedziała się w rejestracji, że tego dnia ostry dyżur pełni Szpital im. St. Żeromskiego. Przy okazji dowiedziała się jednak, że najpierw trzeba udać się do SOR-u (Szpitalny Oddział Ratunkowy) po skierowanie. Najbliższy taki oddział był przy ul. Łazarza. Tam jednak wystawiono jej skierowanie do... Szpitala im. Narutowicza, bo okazało się, że tam, a nie w Szpitalu im. Żeromskiego, są przyjmowani mieszkańcy Krowodrzy.
Na dojazd do Szpitala im. Narutowicza Barbara M. nie miała już ani siły, ani pieniędzy na kolejną taksówkę.
Anna Niedźwiedzka, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego, nie dostrzega błędu w postępowaniu lekarza Kliniki Laryngologicznej. - Wiadomo, że do naszych specjalistów są kolejki i jeśli nie było zagrożenia życia, lekarz nie miał obowiązku przyjmować pacjenta poza kolejnością. Ta pani powinna wiedzieć, że ma prawo poszukać innego laryngologa na terenie Małopolski, do którego czeka się krócej - zauważa.
Problem w tym, że Barbara M. o tym nie wiedziała, a rejestratorka, która wyznaczyła jej bardzo odległy termin, takiej informacji też jej nie przekazała. - Każda osoba ubezpieczona, która ma kłopot z uzyskaniem świadczenia, powinna skontaktować się z Narodowym Funduszem Zdrowia, który powinien takim pacjentem pokierować, tym bardziej że ma informację o zasadach udzielania świadczeń oraz o terminach oczekiwania w poszczególnych placówkach - przekonuje Anna Niedźwiedzka.
Tomasz Filarski, rzecznik praw pacjenta przy Małopolskim Oddziale NFZ, jest jednak odmiennego zdania. - Pacjent z bólem powinien być przyjęty poza kolejnością. Lekarz nie powinien tej pani odesłać z kwitkiem - podkreśla. - Ubezpieczony powinien też uzyskać w rejestracji informację, iż ma prawo wyboru dowolnej placówki medycznej.
Barbara M., choć systematycznie opłaca składkę na ubezpieczenie zdrowotne, musiała w końcu skorzystać z porady prywatnej specjalistycznej przychodni laryngologicznej. Ból był zbyt silny, aby mogła doczekać do wyznaczonego terminu wizyty.
DOROTA STEC-FUS, "Dziennik Polski" 2007-02-14
Autor: ea