Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Od toru do lotniska

Treść

Rozmowa z marszałkiem województwa małopolskiego Markiem Nawarą. - Krynickie władze samorządowe za najważniejszą inwestycję uważają budowę toru saneczkowo bobslejowo skeletonowego, który będzie kosztować ok. 60 mln zł. Gmina ma gotową dokumentację, pozwolenie na budowę i pisemną deklarację ministra sportu o przydzieleniu 30 mln zł z budżetu centralnego. Miejscowi liczą, że także marszałek województwa nie będzie gorszy. Co Pan na to? - Tor został umieszczony na naszej liście tzw. projektów strategicznych, ale, niestety, rząd go usunął z tej listy, ponieważ nie spełniał warunków, by otrzymać wsparcie z tego akurat funduszu Unii Europejskiej. Nie kwalifikował się do tego źródła. Ale - co ciekawe - tydzień później pan minister sportu znalazł możliwość dofinansowania toru w wysokości 30 mln zł z pieniędzy budżetowych pochodzących z Totalizatora Sportowego. To jest trochę więcej niż połowa wymaganej kwoty. Burmistrz Krynicy Zdroju musi do końca maja zgłosić ten projekt, aby znalazł się on na liście inwestycji strategicznych. My też będziemy się zastanawiać, jak uruchomić pieniądze z Regionalnego Programu Operacyjnego. Fakt, że tor nie znalazł się wcześniej na liście, kiedy dzielone były 142 mln zł, nie znaczy, że później nie da się tego zrobić. My jesienią ogłosimy konkurs na rozdział środków. Nie widzę przeszkód, by Krynica w nim wystartowała. Myślę też, że podejmiemy negocjacje z ministrem sportu. Trzeba będzie wystosować list intencyjny, zapewnić, że ten wniosek będzie w przyszłości pozytywnie rozpatrzony przez Zarząd Województwa i że będzie mógł uzyskać dodatkowe wsparcie finansowe. - Od kilku lat kryniczanom marzy się budowa Centrum Kongresowego. Władze wojewódzkie pomogą w tym przedsięwzięciu? - W Krynicy od kilkunastu lat jest organizowane Forum Ekonomiczne. To już tradycja. Na pewno trzeba będzie poprawić infrastrukturę uzdrowiska. Wiem, że są różne koncepcje centrum kongresowego, wartość i wielkość przedsięwzięcia też jest różnie szacowana. Chodzi o to, żeby nie przeinwestować. Nie może być tak, że wybudujemy wielkie centrum na cztery wrześniowe dni w roku. To za mało. Taka duża sala konferencyjna musi być wykorzystywana przez cały rok. Dlatego powinna ona spełniać warunki dla organizacji także innych imprez. W Krynicy latem mamy Europejski Festiwal im. Jana Kiepury, a więc musi to być sala, gdzie mogłyby się odbywać duże widowiska muzyczne i teatralne oraz koncerty. Krynica na pewno jest najładniejszym w Małopolsce uzdrowiskiem. Budowa takiego centrum jest realna, ale trzeba na ten temat podyskutować, pogłowić się, jak wielki ma być ten obiekt. Ja przychylnym okiem patrzę na tę inicjatywę. Przy dobrej współpracy z władzami lokalnymi jest możliwa taka inwestycja. Mamy teraz te siedem lat. Trzeba wykorzystać środki na przedsięwzięcia przynoszące nam większą wartość dodaną. To nie może być coś, co będzie pomnikiem. Nie chcemy budować pomników, ale obiekty funkcjonalne, użytkowe, potrzebne, uzasadnione racjonalną gospodarką, a nie tylko efektowne, dające rozgłos i chwałę. - Burmistrz Marian Cycoń przy wsparciu grupy podobnych do niego zapaleńców, chce wybudować w Starym Sączu lotnisko pasażerskie. Ostatnio z podobną inicjatywą występują nowotarżanie. - Stary Sącz był na pewno pierwszy. Nowy Targ przygotował już jakieś analizy, nawet pan generał Gromosław Czempiński się w to zaangażował. Jako konsultant był u mnie z grupą inicjatorów. Różni ludzie różne rekomendacje przedstawiają. Ja na razie nie widziałem strategicznych opracowań, studium wykonalności, które pokazywałoby, na ile te lotniska mogą być przydatne i potrzebne. W każdym przypadku jest to inwestycja droga, sięgającą 300 mln zł. Musi więc być wykonana dokładna analiza - czy ludzie będą latać, kiedy i czy w ogóle będzie to inwestycja rentowna. Trzeba wiedzieć, jakie mają być samoloty - dla 40-50 osób, czy może jednak boeingi 737, jaki pas startowy, obiekty towarzyszące, koncesje i cały szereg innych spraw. My mamy 1 mld 200 mln euro w regionalnym programie operacyjnym na siedem lat. Miliarda zł czyli jednej czwartej tej kwoty na pewno nie wydamy na dwa lotniska. Nie mamy w województwie przygotowanej koncepcji rozwoju ruchu lotniczego. My taki trud podejmiemy, wykonamy analizę, jak wyglądałaby sieć transportowa w Małopolsce przy uwzględnieniu lotnisk w Starym Sączu czy Nowym Targu. I wtedy będziemy mogli coś na ten temat powiedzieć. Dobrze, że pojawiają się takie ciekawe inicjatywy. Znaczy to, że tutejsi gospodarze myślą perspektywicznie, każdy chce walczyć o środki finansowe i lokalizować u siebie inwestycje. Ale zawsze będzie się rodziło pytanie: czy kilkaset mln zł wydać na lotnisko, czy też np. na drugą nitkę drogi do Nowego Sącza, z Brzeska, od autostrady A 4? Pojawiają się więc wątpliwości, co wcześniej zbudować, co bardziej będzie służyło mieszkańcom? Te kwestie trzeba rozstrzygnąć w kontekście możliwości finansowych. Rozmawiał Piotr Gryźlak, "Dziennik Polski" 2007-05-18

Autor: ea