Od lustracji ku miłości
Treść
Wczoraj w krakowskim kinie Pod Baranami Jerzy Stuhr rozpoczął ogólnopolskie tournée swego najnowszego filmu pt. "Korowód". Obraz trafi w piątek do kin. Film opowiada o młodym chłopaku (w tej roli debiutujący w kinie Kamil Maćkowiak), który w pociągu z Krakowa do Warszawy uczestniczy w zaskakującym zdarzeniu. Niespodziewanie jeden z pasażerów, grany przez Jana Frycza, znika z przedziału, zostawiając jedynie telefon komórkowy. Bohater bierze komórkę i rozpoczyna prywatne śledztwo, zaintrygowany tajemniczym zdarzeniem. - Wszystkie moje filmy krążą wokół zagadnień moralnych. Staram się zawsze postawić bohatera w niełatwej sytuacji. Dlatego nie unikam trudnych spraw z naszego życia, staram się z nimi mierzyć. Przez ostatnie dwa lata jako reprezentant inteligencji w naszym kraju, czułem się często lekceważony. Kręcąc "Korowód", chciałem dać temu wyraz. O filmie zrobiło się głośno, gdy Jerzy Stuhr ujawnił, że fabuła dotyka problemu teczek, tajnych współpracowników Służb Bezpieczeństwa i rozliczenia się z trudną polską przeszłością. - Wcale nie chciałem być pierwszym, który nakręci film o lustracji - stwierdził Jerzy Stuhr. - Nie chciałbym, by mówiono, że mój film traktuje wyłącznie o teczkach. Wielokrotnie podkreślałem, że poruszam też inne ważne tematy. Mówię o poszukiwaniu uczciwości, o odwadze wyjścia jej naprzeciw. To film o tym, jak mało o sobie nawzajem wiemy. Starałem się skonfrontować starsze pokolenie ze współczesną młodzieżą. Tymczasem w mediach pojawiała się tylko lustracja. Na samym początku ten temat był w moim scenariuszu skromniejszy. Gdy oglądnąłem pierwszą wersję filmu, powiedziałem sobie: to zbyt poważna sprawa, by można ją tylko dotknąć. Postanowiłem pokazać złożoność zjawiska, dołożyłem kilka wątków. Mimo to ciągle uważam, że lustracja nie jest głównym tematem "Korowodu". Fabuła zmierza tak naprawdę ku młodości i miłości. (RS) "Dziennik Polski" 2007-11-07
Autor: wa