Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ocalić szpitale, pozywając NFZ?

Treść

Zaległości NFZ wobec szpitali za tzw. ponadlimitowe świadczenia medyczne tylko na Podkarpaciu przekraczają już 56 mln złotych. Brak tych pieniędzy na dłuższą metę grozi zamknięciem szpitali. Prawo i Sprawiedliwość zaapelowało do dyrektorów szpitali, by składali w sądzie pozwy przeciwko NFZ za brak pieniędzy z tytułu tzw. nadwykonań. Uważają, że to jedyna droga do odzyskania pieniędzy przez zadłużone placówki.

Posłowie PiS z Podkarpacia są przekonani, że winę za niekorzystny algorytm, według którego region otrzymuje najmniej w kraju środków na leczenie, ponosi Platforma Obywatelska. W ocenie posła Stanisława Ożoga, przez ostatnie dwa lata PO nie zrobiła nic, by zmniejszyć dysproporcje między najbogatszym województwem mazowieckim a podkarpackim. Przeciwnie, rozróżnienie na regiony najbogatsze i najbiedniejsze stało się jeszcze bardziej odczuwalne, co drastycznie pogarsza sytuację poszczególnych placówek zdrowotnych i ogranicza dostęp pacjentów do świadczeń medycznych. Jego zdaniem, decyduje o tym m.in. lobbing bogatszych i bardziej zorganizowanych regionów, których parlamentarzyści, nie bacząc na przynależność partyjną, wspólnie walczą na rzecz lokalnych społeczności. - Niestety, tak nie jest w przypadku Podkarpacia, a powinno - powiedział poseł Ożóg.
Winą za ten stan rzeczy PO obarcza podkarpackich parlamentarzystów: Krystynę Skowrońską i Piotra Tomańskiego, którzy podczas niedawnego posiedzenia sejmowej Komisji Finansów Publicznych, 12 lipca, odrzucili poprawki PiS, w których ugrupowanie to domagało się zmiany algorytmu w br. i zagwarantowania sprawiedliwego podziału środków NFZ w przyszłym roku.
- Przygotowaliśmy projekt opinii korzystnej m.in. dla Podkarpacia, który miał szanse przejścia przy poparciu PSL, natomiast głosami posłanki Skowrońskiej i posła Tomańskiego został odrzucony. Jest sprawą zupełnie niezrozumiałą, że posłanka Skowrońska, która niemal na każdym kroku publicznie deklaruje swoje przywiązanie do Podkarpacia, podkreśla krzywdzący podział środków na opiekę zdrowotną i obiecywała, chociażby podczas kampanii wyborczej z 2007 roku, niezwłoczną zmianę niekorzystnego algorytmu w sytuacji, kiedy można coś zmienić, głosuje przeciwko. Jak inaczej to odczytać, jak nie w kategoriach interesu politycznego? - pyta poseł Ożóg.
Według parlamentarzysty, inaczej wygląda współpraca posłów z innych regionów, np. na Śląsku, gdzie możliwe jest porozumienie ponad podziałami politycznymi.
Podkarpackie szpitale wciąż oczekują na pieniądze za tzw. nadwykonania za ubiegły rok i pierwsze półrocze bieżącego roku. W najtrudniejszej sytuacji są: Szpital Wojewódzki nr 2 w Rzeszowie oraz Szpital Wojewódzki w Przemyślu. Pozostałe lepiej lub gorzej na razie sobie radzą, ale nie wiadomo, jak długo, skoro brakuje pieniędzy na leki i wykonywanie procedur medycznych.
- Nie ma możliwości prawnej, by NFZ - nawet gdyby chciał - zapłacił za tzw. nadwykonania za ubiegły rok. Jedyną drogą zapłaty jest droga postępowania sądowego. Podobnie wygląda sytuacja za pierwsze półrocze bieżącego roku. Tymczasem zobowiązania NFZ wobec szpitali z tytułu nadwykonań przekraczają 56 mln złotych - wyjaśnia poseł Ożóg.
Prawo i Sprawiedliwość wezwało dyrekcje poszczególnych placówek służby zdrowia, by zaskarżyły do sądu NFZ za niewypłacanie pieniędzy z tytułu tzw. nadwykonań. Jak udało się nam ustalić, wielu dyrektorów szpitali na Podkarpaciu rozważa taki krok.
Mariusz Kamieniecki
"Nasz Dziennik" 2009-08-05

Autor: wa