Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Obronić dzieci!

Treść

Bardzo wymowna jest ta diametralna zmiana nastroju, jakiej doświadczamy w bożonarodzeniowej Liturgii Kościoła. Po tak radosnym i pełnym ciepła nastroju uroczystości narodzenia Bożej Dzieciny, już w drugi dzień świat słyszymy o krwawej śmierci męczeńskiej św. Szczepana. Kolejne liturgiczne święto, które obchodzimy dzisiaj, jeszcze w oktawie Bożego Narodzenia, łączy się z niezwykle brutalnym mordem dokonanym z rozkazu Heroda na dzieciach betlejemskich. Kościół obchodzi pamiątkę śmierci dzieci betlejemskich od połowy VI wieku. Młodziankowie jako pierwsi stracili życie z powodu Jezusa. Wydarzenia opisane w Ewangelii przez św. Mateusza (Mt 2,13-18) łączą w jednym dramatyczny obrazie dar, jakim jest każde dziecko, z potworną zbrodnią, jaką jest targnięcie się na jego niewinne życie. Niezwykle wzruszającym były słowa, które Ojciec Święty Benedykt XVI wypowiedział w czasie tegorocznej Pasterki w bazylice Watykańskiej, ujmując się za wszystkimi dziećmi, które z powodu różnych przyczyn cierpią w różnych stronach świata. Podkreślił jednocześnie, że chodzi tu zarówno o dzieci narodzone, jak i nienarodzone. Przypomniały mi się w tym momencie te wszystkie dramatyczne apele sługi Bożego Jana Pawła II o ratowanie krzywdzonych dzieci. Przypomnę tu np. Orędzie Papieża Polaka na Wielki Post 2004 r., w którym tak mocno Ojciec Święty piętnował egoizm tych, którzy nie "przyjmują" dzieci. Wskazywał wówczas, że nie brak nieletnich głęboko zranionych przez przemoc dorosłych: nadużycia seksualne, przymuszanie do prostytucji, wciąganie w sprzedaż i zażywanie narkotyków. Wspomniał o dzieciach zmuszanych do pracy lub rekrutowanych do wojska. Zwrócił uwagę, że na całe życie pozostają urazy niewinnym dzieciom z rodzin rozbitych. Pisał o haniebnym handlu organami i ludźmi, o dotykającej dzieci już od uroczenia tragedii AIDS. "Ludzkość nie może zamykać oczu na tak zatrważający dramat!", wołał i pytał: "Cóż złego uczyniły te dzieci, że zasłużyły na takie cierpienia?". Mówi się czasem: "Święta, święta i po świętach". Chrześcijanin jednak nie powinien tak mówić. Jeżeli naszym świętem jest obecność Zbawiciela, to nasze świętowanie musi trwać. On przyszedł na świat jako bezbronne dziecko. Niezwykle zatem ważną częścią tego świętowania powinno stawać się ogarnianie nieustanną miłością i opieką wszystkich krzywdzonych dzieci. Bo przecież, jak podkreślał w czasie Pasterki Benedykt XVI, dziecko jest znakiem Boga. Dzieciątko z Betlejem wzywa nas do działania w obronie wszystkich cierpiących dzieci, do obrony ich prawa do życia już od samego poczęcia, a także troski o ich godne wzrastanie i właściwe wychowanie. Co roku wspominamy świętych Młodzianków, zamordowanych przez żołnierzy Heroda. Dzisiejsi "herodowie" mają różne twarze. Twarzy milionów dzieci skazywanych przez nich na śmierć uchwalaniem niemoralnych aktów prawnych czy bezpośrednim działaniem często nikt nie może ujrzeć. Boża Dziecina, na którą też zapadł wyrok śmierci, wzywa, aby poświęcić więcej troski dzieciom w środowisku rodzinnym i społecznym. Przecież bez tej troski nie można mówić o nadziei na szczęśliwą przyszłość: dzieci są przyszłością ludzkości. Sławomir Jagodziński, Nasz Dziennik" 2006-12-28

Autor: ea