Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Obrazy Piotra Jargusza wróciły do Krakowa

Treść

Obrazy Piotra Jargusza, w kwietniu b.r. "aresztowane" na granicy przez białoruskie służby celne, a później wyrokiem sądowym skonfiskowane - wróciły do Krakowa. Przypomnijmy: w kwietniu miała zostać otwarta w Mińsku duża wystawa malarstwa Piotra Jargusza. Wystawę przygotowywały wspólnie Instytut Polski działający przy Ambasadzie RP i galeria mińskiej ASP. Prace przewożone jako przesyłka dyplomatyczna zostały przez białoruskich celników rozpakowane i zatrzymane, a kierowca aresztowany. Sąd w Brzesku błyskawicznie rozpatrzył sprawę, orzekając przepadek przesyłki. Sąd wyższej instancji podtrzymał ten wyrok. Piotr Jargusz, malarz, rysownik, profesor w Instytucie Sztuki krakowskiej Akademii Pedagogicznej, który na wystawę wysłał 360 prac, został pozbawiony artystycznego dorobku całego życia. Interwencje Ministerstwa Spraw Zagranicznych nie przynosiły widocznych rezultatów. Nadzieja zaświtała gdy, w toku kolejnych odwołań, rzecz dotarła do Sądu Najwyższego Republiki Białorusi, a ten znalazł liczne nieprawidłowości i polecił ponowne rozpatrzenie. Zaczęło się od nowa. Niższe instancje podtrzymywały swoje orzeczenia. Decyzja o zwrocie obrazów jaka nagle zapadła na kolejnym szczeblu prawnej drabiny wydała się zainteresowanym niemal cudem. W szczęśliwe zakończenie Piotr Jargusz uwierzył dopiero, gdy obrazy dotarły do jego domu. Trwa jeszcze rozpakowywanie, ale widać ponad wszelką wątpliwość, że prace wróciły w dobrym stanie. Ostra interwencja ambasadora RP, skutkiem której obrazy przeniesiono ze składu celnego do pomieszczeń magazynowych muzeum, ocaliła dorobek krakowskiego artysty; Jargusz maluje na tekturze i na papierach, które raczej nie przetrwałyby jesieni na cle. Co czuje artysta, który po blisko siedmiu miesiącach odzyskał swój dorobek? - Ulgę, którą trudno zwerbalizować - mówi Piotr Jargusz. Warto ten utracony i odzyskany dorobek przedstawić Krakowowi, choćby na krótkim pokazie. "Dziennik Polski" będzie wspierać wszystkie dobre pomysły w tym względzie. JOLANTA ANTECKA "Dziennik Polski" 2007-11-09

Autor: wa