Przejdź do treści
Przejdź do stopki

NPR nie musi być metodą elitarną

Treść

Naturalne planowanie rodziny: styl życia, droga do rozwoju pełni miłości małżeńskiej, otwarcie na płodną miłość małżeńską, a może zbiór reguł, zakazów, ograniczeń? Nad zagadnieniami związanymi z rozpoznawaniem płodności i jej znaczenia na płaszczyznach etycznej, psychologicznej, medycznej, społecznej dyskutowano wczoraj na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II podczas sesji naukowej "Naturalne planowanie rodziny szansą rozwoju człowieka, czy moralny balast przeszłości?". Jak się okazuje, po tę metodę sięgają najczęściej osoby najbardziej świadome - najlepiej wykształcone, mieszkańcy miast i osoby z pozytywnym nastawieniem do dzieci i rodziny. Planowanie rodziny w zgodzie z naturą zakłada pewien styl życia małżonków. Nie można tego tematu ograniczyć wyłącznie do informacji o wskaźnikach płodności - podkreślali uczestnicy konferencji. Zrozumienie tego pozwoli zobaczyć w NPR szansę rozwoju człowieka, a nie - jak to często pokazują media - moralny balast przeszłości. Kim są "użytkownicy" NPR? Pochodzą z miasta, mają wyższe wykształcenie, są pozytywnie nastawieni wobec dzieci, pozytywnie ustosunkowani do prokreacji, otwarci na posiadanie większej liczby dzieci, przeciwni antykoncepcji - te informacje podała dr Dorota Kornas-Biela w wykładzie na temat psychologicznych uwarunkowań naturalnego planowania rodziny. Jak powiedziała, kobiety stosujące NPR mają wyższą samoocenę, pozytywny stosunek do siebie, cechuje je chęć wspierania małżonka. Ponadto cieszą się wewnętrznym spokojem, są dojrzałe psychicznie. Pary małżeńskie, które wybrały drogę odpowiedzialnego rodzicielstwa i stosują NPR, darzą siebie większym szacunkiem i zrozumieniem, dostrzegają pozytywne skutki dla zdrowia, doceniają łatwą dostępność metody NPR oraz niskie koszty jej stosowania. Cieszą się spokojem sumienia, życiem zgodnym z nauczaniem Kościoła. Natomiast czynniki, które powodują rezygnację z NPR, to słaba religijność, brak współpracy jednego z małżonków, nieumiejętność czasowego powstrzymywania się od współżycia. Łatwo rezygnują z NPR pary żyjące w związkach nieformalnych. Koncepcję płciowości w ujęciu Jana Pawła II przedstawiła dr Wanda Półtawska. Ojciec Święty już na początku pontyfikatu zaznaczył, że pragnie być Papieżem odpowiedzialnego rodzicielstwa. Dlatego w swym nauczaniu przekazywał prawdę o świętości małżeństwa. - Człowiek powinien mieć na uwadze, że ciało ludzkie jest zadaniem, wymaga formacji, by rozwijać się ku pełni miłości - mówiła dr Półtawska. Jak zaznaczyła, źródłem miłości ludzkiej jest miłość Boża, a zakochani uczestniczą w niej również przez swą płodność. Mogą więc prosić Boga o obdarzenie ich potomstwem, lecz powinni pamiętać, iż bez Boga sami nie mogą "zaplanować swej rodziny". Janina Filipczuk z Kanady, farmaceuta, nauczyciel modelu Creightona stosowanego w NaPro Technology, podczas dyskusji panelowej przytoczyła amerykańskie i kanadyjskie dane dotyczące m.in. wpływu antykoncepcyjnych środków hormonalnych na zdrowie kobiety. Jak się okazuje, hormony produkowane syntetycznie obniżają płodność o 26 proc., zaś o 35 proc. zwiększają ryzyko zachorowania na raka piersi, ponadto znacznie zwiększają ryzyko zachorowania na raka jajnika, raka szyjki macicy, pięciokrotnie zwiększają ryzyko zakrzepów krwi i ataków bólu serca. U kobiet, które zażywają syntetyczne progestageny, o 300 proc. wzrasta prawdopodobieństwo zachorowania na cukrzycę. Janina Filipczuk dodała, iż wraz ze wzrostem sprzedaży środków antykoncepcyjnych wzrasta również liczba rozwodów. Małgorzata Jędrzejczyk "Nasz Dziennik" 2008-12-10

Autor: wa