Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nowy premier w tym tygodniu

Treść

W tym tygodniu prezydent Lech Kaczyński desygnuje Donalda Tuska na premiera. Dzień po wskazaniu lidera Platformy Obywatelskiej na nowego szefa rządu ma dojść do finalizacji rozmów w sprawie koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Dzisiaj głowa państwa przeprowadzi konsultacje z kierownictwem wszystkich ugrupowań parlamentarnych. Dojdzie również do spotkania prof. Lecha Kaczyńskiego z szefem Platformy Obywatelskiej. Wbrew spekulacjom wielu mediów, że prezydent Lech Kaczyński będzie chciał odwlekać podjęcie decyzji o wskazaniu Donalda Tuska jako nowego premiera, do niczego takiego nie dojdzie. Jeszcze w tym tygodniu prezydent powierzy Tuskowi misję tworzenia nowego rządu. Jak zapowiedział sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Michał Kamiński, dzisiaj prezydent przeprowadzi konsultacje polityczne. Do południa Lech Kaczyński spotka się z kierownictwem Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, a po południu z ugrupowaniami opozycyjnymi: Prawem i Sprawiedliwością oraz Lewicą i Demokratami. - Te spotkania mają charakter konsultacji politycznych przed decyzją prezydenta, którą zamierza podjąć w tym tygodniu. Prezydent Lech Kaczyński planuje desygnowanie Donalda Tuska jeszcze w tym tygodniu - tłumaczył Kamiński. Formalnie Tuska będzie można nazwać premierem dopiero wtedy, gdy przedstawi prezydentowi skład rządu i otrzyma z jego rąk powołanie na funkcję prezesa Rady Ministrów, składając stosowną przysięgę. Z zapowiedzi prezydenckiego ministra wynika, iż prof. Lech Kaczyński podzieli się podczas spotkania z Donaldem Tuskiem swoimi uwagami dotyczącymi strategicznych spraw kraju w zakresie polityki zagranicznej. - Konstytucja nakłada na prezydenta i premiera obowiązek współdziałania w zakresie polityki zagranicznej - przypomniał prezydencki minister. Poruszona ma zostać również podnoszona ostatnio sprawa wątpliwości prezydenta w kwestii kandydatury Radosława Sikorskiego na ministra spraw zagranicznych. - Prezydent nie będzie stał na przeszkodzie powołania kogokolwiek na jakiekolwiek stanowisko - zapewniał jednak Kamiński, dodając, że prezydent nie chce też w żaden sposób ingerować w proces tworzenia rządu pomiędzy Platformą i PSL. A według szefa PSL Waldemara Pawlaka, finalizacja rozmów między PO a PSL będzie możliwa już dzień po tym, jak prezydent Lech Kaczyński desygnuje Donalda Tuska na premiera. Posłowie obu partii podkreślają, że wszystkie najważniejsze sprawy zostały między nimi omówione. Premier Jarosław Kaczyński złożył wczoraj dymisję z funkcji premiera. - Jestem najgłębiej przekonany, że niezależnie od tego, jakie są wyroki wyborców, a te w demokracji są święte, Polska dalej rozwijać się będzie dynamicznie i będzie się umacniać jej pozycja międzynarodowa, wzrastać będzie bezpieczeństwo państwa, i co niezwykle istotne - bezpieczeństwo obywateli - mówił prezydent Lech Kaczyński podczas uroczystości składania przez premiera dymisji. Wraz z dymisją premiera do prezydenta trafił również raport z pracy rządu. - Rząd może kończyć swoją misję z podniesionym czołem - mówił Jarosław Kaczyński. Zdaniem premiera, rządowi pod jego przywództwem udało się połączyć politykę gospodarczą z polityką społeczną, a dwa lata rządów PiS to "bardzo dobre lata". - Była propozycja Platformy Obywatelskiej wielkiego cięcia w budżecie. Z drugiej strony mieliśmy propozycję naszych ówczesnych sojuszników podjęcia działań niekonwencjonalnych; sięgnięcia do zasobów NBP i dokonania różnego rodzaju aktów rozdawnictwa. Odrzuciliśmy obie te koncepcje, mimo że dysponowaliśmy tylko jedną trzecią miejsc w parlamencie, i zdołaliśmy przeprowadzić koncepcję o charakterze racjonalnym - mówił premier. Jarosław Kaczyński zaznaczył, że jego rząd pozostawia po sobie gospodarkę z dobrymi wskaźnikami, w której notujemy spadek bezrobocia i wzrost inwestycji. Do sukcesów rządu zaliczył m.in. poprawę wykorzystania środków z funduszy unijnych i politykę społeczną - wprowadzenie becikowego oraz prorodzinnych ulg podatkowych. Ale jednocześnie przestrzegł przed "pospiesznym" wprowadzeniem euro, co mogłoby wpłynąć na obniżenie stopy życiowej w naszym kraju i zahamowanie wzrostu gospodarczego. Zaznaczył również, że udało się uporządkować naszą politykę zagraniczną, odrzucając "nieroztropną i szkodliwą politykę klientyzmu". Podczas przemówienia w Sejmie Jarosław Kaczyński podkreślał również dążenia rządów PiS o zapewnienie naszemu krajowi bezpieczenstwa energetycznego, co zostało zaniechane przez rządy SLD. Premier przestrzegał również przed zaprzestaniem bądź osłabieniem walki z korupcją. - Życzę powodzenia moim następcom, bo życzę wszelkiego powodzenia Polsce - zakończył przemówienie w Sejmie Jarosław Kaczyński. Zanim jednak na mównicę wyszedł składający dymisję premier, marszałek senior Zbigniew Religa zainaugurował pierwsze posiedzenie VI kadencji Sejmu, podczas którego posłowie złożyli ślubowanie. Podobna procedura przewidziana została na posiedzeniu Senatu VII kadencji, do którego poprowadzenia prezydent wyznaczył najstarszego z senatorów - Ryszarda Bendera. Posłowie po raz pierwszy także zagłosowali, wybierając marszałka Sejmu. Kandydatów było dwóch: zgłoszony przez posłów PO Bronisław Komorowski oraz Krzysztof Putra, którego kandydaturę wysunęło PiS. Zgodnie z przewidywaniami zwyciężył oczywiście kandydat PO. Nie obyło się jednak bez kłopotów. Kilkakrotnie ogłaszano przerwę, głównie na wnioski posłów PiS. A to dlatego, iż posłowie tej partii zastanawiali się, w jaki sposób przekonać Platformę, aby Zbigniew Romaszewski został wicemarszałkiem Senatu. Platforma, która ma większość w Senacie, wysyłała bowiem sygnały o negatywnej opinii wobec kandydatury senatora PiS. Podczas tajnego głosowania senator Zbigniew Romaszewski nie uzyskał wystarczającego poparcia. Na wicemarszałków Senatu zostali wybrani z rekomendacji PO Krystyna Bochenek i Marek Ziółkowski. Ostatecznie nie doszło też do zadawania pytań kandydatom na marszałka Sejmu, co próbował zrobić Tomasz Dudziński (PiS). Nowy szef klubu PO Zbigniew Chlebowski oraz Tadeusz Iwiński (LiD) argumentowali, że marszałek-senior zdążył już wcześniej zapowiedzieć zamknięcie dyskusji i przejście do głosowania. - Nigdy tak nie było, by marszałek nie odpowiadał na pytania. Jest w tym jakaś tajemnica - mówił premier Jarosław Kaczyński, opuszczając budynek Sejmu. W Senacie głos zabrał prezydent Lech Kaczyński. W swoim przemówieniu nawiązał do historii wyższej izby naszego parlamentu, obiecując przy tym, że opowiada się za istnieniem Senatu w obecnej formie. Dziś od godziny 14.00 Sejm będzie kontynuował posiedzenie, aby wybrać wicemarszałków. Każdy z klubów miałby mieć jednego wicemarszałka. Kandydatami są: Stefan Niesiołowski (PO), Krzysztof Putra (PiS), Jarosław Kalinowski (PSL) i Jerzy Szmajdziński (SLD). Do nowego marszałka trafił już wczoraj wniosek LiD o powołanie komisji śledczej w sprawie śmierci Barbary Blidy. Rezygnacja wiceprezesów Październikowe wybory nie pociągnęły za sobą skutków jedynie w postaci zmian na szczytach władzy, ale doprowadziły również do zapoczątkowania pewnych remanentów wewnątrzpartyjnych. Nie było jednak - przynajmniej na razie - wieszczonego przez niektóre media rozłamu w Prawie i Sprawiedliwości, lecz ze sprawowania swoich funkcji zrezygnowali trzej wiceprezesi PiS: Ludwik Dorn, Paweł Zalewski i Kazimierz Michał Ujazdowski. Na tym stanowisku pozostał Adam Lipiński. - Pojawiły się dwie różne koncepcje zarządzania partią - mówił Zalewski. Inną przedstawili trzej byli już wiceprezesi partii, a inną prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Obie strony bardzo uczciwie, otwarcie i w dobrej atmosferze rozmawiały na temat sytuacji. Ze względu na taką, a nie inną reakcję na nasze postulaty, reakcję, która uniemożliwia nam pełnienie funkcji wiceprezesów, podjęliśmy decyzję o podaniu się do dymisji - powiedział Zalewski, dodając, aby z tej decyzji "nie wyciągać daleko idących wniosków". Żaden z nich, jak twierdzą, z PiS odchodzić jednak nie zamierza i deklarują niekwestionowanie przywództwa w partii Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS decyzję swoich zastępców o dymisji określił mianem "antycypacyjnej", twierdząc, że to nic szczególnego. Artur Kowalski "Nasz Dziennik" 2007-11-06

Autor: wa