Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niszczycielska fala

Treść

Oberwanie chmury w środę wieczorem spowodowało zalanie Targanic i centrum Andrychowa w powiecie wadowickim.

W środę około godz. 21 nad Jawornicą i okolicznymi szczytami przeszła potężna nawałnica. Woda spłynęła w dół - do Targanic i okolicznych wiosek. W mgnieniu oka potok Targaniczanka przemienił się w rwącą rzekę. Godzinę później Targanice zostały odcięte od świata. Przez miejscowość przeszła fala powodziowa, która miała miejscami nawet dwa metry wysokości.

- Zanim zięć krzyknął, że idzie woda, nie było już nic. W kilka sekund wszystko zabrało nam z działki, woda wdarła się też do mieszkania - opowiada Lucyna Mieszczak z Targanic.

W rejonie mostu w Andrychowie Targaniczanka wlała się do koryta innego lokalnego potoku - Wieprzówki, który także wylał. Z jednej strony zalane zostało osiedle mieszkaniowe i centrum miasta, a z drugiej tereny przemysłowe - Andrychowskie Zakłady Przemysłu Bawełnianego i prywatna drukarnia.

W Andropolu pracownicy przez całą noc pracowali, starając się nie dopuścić do zalania zakładu. - Po północy przyszła największa fala. Obok Przędzalni woda sięgała po pas. Byliśmy bezradni - opowiadał wczoraj jeden z pracowników zakładu, zatrudniającego ponad tysiąc osób.

W nocy do Andrychowa i Targanic zaczęły zjeżdżać wozy strażackie z całego województwa. Przyjechało aż 68 pojazdów. Strażacy zaczęli tworzyć wały z worków z piaskiem i oczyszczać teren wokół mostów. Od strony Targanic płynęły bowiem drzewa, gałęzie, a nawet dwa samochody, zmyte z posesji. Mogły one zniszczyć kolejne mosty w dolnym biegu rzeki.

Około północy rozległ się huk eksplozji. W Targanicach woda podmyła rury gazowe, doszło do rozszczelnienia gazociągu i wybuchu. Zniszczone zostały także rury wodociągowe i kanalizacyjne. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Straty w całej wsi, zwłaszcza w części położonej w rejonie potoku, są ogromne. Ludzie nie mieli wczoraj wody, prądu i gazu. Próbowali naprawiać to, co zniszczyła woda.

- Ta powódź jest efektem tego, że w ostatniej dekadzie odpowiednie służby nie dbały o regulację lokalnych rzek i potoków. Masowo wycinano duże drzewa, które wzmacniały brzegi. Gdyby zostały, pewnie uchroniłyby nas przed powodzią w takich rozmiarach - uważa Zbigniew Mieszczak, mieszkaniec Targanic, radny powiatowy.

Przez całą noc z środy na czwartek z żywiołem walczyli również mieszkańcy i strażacy w Andrychowie. Półmetrowa fala wdarła się niemal do wszystkich bloków i kamienic w centrum miasta. Zalała niektóre sklepy. Po ustąpieniu wody pozostał błotny szlam, który pokrył centrum miasta.

W nocy zalana została drukarnia, położona nad brzegiem potoku. Woda wdarła się także m.in. do magazynu przędzy Andropolu, niszcząc wszystko, co się tam znajdowało. Straty szacujemy wstępnie na 2,5 mln zł - mówi prezes firmy Jacek Składowski.

Rano, kiedy woda opadła, rozpoczęło się jej wypompowywanie z zalanych piwnic. - Wcześniej nie było sensu, bo woda cały czas płynęła - mówił dowodzący akcją komendant powiatowy PSP Antoni Okólski.

Wypompowywanie wody potrwa zapewne kilka dni. Do Andrychowa, Targanic oraz podtopionych: Brzezinki, Zagórnika, Sułkowic i Wieprza przyjechało wczoraj kilkadziesiąt jednostek strażackich z Małopolski. Przy usuwaniu szkód na drogach i posesjach pracowało kilkuset strażaków, blisko 100 żołnierzy i 20-osobowa ekipa więźniów.

Tam, gdzie wodociąg miejski nie został uszkodzony, służby sanitarne odradzają mieszkańcom spożywania wody nieprzegotowanej, choć nie wiadomo jeszcze, czy doszło do skażenia. Dopiero dzisiaj znane będą dokładne wyniki badań wody. - Na razie profilaktycznie zalecamy mieszkańcom dłuższe gotowanie wody lub zakup butelkowej mineralnej - mówi Bożena Okręglicka, rzecznik wadowickiej Powiatowej Stacji Sanepidu.

Burmistrz Andrychowa Jan Pietras chce, żeby gmina uznana została za obszar dotknięty klęską żywiołową. Dzieki temu można byłoby się ubiegać o pieniądze z budżetu państwa na odbudowę szkód. Straty są ogromne. Jak szacują władze miasta - mogą wynieść nawet 100 mln zł. Pozrywane zostały wodociągi, uszkodzona sieć kanalizacyjna, zerwane lub poważnie uszkodzone sześć mostów na drogach gminnych i powiatowych. Poważnie uszkodzony został fragment drogi wojewódzkiej. Są też duże straty w uprawach, na prywatnych posesjach, w mieszkaniach i w piwnicach.

MIROSŁAW GAWĘDA

"Dziennik Polski" 2005-08-26

Autor: ab