Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niepodległość realna

Treść

Zdjęcie: Graf. A.Byszyuk/ Nasz Dziennik

O niepodległość, całość i wolność Ojczyzny naszej, prosimy Cię, Panie„ – pisał Adam Mickiewicz w ”Księgach narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego„ wydanych w Paryżu w 1832 roku. W następnych dziesięcioleciach wiele razy Polacy nadzieje na odzyskanie niepodległej Ojczyzny wiązali z wojną pomiędzy zaborcami. Ale nie było to tylko czekanie. Był również czyn, często związany z ogromnym poświęceniem, ofiarą.

Długo by wymieniać XIX-wieczne powstańcze zrywy, konspiracje, walkę o ojczysty język i modlitwę, szkołę i ojcowiznę. Pozbawiony swej państwowości, skazany na unicestwienie Naród trwał, zachowując pamięć o swej wielowiekowej, dumnej przeszłości przywoływanej w dziełach poetów, pisarzy, malarzy. I nie tylko trwał, ale jeszcze przyciągał ku sobie obcych. Iluż to obcokrajowców w nieistniejącej Polsce znalazło wtedy swą nową ojczyznę, oddając jej swe talenty. Zostawali poetami, uczonymi, lekarzami, nauczycielami, wychowując kolejne pokolenia Polaków.

”Nie uczono nas nienawidzić przeszłości, nie zohydzano dziejów, nie zaszczepiano nienawiści, a uczono kochać Polskę, cały naród, jakim był przedtem…„ – wspominał galicyjską szkołę jeden z rówieśników XX wieku Józef Herzog. Wraz z trójką swych braci i ”tysiącami im podobnych„ chwycił za karabin, gdy zaczęła się ”wojna powszechna„. Miał dziewięć lat, gdy do Krakowa w pięćsetną rocznicę zwycięstwa nad Krzyżakami w 1410 roku przybyli Polacy ze wszystkich zaborów, aby odsłonić potężny pomnik Grunwaldzki ufundowany przez słynnego kompozytora i pianistę Ignacego Paderewskiego. Wtedy po raz pierwszy chóry wykonały jedną z najsłynniejszych polskich pieśni – ”Rotę„ Marii Konopnickiej. W jednym z jej wersów śpiewamy: ”Twierdzą nam będzie każdy próg…„. I tego progu zaborcy nigdy nie zdobyli – progu domu rodzinnego – czy był on w ziemiańskim pałacu, czy w szlacheckim dworku, chłopskiej chacie, rzemieślniczej czynszówce w kamienicy, gdzie na ścianach Reytan, Kościuszko i odwieczne Opiekunki, Orędowniczki: Ta z Jasnej Góry i Ta z Ostrej Bramy. I jeszcze kilka książek. Wśród nich Sienkiewicz, Mickiewicz…

A wojna powszechna, o którą wołał wieszcz, z czasem stawała się coraz bardziej realna, i to na tyle, że nim się rozpoczęła, już snuto wizje jej przebiegu. 21 lutego 1914 roku sala Towarzystwa Geograficznego w Paryżu wypełniła się około pięciuset słuchaczami. Wśród nich był również Władysław Mickiewicz, syn autora ”Ksiąg pielgrzymstwa…„. Przybyli, aby wysłuchać wykładu organizatora polskiego ruchu strzeleckiego w Galicji Józefa Piłsudskiego. Obecny na spotkaniu rosyjski socjalista Wiktor Czernow zanotował przewidywania przyszłego marszałka Polski: ”Rosja będzie pobita przez Austrię i Niemcy, a te z kolei będą pobite przez siły anglo-francuskie (lub anglo-amerykańsko-francuskie). Wschodnia Europa będzie pobita przez Europę środkową, a środkowa z kolei przez zachodnią. To wskazuje Polakom kierunek ich działań, czyli pierwsza faza wojny – jesteśmy z Niemcami przeciw Rosji. Druga, końcowa faza wojny – jesteśmy z Anglią i Francją przeciw Niemcom„.

I nie to jest chyba najważniejsze, że Piłsudskiemu udało się przewidzieć bieg wypadków, ale cel. Była nim Niepodległa Polska i ku niej wkrótce wyruszył ze swymi strzelcami, później legionistami, zalążkiem Wojska Polskiego nieistniejącego od 1831 roku. Polacy mieli być nie tylko statystami dziejów, ale stworzyć własną siłę, która pozwoli wykorzystać międzynarodową koniunkturę.

Gdy Legiony Polskie złożyły już pierwszą daninę krwi, w Warszawie jesienią 1914 roku Roman Dmowski, przywódca ruchu narodowego, antagonista Piłsudskiego, w czasie wieczorów dyskusyjnych dla członków stronnictwa organizowanych w Muzeum Przemysłu i Handlu został zapytany przez młodego człowieka o wizję przyszłej Polski. Przywołał wtedy historię sprzed wojny, gdy Serbia prowadziła negocjacje z monarchią austro-węgierską. I zwykle szybko się one kończyły. Austriacy zamykali granicę przed stadami serbskiej trzody stanowiącej główne źródło serbskiego eksportu. To wystarczało, aby zmusić małe, niezdolne do dłuższego oporu państwo do kapitulacji. I Dmowski wyciągał wnioski: ”Otóż, proszę panów, taka mała Polska, ściśnięta między Rosją a Niemcami, nadto jeszcze pozbawiona morza, na pewno by miała jakieś świnie czy coś w tym rodzaju, co by sprawiło, że jej niepodległość rychło okazałaby się fikcją. Naszym zadaniem nie jest tworzenie fikcji. My dążymy przede wszystkim do zjednoczenia narodu między innymi dlatego, że zjednoczonemu, wielkiemu narodowi łatwiej będzie wywalczyć i utrzymać istotną niepodległość„.

Wiele dzieliło Piłsudskiego i Dmowskiego, różnili się swymi koncepcjami, ale w tej kwestii się spotykali. Przed stu laty pragnęli dla Polski realnej, nie fikcyjnej niepodległości, a taką mógł, w tym miejscu Europy – między Rosją a Niemcami – obronić jedynie świadomy swej wielkości Naród, zdolny zbudować na tyle silne państwo, aby to nie inni decydowali o jego niepodległości.

Dr Jarosław Szarek
Nasz Dziennik, 26 lipca 2014

Autor: mj