Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niech Rostowski rozliczy podatki Stokłosy

Treść

Podatki byłego senatora Henryka Stokłosy należałoby naliczyć raz jeszcze, począwszy od 1993 roku, z uwzględnieniem podjętej wówczas decyzji o uldze podatkowej. Wydano ją wbrew przesłankom prawnym, a dziś nie bierze się pod uwagę możliwości jej rewizji z racji przedawnienia. Takich obliczeń powinno dokonać Ministerstwo Finansów - twierdzi prokuratura. Czy i z jakim skutkiem resort zabiega o zwrot należnych Skarbowi Państwa pieniędzy?
Jaka jest szansa naprawienia szkody, jeśli w toczącym się postępowaniu sądowym zapadnie wyrok skazujący byłego senatora? Faktyczne straty, jakie poniósł Skarb Państwa w wyniku umorzeń podatkowych na rzecz byłego senatora Henryka Stokłosy, mogą przekraczać 5,6 mln złotych. Taką kwotę wyliczyli eksperci z Ministerstwa Finansów na podstawie analizy jedynie kilku decyzji organów podatkowych. Ile naprawdę straciło państwo?
Odzyskanie przez Skarb Państwa równowartości utraconego - na skutek wydania decyzji podatkowych z korupcją w tle - podatku nie będzie łatwe, nawet jeśli na drodze sądowej zapadnie wyrok prawomocnie potwierdzający prokuratorskie zarzuty stawiane Henrykowi Stokłosie. Zarzucane byłemu senatorowi przestępstwa korupcyjne, o które oskarżony jest były senator, nie znajdują się bowiem na liście uprawniających sąd do zastosowania wobec oskarżonego nakazu naprawienia szkody. W przypadku skazania Stokłosy sąd mógłby sięgnąć po tzw. przepadek korzyści osiągniętej przez sprawcę. Tu jednak istotny jest sposób wyliczenia i uprawdopodobnienia przed sądem owych korzyści. Ustalając ich wielkość, prokuratura bazowała na wyliczeniach specjalistów z Ministerstwa Finansów. Jak przyjęto, oskarżony występował o stwierdzenie nieważności niekorzystnych dla siebie decyzji i - według tezy oskarżenia - za łapówki uzyskiwał korzystne rozstrzygnięcia. Tu jednak zasadniczą kwestią jest to, jaką rzeczywistą korzyść odniósł Stokłosa. Dokonane w resorcie obliczenia uwzględniły jedynie kwoty wynikające z decyzji, a wskazujące na zaległości podatkowe. Jak ustaliliśmy, prokuratura taki sposób liczenia uznaje za mało precyzyjny i stwierdza, że u podstaw decyzji podejmowanych w późniejszym czasie przez MF legła decyzja o uldze podatkowej z 1993 roku, która została wydana wbrew przesłankom prawnym, a nie jest brana pod uwagę z racji przedawnienia. Istotne jest więc to, by rozliczyć zobowiązania podatkowe byłego senatora z uwzględnieniem tej decyzji - czyli właściwie naliczać podatek, począwszy od 1993 roku. Takich obliczeń mógłby dokonać resort. - To dałoby rzeczywisty obraz zobowiązań podatkowych oskarżonego. Ich zestawienie z wpłaconymi przez niego podatkami pokazałoby należny i słuszny wymiar zobowiązań, w tym ewentualnej straty poniesionej przez Skarb Państwa - podkreśla prokurator Renata Mazur, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga.
Oprócz środków karnych typu przepadek korzyści prokuratura widzi też możliwość ubiegania się przez Skarb Państwa o to, by w wyroku - popierając przepadek korzyści - zasygnalizować, iż na wypadek skazania Skarb Państwa będzie korzystał z ustawy o odszkodowaniach na rzecz SP z tytułu wadliwych decyzji administracyjnych i umów. Ta regulacja, wbrew przesłankom dotyczącym przedawnienia, umożliwia restytucję na rzecz Skarbu Państwa - o ile stwierdzone zostanie wadliwe wydanie decyzji. Taki pozew może zostać złożony po zakończeniu procesu karnego. - Jeżeli przedstawiciel Ministerstwa Finansów poprze wniosek o przepadek korzyści w kwocie wyliczonej przez resort i zasygnalizuje możliwość dochodzenia dalszych roszczeń, to szkoda Skarbu Państwa będzie mogła być naprawiona w sposób satysfakcjonujący - ocenia prokurator Mazur.
Ze złożonych przed poznańskim sądem zeznań Wojciecha K., szefa zespołu urzędników badających kilka wybranych spraw podatkowych Stokłosy, wynika jasno, że we wszystkich były nieprawidłowości.
- Jako zespół badaliśmy sześć spraw podatkowych Stokłosy. We wszystkich były nieprawidłowości i były wykazywane straty, które w ich wyniku poniósł Skarb Państwa - zeznał w Poznaniu Wojciech K. Zespół powstał w listopadzie 2007 r. na wniosek prokuratury. Pracowali w nim urzędnicy różnych departamentów Ministerstwa Finansów, którzy badali wybrane decyzje podatkowe zarówno urzędów skarbowych, jak i MF. To właśnie na podstawie ich ocen prokuratorzy oszacowali straty, jakie w wyniku działań korumpowanych urzędników poniósł SP. Śledczy ustalili, że w urzędach zapadały decyzje na korzyść Stokłosy - umarzające lub kasujące decyzje Izb Skarbowych nakazujących zapłatę zaległych podatków od firm należących do byłego senatora - opiewające na kwotę 5,6 mln złotych.
W ocenie specjalistów z dziedziny prawa podatkowego, zagadnienie dotyczące spraw finansowych ekssenatora jest bardzo rozległe i odnoszenie się do niego szczegółowo wymagałoby posiadania pełnej wiedzy na temat sprawy, analizy dokumentów i efektów podejmowanych postępowań. Bez tej wiedzy eksperci nie chcieli występować pod nazwiskiem. Jednak w kategoriach generalnych wyrazili przekonanie, że organy podatkowe, mając mocne podstawy ku temu, by twierdzić, że decyzja podatkowa została wydana błędnie czy wręcz w związku z przestępstwem, powinny rozpocząć działania mające na celu wyegzekwowanie należnego podatku. Postępowanie mógł komplikować fakt, że sprawy podatkowe ulegają przedawnieniu po okresie 5 lat - termin ten nie jest jednak bezwzględny, gdyż może ulegać zawieszeniu na skutek prowadzonych czynności skarbowych. W ocenie ekspertów, jeśli w sprawie nie zostały podjęte żadne kroki w kierunku odzyskania zaległych podatków, to może być to związane ze świadomością posiadanego jeszcze czasu i chęci dokładnego przygotowania dokumentacji - to właściwie jedyne usprawiedliwienie w przypadku bezczynności urzędników.
Co z wadliwie wydanymi decyzjami zrobiło Ministerstwo Finansów? Czy zabiegano o zwrot należnych podatków i z jakim skutkiem? Nie wiemy. Resort w odpowiedzi na nasze pytania wyjaśnił jedynie, iż zgodnie z Ordynacją podatkową w sprawie zakończonej decyzją ostateczną wznawia się postępowanie, jeżeli decyzja została wydana w wyniku przestępstwa. W przypadku kiedy sfałszowanie dowodu lub popełnienie przestępstwa jest oczywiste, a wznowienie postępowania jest niezbędne dla ochrony interesu publicznego, to takie postępowanie może być wznowione przed wydaniem przez sąd orzeczenia stwierdzającego sfałszowanie dowodu lub popełnienie przestępstwa. - Informacje dotyczące indywidualnych postępowań podatkowych są objęte tajemnicą skarbową - poinformowała nas Magdalena Kobos, rzecznik prasowy MF.
Proces Henryka Stokłosy rozpoczął się przed poznańskim sądem w kwietniu ubiegłego roku. Według aktu oskarżenia były senator miał wręczać urzędnikom łapówki w postaci alkoholu i wędlin wartości od kilkuset do kilku tysięcy złotych oraz gotówki w wysokości od 5 tys. do 100 tys. zł, w zależności od kwoty umorzeń podatkowych, które otrzymywał. W ocenie śledczych, tak uzyskane umorzenia podatkowe mogły sięgać kwoty ok. 5,6 mln złotych. Oprócz zarzutów korupcyjnych Stokłosa usłyszał także zarzuty bezprawnego więzienia i bicia swoich pracowników, utrudniania pracy policji w sprawie postępowania dotyczącego zatrucia środowiska naturalnego, fałszowania oświadczenia o czynnym prawie wyborczym i wyłudzenia pieniędzy z funduszy UE. Oskarżonego - poszukiwanego międzynarodowym listem gończym - zatrzymała w 2007 r. niemiecka policja. Wówczas został wydany Polsce na mocy europejskiego nakazu aresztowania. W śledztwie zabezpieczono majątek Stokłosy o wartości ok. 20,7 mln złotych. Mienie to pokrywa domniemane straty wynikające ze stawianych mu zarzutów.
Marcin Austyn
Nasz Dziennik 2010-03-10

Autor: jc