Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niebezpieczny śnieg

Treść

Małopolskie Kuratorium Oświaty chce zaapelować do dyrektorów szkół, by zadbali o regularne odśnieżanie dachów budynków, których są gospodarzami. Problem polega na tym, że dyrektorzy nie mają na to pieniędzy.

W poniedziałek w jednej ze szkół w Zgierzu koło Łodzi zawalił się dach sali gimnastycznej. Nikt nie odniósł obrażeń, bo szkoła była jeszcze zamknięta, jednak katastrofa zaniepokoiła poważnie Małopolskie Kuratorium Oświaty.

- Ten sygnał traktujemy jako ostrzeżenie i będziemy na ten temat rozmawiać z dyrektorami szkół - mówi Danuta Noszka-Leśniewska, małopolska wicekurator oświaty.

To właśnie dyrektorzy mają obowiązek zadbania o odśnieżanie dachów szkół. Trudno jest im jednak wygospodarować na to pieniądze; bywa, że los szkoły powierzają... opatrzności. - Do tej pory chroniła nas ona przed katastrofą, może tym razem będzie podobnie - mówi Bogusław Mazur, dyrektor Zespołu Szkół w Jordanowie, gdzie śnieg pada od kilku dni.

Dyrekcja Zespołu Szkół Mechaniczno-Elektrycznych w Trzebini zaufała natomiast ekspertowi od bhp, który wczoraj obejrzał dach; uznał, że śnieg nie stwarza żadnego zagrożenia.

Niektórzy dyrektorzy proszą o odgarnięcie śniegu swoich pracowników, np. woźnego lub palacza, ale jest to niezgodne z przepisami. Nie można posłać na dach osoby bez odpowiednich uprawnień.

Oczyszczenie dachu ze śniegu, nawisów śnieżnych czy sopli można zlecić specjalnym firmom. Koszt - 1,5-3 zł za metr kwadratowy. Szkoły rzadko jednak korzystają z takiej możliwości.

- Nasza firma nigdy nie miała zlecenia od szkoły. Najczęściej o uprzątnięcie śniegu proszą nas właściciele lub administratorzy kamienic - mówi Bartłomiej Talaga, właściciel firmy ts_Alpin.

- Gdybym zamówił taką usługę, pewnie sam musiałbym za to zapłacić - mówi dyrektor Mazur.

Z usług podobnych firm od czasu do czasu korzysta natomiast Elżbieta Blatkiewicz-Kotlarz, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 31 w Krakowie. - Nie usuwamy jednak śniegu z dachu, tylko prosimy o uprzątnięcie zwisających płatów śnieżnych i sopli, które bezpośrednio zagrażają bezpieczeństwu - wyjaśnia. - Za tę usługę musimy oczywiście zapłacić z własnych środków.

Nie każdą szkołę stać jednak na taki wydatek. Bywa więc, że zaniepokojeni dyrektorzy zwracają się z prośbą o pomoc do organu prowadzącego szkołę.

- W takich sytuacjach wzywamy straż pożarną - mówi Jan Borówka, wójt gminy Trzyciąż. - Usuwanie śniegu z dachów nie należy do naszych obowiązków; o to powinien zadbać gospodarz budynku. Straż reaguje tylko w sytuacjach poważnego niebezpieczeństwa - podkreśla Andrzej Siekanka, rzecznik małopolskiej straży pożarnej.

Jak zapowiada małopolska wicekurator oświaty, tuż przed feriami (które w Małopolsce rozpoczynają się 13 lutego) kuratorium zwróci się do dyrektorów szkół z apelem w sprawie odgarniania śniegu z dachów budynków. - Z naszych obserwacji wynika, że najgorsza sytuacja panuje zwykle w okresie, w którym szkoły są zamknięte - mówi Danuta Noszka-Leśniewska. - Łatwo wówczas przeoczyć niebezpieczeństwo. (ANKO)

ZACZĄŁ TRZESZCZEĆ

Zwały mokrego śniegu omal nie doprowadziły wczoraj do zawalenia się dachu nad korytarzem w szkole w Żabnicy na Żywiecczyźnie. Oficer dyżurny żywieckiej straży pożarnej poinformował, że obiekt zaczął trzeszczeć pod naporem dużej ilości śniegu. Kierownictwo szkoły natychmiast wezwało strażaków. Natomiast w centrum Katowic zawaliło się wczoraj 400 m kw. dachu budynku dawnego teatru; konstrukcja nie wytrzymała ciężaru śniegu. Na szczęście w budynku nikogo nie było. (PAP)

"Dziennik Polski" 2006-01-04

Autor: ab