Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nie wolno czytać cudzych listów

Treść

W "Notatce" pt. "Krzyżacy i górale", w której pisałem o "Quo vadis", "Potopie" i "Krzyżakach" Sienkiewicza, wspomniałem na marginesie, że nudzi mnie "Rodzina Połanieckich". Kilka dni później przyszedł list od jednego z czytelników, który był oburzony taką antyreklamą tej powieści i który doradzał mi, żebym przeczytał ją jeszcze raz. Powieść tę czytałem bardzo dawno, więc uznałem, że warto tę radę przyjąć, i zabrałem się w pierwszej wolnej chwili do lektury. Gdy dotarłem do połowy powieści, wiedziałem już, że opinii o niej nie zmienię. Sienkiewiczowi, zgadzam się tu z Julianem Krzyżanowskim, "Rodzina Połanieckich" wyraźnie się nie udała, i to zarówno literacko, jak i ideowo. Ponadto Sienkiewicz nie zadbał o realia, poszedł na skróty, tworząc sytuacje, które pozwalały mu zaprowadzić bohaterów tam, gdzie chciał, ale które są nieprawdopodobne, sprzeczne z mentalnością, obyczajem i wyznawanymi powszechnie zasadami. Tak więc np. Połaniecki zmienia swój stosunek do Maryni, gdy pani Emilia pokazuje mu pisany do niej, podkreślmy prywatny, list Maryni, w którym wyznaje ona, że darzy go uczuciem. Połaniecki nie tylko czyta ten list, ale prosi panią Emilię, żeby mu go podarowała, i ona mu go daje. Jest on teraz w posiadaniu dowodu, którym teoretycznie może się przechwalać przed innymi i który może wpaść w niepowołane ręce i skompromitować Marynię. Sam ten list napisany jest w całkowitej sprzeczności z zasadami obowiązującymi w ówczesnej korespondencji (zasadami, które, jak twierdzą podręczniki savoir-vivre'u, obowiązują do dzisiaj). W liście podane są nazwiska i wszystkie te okoliczności, które powodują, że każdy jego czytelnik zorientuje się, o co i o kogo chodzi. Tak listów nie pisano. Biorąc pod uwagę, że list może się dostać w niepowołane ręce, stosowano w korespondencji takie skróty czy pseudonimy oraz kamuflaże, które uniemożliwiały postronnemu, przypadkowemu, niepowołanemu czytelnikowi rozszyfrowanie przekazanego w nim sekretu. Przekazanie czyichś listów, bez pozwolenia autora, osobie trzeciej, czytanie cudzych listów nawet w sytuacji, gdy zezwala na to ich adres, było (i jest) wielkim nadużyciem plamiącym honor. Sienkiewicz był pisarzem historycznym i gdy wkraczał jako pisarz w problematykę współczesną, czy to w "Rodzinie Połanieckich", czy w "Bez dogmatu", czy w "Wirach", gubił się i zatracał wyraźnie swój wielki talent. Stanisław Krajski "Nasz Dziennik" 2008-09-18

Autor: wa