Przejdź do treści
Przejdź do stopki

"Nie"ważne prawo jazdy?

Treść

Kierowcy powołują się na błędny zapis, zawarty w rozporządzeniu wydanym przez Ministerstwo Infrastruktury

Na forach internetowych nie milknie sprzeciw kierowców przeciwko utracie ważności przez tzw. stare prawa jazdy. Protestujący kierowcy powołują się na błędny - ich zdaniem - zapis zawarty w rozporządzeniu wydanym cztery lata temu przez Ministerstwo Infrastruktury.

Od 1 lipca posiadacze papierowych dokumentów (wydanych po 1 lipca 1999 roku), potwierdzających uprawnienia do kierowania pojazdami, podczas kontroli drogowej karani są przez policję mandatami w wysokości 50 zł. Obowiązek wymiany tych dokumentów na nowe, plastikowe, nałożył na kierowców były minister infrastruktury Marek Pol. W 2002 roku wydał on rozporządzenie w sprawie wymiany praw jazdy. Ostatni termin minął 30 czerwca.

W rozporządzeniu kontrowersje wzbudza zapis mówiący, że dokumenty podlegające wymianie tracą ważność po upływie ustalonych w para- grafie 6 terminów (po 30 czerwca 2006 r. - red.). Zgodnie z opinią eksperta, adwokata Wojciecha Świątkowskiego, przepis ten jest sprzeczny z ustawą, czyli Prawem o ruchu drogowym. W artykule 150 tej ustawy czytamy bowiem, że prawa jazdy i inne dokumenty uprawniające do kierowania pojazdami lub potwierdzające dodatkowe kwalifikacje i wymagania w stosunku do kierujących pojazdami, wydane na podstawie dotychczasowych przepisów, zachowują ważność do czasu ich wymiany w zakresie, na jaki zostały wydane.

Zdaniem adwokata minister Pol w rozporządzeniu przekroczył delegację ustawową. Oznacza to, że w ustawie został on jedynie upoważniony do określenia terminu wymiany "starych" praw jazdy, a nie do ustalenia daty utraty ich ważności. Taki zapis oznacza, że kierowca, który nie otrzymał jeszcze plastikowego prawa jazdy, pomimo wniosku złożonego w urzędzie w odpowiednim terminie, dalej posiada ważny dokument.

Co więc można zrobić, gdy podczas kontroli policja wręczy mandat za jazdę bez ważnego prawa jazdy? - W przypadku wręczenia przez policjanta mandatu za prowadzenie pojazdu przez osobę posiadającą "stare" prawo jazdy ukarany ma prawo odmówić przyjęcia tego mandatu i zażądać skierowania sprawy do Sądu Grodzkiego. Sąd dokona wtedy oceny zgodności par. 7 rozporządzenia o wymianie praw jazdy zgodnie z artykułem 178 Konstytucji - mówi Wojciech Świątkowski.

O opinię w tej sprawie "Dziennik Polski" poprosił także Ministerstwo Transportu i Budownictwa. W oświadczeniu wydanym przez Biuro Informacji i Promocji Ministerstwa Transportu czytamy, że utrata ważności przez stare dokumenty wynika wprost z ustawy, czyli z zapisu o terminach ich wymiany. Rozporządzenie ministra Pola ma jedynie charakter instrukcyjny, stanowiąc powtórzenie wytycznych zawartych w Prawie o ruchu drogowym.

"Inna interpretacja tego zapisu oznaczałaby w praktyce, że proces wymiany prawa jazdy nigdy nie byłby skutecznie zakończony. Brak sankcji w postaci utraty ważności dokumentu skutkowałby bezterminowością całego procesu i podważałby celowość jego przeprowadzenia. Utrzymanie ważności praw jazdy przez okres, na jaki zostały wydane, czyli w większości bezterminowo, mogłoby wywoływać negatywne skutki dla ich posiadaczy (problemy w poruszaniu się po krajach UE). Tym samym trudno mówić, iż minister iinfrastruktury samoistnie wprowadził nową normę prawną, mającą określone skutki prawne dla posiadaczy praw jazdy" - pisze Teresa Jakutowicz, rzecznik prasowy Ministerstwa Transportu.

Już podczas nowelizacji ustawy pojawiły się protesty ze strony sejmowej Komisji Infrastruktury, która zgłaszała, że w rozporządzeniu znajdują się błędy. Sprawa była także rozpatrywana przez byłego rzecznika praw obywatelskich, prof. Andrzeja Zolla. Również teraz do obecnego RPO napływają wnioski z prośbą o skierowanie sprawy do Trybunału Konstytucyjnego. - Jestem mieszkańcem Krakowa. Na nowy dokument uprawniający mnie do kierowania pojazdami zamiast ustawowych 30 dni muszę czekać aż sześć tygodni. Porównałem oba akty prawne (ustawę z rozporządzeniem - red.). Nieścisłość, jaką znalazłem w rozporządzeniu, skłoniła mnie do zwrócenia się do rzecznika praw obywatelskich z prośbą o zbadanie, czy nie zostały złamane moje prawa. Charakter mojej pracy zmusza mnie do korzystania z samochodu. Jeśli zostanę złapany przez policję, to odmówię przyjęcia mandatu - mówi pan Marcin, czytelnik "Dziennika Polskiego" - który poinformował redakcję o problemie.

Jeśli rzecznik praw obywatelskich skieruje wniosek do trybunału, to co wtedy będzie z kierowcami, którzy już zostali ukarani mandatem? Czy administracja poniesie jakieś konsekwencje za wydanie przepisu niezgodnego z ustawą? O sprawie będziemy na bieżąco informować.

MONIKA ŁĄCKA

"Dziennik Polski" 2006-07-10

Autor: ab