Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nie przegrałem żadnego procesu z WSI

Treść

Z posłem Antonim Macierewiczem, byłym szefem Komisji Weryfikacyjnej Wojskowych Służb Informacyjnych, rozmawia Wojciech Wybranowski Zgodnie z decyzją sądu apelacyjnego nie musi Pan przepraszać generała Dukaczewskiego. - Dość niezwykła sprawa, ponieważ pan Dukaczewski wniósł pozew, argumentując, iż został obrażony moimi wypowiedziami przywołującymi powszechnie znane fakty o jego odpowiedzialności za szereg nieprawidłowości, które miały miejsce w tym czasie, gdy on dowodził Wojskowymi Służbami Informacyjnymi. Tym się poczuł urażony, wniósł powództwo i sąd pierwszej instancji, uniemożliwiając mi przedstawienie dokumentów, raportów WSI, przedstawienie jakichkolwiek dokumentów dowodzących prawdy, orzekł, że pan Dukaczewski ma rację. Dotyczyło to także jego szkolenia przez GRU. W tej sytuacji sąd apelacyjny nie miał innego wyjścia i orzekł, że nie można nikogo pozbawiać prawa do obrony. Zwrócił również uwagę na fakt, że wypowiadałem się jako urzędujący sekretarz stanu i wiceminister obrony narodowej, a w związku z tym, że należy rozważyć, czy w ogóle można mnie pozywać. Gdyby bowiem doszło do sytuacji, że ministrowie zajmujący się bezpieczeństwem państwa nie mogą wskazywać na fakt, iż zagrożeniem dla Polski jest szkolenie przez GRU, to rzeczywiście poważne zagrożenia stałyby przed naszym krajem. Jest naszym obowiązkiem wskazywanie na zagrożenie penetracją przez obcy wywiad. I jeżeli ktoś był szkolony w GRU, to może różne rzeczy robić, ale na pewno nie stać na czele służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo Polski. Sąd w tej sytuacji uchylił w całości wcześniejszy wyrok i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy, wskazując na te uchybienia. Nakazał też rozważenie, czy w ogóle można mnie w tej sytuacji pozwać. To kolejny proces, który Pan wygrał, a dotyczył konfidentów i funkcjonariuszy WSI. - Raczej należy powiedzieć, że był to jedyny proces, który przegrałem, z tych, które wytoczono mi po opublikowaniu przez prezydenta raportu z likwidacji WSI. Wszystkie pozostałe wygrałem, a teraz po tym orzeczeniu sądu apelacyjnego można powiedzieć, że wygrałem również i ten wytoczony przez pana Dukaczewskiego. Oczekuje Pan przeprosin od Dukaczewskiego i polityków PO, którzy nie czekając na orzeczenie sądu apelacyjnego, już lansowali w mediach swoje tezy o Pana rzekomej niewiarygodności? - Powiem uczciwie, że trudno jest mi sobie wyobrazić, żeby ludzie szkoleni przez GRU przepraszali polityków niepodległościowych. Jesteśmy po przeciwnych stronach barykady, jedni z nas bronią niepodległości państwa polskiego, inni działają zgodnie ze szkoleniem w GRU. Raczej oczekuję, że Polacy w swoich wyborach, w swoich politycznych decyzjach dadzą wyraz temu, że chcą żyć w niepodległym, suwerennym i bezpiecznym państwie. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-10-10

Autor: wa