Nie chcą procesu w Krakowie
Treść
Krakowski sąd nie chce prowadzić sprawy dotyczącej nieprawidłowości w dokumentacji finansowej komitetu wyborczego popierającego Jacka Majchrowskiego na prezydenta Krakowa w 2002 r. Dlaczego? Jeden z dziewięciu oskarżonych jest biegłym z listy krakowskiego Sądu Okręgowego. Chodzi o sprawę umorzoną w 2004 r. i podjętą na nowo w kwietniu ubiegłego roku po dostarczeniu przez katowicki oddział CBŚ nowych dokumentów. Prokuratura ustaliła, że w sprawozdaniu finansowym przedłożonym w krakowskiej delegaturze Krajowego Biura Wyborczego pominięto lub zaniżono wydatki poniesione na cele kampanii wyborczej - w wysokości ponad 170 tys. zł. W lutym tego roku śledczy postawili pierwsze zarzuty. Usłyszał je Władysław J., pełnomocnik finansowy komitetu wyborczego "Przyjazny Kraków", jednocześnie biegły sądowy. Władysław J. miał podać nieprawdziwe dane w sprawozdaniu finansowym o źródłach pozyskania funduszy oraz poniesionych wydatkach na cele wyborcze. Wczoraj miał się rozpocząć proces. Jednak sąd z urzędu postanowił wyłączyć się ze sprawy, bowiem niektórzy oskarżeni - z racji wykonywanych funkcji - mieli kontakt z przedstawicielami krakowskiego wymiaru sprawiedliwości. Jedną z takich osób jest Władysław J., biegły wpisany na listę krakowskiego Sądu Okręgowego. Jak powiedział "Dziennikowi Polskiemu" sędzia Andrzej Almert, krakowski sąd przekazał sprawę Sądowi Najwyższemu, który zdecyduje, gdzie będzie toczyć się proces. (STRZ) "Dziennik Polski" 2007-12-11
Autor: wa