Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nie będzie konfrontacji z Komorowskim

Treść

Miałem do niego dużo pytań, to dla mnie zła informacja - mówi redaktor Wojciech Sumliński o śmierci płk. Leszka Tobiasza. Wczoraj odbyła się kolejna rozprawa w procesie, w którym dziennikarz jest oskarżony o płatną protekcję przy weryfikacji byłego żołnierza WSI.

Według twierdzeń zmarłego Tobiasza, były oficer WSI płk Aleksander L. i dziennikarz Wojciech Sumliński mieli proponować pomoc w przejściu do Służby Kontrwywiadu Wojskowego w zamian za 200 tys. złotych. Sumliński utrzymywał, że jest to prowokacja wymierzona w komisję weryfikacyjną.
- Miałem do Tobiasza blisko 50 pytań. Chodzi o różne rozbieżności - przyznaje Sumliński. - Jestem przekonany, że udałoby się udowodnić, że Tobiasz od początku do końca kłamał w tej sprawie i był inicjatorem, twórcą całej tej historii - podkreślał.
Jak przypomina dziennikarz, seria pytań zadawanych w tej sprawie Aleksandrowi L. pokazała, że jego zeznania nie są spójne. L. nader często zasłaniał się niepamięcią i wycofywał się z wcześniejszych zeznań.
Sumliński zaznacza też, że nad oficerem zbierały się "czarne chmury", toteż w wymyśleniu całej historii z łapówkami przy weryfikacji WSI "widział dla siebie ratunek". - ABW roztoczyła nad nim parasol bezpieczeństwa zaraz po jego doniesieniu, a jego sprawy zawiesiła prokuratura - mówi redaktor.
Sąd, który nie miał informacji o śmierci Tobiasza, ma się dopiero zwrócić o odpis jego aktu zgonu. A na rozprawie zostaną odczytane jego zeznania z prokuratury. - Procedura przewiduje odczytanie jego zeznań ze śledztwa - stwierdził sędzia Stanisław Zdun. Jak dodał, oskarżeni będą mogli się do nich odnieść. - To jedyne, co możemy zrobić - dodał sędzia.
Sumliński wskazuje, że wskutek śmierci Tobiasza nie będzie można przeprowadzić planowanej konfrontacji z Bronisławem Komorowskim, ówczesnym szefem MON. - Miało dojść do konfrontacji Tobiasza i Komorowskiego, którzy składali wykluczające się zeznania - wyjaśnia redaktor. - Ta konfrontacja byłaby istotna, a tego elementu zabraknie - ubolewa. Po czym stwierdza, że wobec rozbieżności w zeznaniach któryś z nich musiał po prostu kłamać. - Nadal będę wnioskował, aby Komorowski stawił się w sądzie - dodaje.
Obecny prezydent składał zeznania w prokuraturze w tej sprawie. Wczorajsza rozprawa została odroczona ze względu na niedyspozycję zdrowotną Aleksandra L. Kolejny termin wyznaczono na połowę kwietnia.

Zenon Baranowski

Nasz Dziennik Piątek, 2 marca 2012, Nr 52 (4287)

Autor: au