Przejdź do treści
Przejdź do stopki

NFZ wynagradza sowicie swoich

Treść

Blisko 2 mln zł wydała warszawska Centrala Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ) na premie dla swoich pracowników, co więcej, to nie jedyne nagrody, jakie przyznawano w NFZ w ubiegłym roku.
Jeszcze nie ucichło oburzenie i fala komentarzy po przyznanych przez marszałek Sejmu Ewę Kopacz gigantycznych premierach dla Prezydium Sejmu, a na jaw wychodzą kolejne nagrody przyznawane przez publiczną instytucję.
Według jednej z ogólnopolskich gazet, 280 pracowników warszawskiej centrali Funduszu otrzymało w sumie 1 mln 800 tys. zł. Średnio jedna osoba dostała ponad 6 tys. zł. Wysokość nagród jest o tyle zaskakująca, że przed rokiem pracownicy także otrzymali nagrody. Te wyniosły średnio po 3 tys. zł.
Dziennik zauważa, że średnia premia dla urzędników była dwa razy wyższa niż dofinansowanie z NFZ na zakup aparatów słuchowych dla dzieci, zaś kwota przyznanych nagród była 100 razy większa niż dofinansowanie z Funduszu do okularów dla dziecka z poważną wadą wzroku.
– Przyznanie tak znacznych nagród jest kolejnym dowodem, że instytucja, jaką jest Narodowy Fundusz Zdrowia, nie spełnia swojej roli, nie sprawdziła się w wypełnianiu wyznaczonych jej celów i powinna być jak najszybciej rozwiązana – zaznaczył w rozmowie z NaszymDziennikiem.pl poseł Tomasz Latos (PiS), zastępca przewodniczącego sejmowej Komisji Zdrowia. Zauważył przy tym, że „poprzez różne działania, jak również przyznanie tych nagród instytucja ta pokazuje, że nie rozumie, jaką rolę powinna pełnić wobec polskiego społeczeństwa i jakie są jej obowiązki względem pacjentów”.
Poseł Latos ponadto zauważył, że  oczywistą sprawą jest nagradzanie za dobrze wykonaną pracę.  Trzeba w tym wszystkim – podkreślił parlamentarzysta – zachować pewną przyzwoitość i rozsądek, szczególnie przy wyznaczaniu wysokości premii.
– Należy uwzględnić sytuację w kraju. Ważne jest to, iż w tym samym czasie instytucja ta podkreśla, że wciąż brakuje pieniędzy na podstawowe świadczenia medyczne, zaś limity cały czas są zbyt małe. Ostatnio proponowano limitowanie przeszczepów nerek, od czego na szczęście instytucja ta wydaje się odchodzić. Jak się mają pomysły limitowania przeszczepów nerek z przyznawaniem takich premii? – pytał poseł.
Zaznaczył przy tym, że nie dostrzega żadnych sukcesów NFZ czy też jego warszawskiej centrali. – Dodatkowo nie wierzę w to, żeby wszyscy pracownicy takie sukcesy odnosili. W każdej instytucji bywają różni pracownicy, jest to oczywiste. Jeżeli wszyscy pracownicy otrzymali premię, to oznacza, że nie stosowano żadnych kryteriów racjonalności – dodał nasz rozmówca.
Zastępca przewodniczącego sejmowej Komisji Zdrowia podkreślił, że „jeżeli szuka się oszczędności, to należy zacząć od siebie”. – Nie rozumiem, co się poprawiło w ciągu roku w pracy NFZ, że premie te mają być tak ogromne – podkreślił poseł Latos.
Nasz Dziennik Poniedziałek, 28 stycznia 2013

Autor: jc