Przejdź do treści
Przejdź do stopki

NFZ to państwo w państwie

Treść

Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy wystąpił do prokuratury o sprawdzenie, czy prezes Narodowego Funduszu Zdrowia nie dopełnił obowiązku zwiększenia wyceny świadczeń szpitalnych na 2009 rok, a także do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z wnioskiem o przeprowadzenie postępowania antymonopolowego wobec NFZ. - Nie ma żadnej metodologii wyceny świadczeń. NFZ może wycenić jedno świadczenie na np. 1000 zł, a drugie na 20 tysięcy i w zasadzie nie ma podstaw, żeby uznać, że ta wycena była niewłaściwa - krytykował dr Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL.

Bukiel podkreślił, że prezes NFZ zaniżył wycenę świadczeń, przez co złamał prawo, ponieważ zobowiązany był do podwyższenia tej wyceny. - Wystąpiliśmy również do Urzędu Antymonopolowego o wszczęcie postępowania antymonopolowego wobec NFZ, bo dobrze sobie zdajemy sprawę, że NFZ nie pozwoliłby sobie na takie nieuczciwe postępowanie, gdyby nie był monopolistą chronionym prawem - mówił Bukiel.
W opinii OZZL, zaniżona przez NFZ wycena świadczeń zdrowotnych będzie skutkowała próbami zbilansowania finansów szpitali głównie kosztem wynagrodzeń personelu medycznego. Ale przede wszystkim zagrożeni są pacjenci, którzy narażeni zostali na ograniczenie dostępu do niektórych świadczeń zdrowotnych przez to, że szpitale będą unikać wykonywania usług przynoszących stratę oraz będą zmuszone do ograniczenia strat przez zmniejszenie zatrudnienia personelu poniżej bezpiecznego minimum, ograniczenie zakupów sprzętu i remontów. W konsekwencji będziemy świadkami postępującego procesu obniżania jakości i zakresu usług medycznych.
Ponadto, jak podkreślają lekarze, nie jest wypełnieniem ustawy - wbrew temu, co twierdzi prezes NFZ - przeznaczenie w planie na rok 2009 takiej samej kwoty na leczenie szpitalne jak w roku 2008. NFZ zaplanował bowiem taką samą ilość pieniędzy, ale za większą liczbę wykonanych świadczeń, co oznacza zmniejszenie ceny jednostkowej. - Zatem szpitale, aby otrzymać tę samą kwotę pieniędzy, muszą wykonać większą liczbę usług, co oznacza dla nich poniesienie większych kosztów - podkreśla Krzysztof Bukiel.
Jak tłumaczy dr Maciej Niwiński, decyzje NFZ uderzą bezpośrednio po kieszeni pacjentów, nie dając im nic w zamian. - Pacjenci będą płacić w 2009 roku o ponad 9 proc. większą składkę, a być może dostaną za to według planu NFZ tylko 1 proc. więcej w postaci świadczeń zdrowotnych. Podczas gdy np. administracja Funduszu dostanie o 14 proc. więcej pieniędzy. - Uważamy, że NFZ odszedł od łóżek pacjentów. Skutki będą fatalne po stronie wszystkich - uważa Niwiński.
Od centrali NFZ lekarze domagają się zmiany planu finansowego na 2009 rok. - Ta zmiana musi nastąpić, a jeśli nie nastąpi, to ktoś zbankrutuje: albo szpital, albo województwo czy powiat, bo z powietrza tych pieniędzy nikt nie weźmie - zauważa dr Niwiński.
Rzecznik NFZ Edyta Grabowska-Woźniak, odnosząc się do zarzutów pod adresem prezesa Funduszu, powiedziała, że wszystkie decyzje finansowe podejmowane przez NFZ oparte są na planie zaakceptowanym we wrześniu 2008 r. przez ministrów finansów oraz zdrowia.
Izabela Borańska
"Nasz Dziennik" 2009-01-13

Autor: wa