Przejdź do treści
Przejdź do stopki

NFZ nikt nie wierzy

Treść

Narodowy Fundusz Zdrowia obiecuje, że zapłaci szpitalom zarówno za nadwykonania za 2008 rok, jak i pochodzące z tego roku. Nie wierzą w to jednak ani dyrektorzy placówek, ani senatorowie z Komisji Zdrowia, którzy wczoraj spotkali się z przedstawicielami NFZ i Ministerstwa Zdrowia.

NFZ musiałby znaleźć 900 mln zł na zapłacenie szpitalom za świadczenia medyczne wykonane poza kontraktami w 2008 roku. W tym roku nadwykonania mogą kosztować jeszcze więcej. Tymczasem wiadomo przecież, czego zresztą nie ukrywa ani Fundusz, ani resort zdrowia, że w tym roku środków na leczenie Polaków będzie zdecydowanie mniej. O ponad 300 mln zł został zmniejszony plan wydatków Ministerstwa Zdrowia na skutek ostatniej nowelizacji budżetu państwa. Wiceminister Cezary Rzemek poinformował senatorów z Komisji Zdrowia, że cięcia będą dotyczyć m.in. wydatków inwestycyjnych, w tym rozbudowy klinik uniwersyteckich, a także wydatków związanych z leczeniem chorób nowotworowych (30 mln zł) czy na świadczenia wysoko specjalistyczne (51 mln zł). O 8 mln zł zmniejszą się dotacje na regionalne oddziały krwiodawstwa, aż 100 mln zł ubędzie z realizacji Programu Bezpieczeństwa Narodowego Obywateli. Wiceminister obiecał jednak, że wkrótce NFZ zacznie wypłaty pieniędzy za nadwykonania - najpierw szpitale dostaną pieniądze za pierwsze półrocze 2008 roku. Senatorowie PiS w te zapewnienia nie wierzą. - Sytuacja NFZ nie jest za ciekawa. W pierwszych pięciu miesiącach tego roku wpływy były niższe od planowanych o ponad 618 mln złotych. By załatać dziurę, Fundusz postanowił nie płacić szpitalom za wszystkie wykonane usługi medyczne, a jedynie za te, które zakontraktował. Ponadto na NFZ spadnie też kwestia opłacania procedur wysoko specjalistycznych refundowanych do tej pory przez resort zdrowia. Z czego więc te nadwykonania NFZ ma spłacić? - pytała senator Janina Fetlińska (PiS).
W opinii senatora Stanisława Karczewskiego (PiS), zapewnienia strony rządowej to tylko czcze obietnice i próba uspokojenia opinii publicznej, co - jak wyraził się senator - "jest typową zagrywką PO, znaną jeszcze z czasów PRL". Obiekcje senatorów podzielają dyrektorzy szpitali, którzy podkreślają, iż nie wierzą już w żadne zapewnienia NFZ. Fundusz nie podjął bowiem, mimo wielokrotnych obietnic, żadnych konkretnych kroków w celu zmniejszenia zadłużenia polskich szpitali. To także skutek wykonywania większej liczby świadczeń niż zapisano w kontraktach. I dlatego szpitale ciągle generują nowe długi, ryzykując pogorszeniem standardów leczenia, co może się odbić na zdrowiu i życiu pacjentów.
Anna Ambroziak
"Nasz Dziennik" 2009-07-24

Autor: wa