Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Naukowcy z Poznania zaproponowali nowatorską metodę - nieinwazyjne badania archeologiczne

Treść

Stulecie odzyskania niepodległości to okazja do podejmowania wielu przedsięwzięć, które również przybliżają i przypominają okres zakończenia I wojny światowej. Bardzo dużo zdarzeń oraz sytuacji z tamtego czasu wymaga jeszcze badań i doprecyzowania. Nowatorską metodę odkrywania przeszłości zaproponowali naukowcy z Poznania. To nieinwazyjne badania archeologiczne.

Pierwsza wojna światowa pochłonęła miliony istnień ludzkich. Przejmującym materialnym świadectwem tych działań są istniejące do dzisiaj kratery po wybuchach min, pozostałości schronów i niezliczone cmentarze. To również obozy jenieckie budowane dla pojmanych żołnierzy na froncie wschodnim, który był na terenie Polski.

– Działania wojenne odbywały się na terenie Polski, więc te obozy jenieckie były bardzo często lokalizowane blisko działań wojennych. Większość tych obozów jenieckich, w których byli przetrzymywani żołnierze rosyjscy, później radzieccy, to są tereny dzisiejszej Polski – wyjaśnił historyk Bartłomiej Matura.

Na terenie Europy było około 300 obozów. Historia tych miejsc jest do dzisiaj bardzo słabo znana. To w pewnym sensie luka badawcza, która może przynieść ciekawe odkrycia. Sytuacja zaczęła się zmieniać za sprawą m.in. archeologa doktora Dawida Kobiałki z Poznania, który zajął się obozem w Czersku.

– O obozie w Czersku krążyły, upraszczając sprawę, legendy. Ludzie wiedzieli, że gdzieś w lasach pod Czerskiem, w tych pięknych, starych borach znajdował się wielki, potężny obóz dla jeńców rosyjskich, carskich, rumuńskich, brytyjskich, francuskich – mówi dr Dawid Kobiałka.

Materiał archiwalny, czyli nieliczne pocztówki i zdjęcia, dały obraz obozu położonego na obszarze kilkunastu hektarów. Były tam między innymi: baraki, ziemianki, magazyny, szwalnie, rampa rozładunkowa, budynki administracji i stajnie. Do dziś pozostał tam tylko cmentarz z tysiącem krzyży. Resztę informacji dostarczyły nieinwazyjne badania archeologiczne.

– Podstawą badań było lotnicze skanowanie laserowe. Na tej podstawie wiedzieliśmy mniej więcej, gdzie znajdują się obiekty, gdzie znajdowały się baraki, ziemianki, gdzie były poszczególne strefy obozowe. Postanowiliśmy zweryfikować sprawę w terenie, czyli dosłownie pójść do lasu – wyjaśnia dr Dawid Kobiałka.

Młody las iglasty krył w sobie różnorodne relikty po jeńcach, a tym samym artefakty z I wojny światowej. Wśród nich znalazły się np. miski, kubki, sztućce, butelki, puszki po konserwach, guziki, a także medaliki i odznaczenia wojskowe. Pomocne w odkrywaniu historii tego obozu okazały się również zwykłe zdjęcia lotnicze – opowiada archeolog Mikołaj Kostyrko.

– To są historyczne zdjęcia lotnicze; to są zdjęcia z lat 60., 70., 80., ale nawet z 90. Na nich wszystkich zachowały się pewnego rodzaju wyróżniki roślinne, które nam mówią o tym, co się znajduje pod powierzchnią ziemi. To lotnicze skanowanie laserowe, to są dane z 2012 roku – wskazuje Mikołaj Kostyrko.

Te wszystkie metody łączą się z archeologią wspólnot lokalnych, która skupia się na społecznościach żyjących w pobliżu tych historycznych miejsc z uwzględnieniem ich zaangażowania do wspólnej ochrony dziedzictwa historycznego. Kolejne miejsca pamięci sprzed 100 lat czekają na pracę archeologów i historyków, jak choćby Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach.

– Ewidentnie widzimy potrzebę przeprowadzenia podobnych badań na naszym terenie. Tak że cieszę się, że archeolodzy idą w sukurs historykom w rekonstruowaniu tej historii wojennej – jenieckiej historii, bo to ona nas przede wszystkim interesuje – przyznaje dr Violetta Rezler-Wasielewska, dyrektor Centralnego Muzeum Jeńców Wojennych.

Aby zlokalizować masowe groby, które kryją szczątki ludzkie, stosuje się wszelkie dostępne metody, ale każda z nich podprowadza do tej podstawowej, którą jest praca w ziemi – wskazuje prof. Krzysztof Szwagrzyk.

– Wszystkie te metody, mimo że wizerunkowo bardzo ładnie się prezentują na ekranach telewizorów, na ekranach komputerów, w czasie pokazów na konferencjach, to jednak wszystkie one podprowadzają nas tylko do pewnej wiedzy, a to i tak praca w ziemi – mówi prof. Krzysztof Szwagrzyk, wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej.

TV Trwam News/RIRM

Źródło: radiomaryja.pl, 9 maja 2018

Autor: mj