Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nauczyciel nie rujnuje samorządów

Treść

Pomimo podwyżek, które otrzymali nauczyciele, płace pedagogów wciąż należą do najniższych w ich grupie zawodowej. Specjaliści nie zgadzają się także ze stwierdzeniem, że pensje dla belfrów pogarszają sytuację samorządowych budżetów. Wskazują, że samorządy oświatowe subwencje często przeznaczają na inne cele.

- Samorządy oszukują, twierdząc, że wydają 40-50 proc. budżetu na edukację. Powiaty otrzymują średnio od 50 do 60 proc. budżetu w postaci subwencji oświatowej. Jednak gminy przeznaczają otrzymane kwoty np. na budowę dróg. Państwo, przekazując samorządom subwencje, w ogóle nie kontroluje tych pieniędzy – powiedział Ryszard Proksa, przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”, który był gościem programu „Polski punkt widzenia” w Telewizji Trwam.

W jego opinii, najbardziej stratne są małe gminy, gdzie szkoła jest jedyną placówką kulturalną. Dzieci z wiejskich szkół nie mają możliwości korzystania z zajęć pozalekcyjnych, ponieważ są przywożone i odwożone gimbusem do swoich miejscowości o konkretnych godzinach.

Odnosząc się do podwyżek pensji dla nauczycieli, Proksa wyjaśnił, że w tym roku wynosi ona 1,1 procent. - Jednak w połączeniu z 4-procentową inflacją pensja ulega realnemu obniżeniu. Zatem to, co pedagodzy dostali w poprzednich latach, teraz zapewne stracą – tłumaczył. Dodał, że po wprowadzeniu rozliczania rocznego z subwencji oświatowych okazało się, że samorządy nie płacą ustawowych pieniędzy nauczycielom, a 40 proc. pensji pedagogów to same dodatki.

Jak poinformował, na wniosek Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” udało się przeprowadzić ogólnopolskie badanie czasu pracy nauczycieli. Wstępne dane pokazują, że jest on korzystny dla nich. Tymczasem europejskie ośrodki badawcze pokazują, że nauczyciel w Polsce więcej czasu spędza na wypełnianiu biurokratycznych procedur, niż na uczeniu i pracy z uczniem.

W Ministerstwie Edukacji Narodowej odbyło się wczoraj kolejne spotkanie przedstawicieli rządu, oświatowych związków zawodowych i przedstawicieli samorządów. Spotkania mają na celu wprowadzenie zmian w ustawie Karta Nauczyciela na drodze kompromisu między stroną samorządową a związkową. Jak powiedział Proksa, rozmowy te nie przyniosły żadnych gruntownych zmian, gdyż rząd nie zmienił dotychczasowego stanowiska.  - Mimo naszych protestów rząd nie zmienił jednak podejścia do tego problemu. Jeśli Ministerstwo Edukacji Narodowej wciąż będzie grało rolę kibica i mediatora, to kompromis między samorządami i związkami nie dojdzie do skutku – zaznaczył.

 Monika Niżnik

Nasz Dziennik Czwartek, 8 sierpnia 2012

Autor: au